Znaleźli patent na cła Trumpa. My też już mamy plan
Wojna celna Donalda Trumpa miała przynieść USA rzekę miliardów dolarów z zagranicy i rozkwit gospodarczy, ale na razie kwitną tylko pomysły na obchodzenie ceł. Amerykańskie firmy wykazują się w tym zakresie niezwykłą kreatywnością, stosując zarówno zmiany w produktach, jak i składowanie towarów w specjalnych magazynach. Z kolei Unia Europejska, choć gotowa do negocjacji, szykuje zdecydowaną odpowiedź na politykę celną Stanów Zjednoczonych, której skutki mogą być odczuwalne po obu stronach Atlantyku.
Cła Trumpa już uderzają w polskie firmy. Niedługo wszyscy zapłacimy więcej
Donald Trump wydał Chinom wojnę handlową, ale jej skutki rozlewają się na cały świat. Amerykańskie cła zaporowe na towary z Chin coraz mocniej wpływają na sytuację polskiej gospodarki, a zwłaszcza na polskie firmy, które prowadzą interesy w Państwie Środka. Wyższe koszty działalności polskich producentów i importerów oznaczają nieuchronną podwyżkę wielu popularnych towarów, takich jak ubrania, zabawki czy elektronika. Z drugiej strony zdarzają się też spadki cen chińskich towarów.
Trump nakłada 100-procentowe cła na filmy. W Hollywood konsternacja
Donald Trump ogłosił w niedzielę na platformie Truth Social wprowadzenie 100-procentowych ceł na wszystkie filmy wyprodukowane poza granicami Stanów Zjednoczonych. W ten sposób prezydent chce uratować amerykański przemysł filmowy, który – jego zdaniem – „umiera bardzo szybką śmiercią”.
Donald Trump robi krok wstecz w wywołanej przez siebie światowej wojnie celnej, która – zamiast zalać kraj miliardami dolarów z zagranicy – wywołała chaos w amerykańskiej gospodarce. Amerykański prezydent zapowiedział zmiany w dotychczasowej polityce celnej, które mają na razie przynieść ulgę krajowym producentom samochodów. Nie wiadomo, co dalej z zaporowymi cłami na towary z Chin, ale i tu widać skłonność Trumpa do uznania swojej porażki wobec twardej postawy Pekinu.
Zakupy na Temu? Nigdy więcej. „Wnuczka znalazła idealną sukienkę. Tylko co z tego”
Chińskie platformy Shein i Temu wprowadziły w USA ogromne podwyżki cen wielu produktów. Podczas finalizacji zakupów pojawia się pozycja „import charges”, która często jest nawet półtora raza wyższa niż koszt samych zakupów. To efekt zaporowych ceł na towary z Chin, wprowadzonych jeszcze za kadencji Donalda Trumpa. Zszokowani klienci dają upust emocjom w mediach społecznościowych.