Chiny chcą uzdrowić swoją gospodarkę. Ekspert: to się nie uda
Niekończące się problemy ekonomiczne Chin sprawiły, że rząd w Pekinie postanowił sięgnąć po dość prymitywny sposób na ożywienie gospodarki. Ogłoszony w tym tygodniu pakiet stymulacyjny polega głównie na zluzowaniu wymogów rezerwowych banków komercyjnych, co ma pozwolić na uwolnienie ponad 140 mld dol. i zalanie kraju tanimi kredytami. To będzie nie tylko ryzykowne dla stabilności chińskiego sektora finansowego, ale prawdopodobnie także… kompletnie nieskuteczne. Fot. Flickr/Chris (CC BY-NC 2.0)
Chiny mają plan, jak wyjść z kryzysu. Kto nie ryzykuje, nie pije szampana
Chiński bank centralny ogłosił plan pobudzenia pogrążonej w marazmie gospodarki i wyciągnięcia z zapaści rynku nieruchomości. Władze monetarne Chin chcą obniżyć koszty pieniądza i przymusić je do rozkręcenia akcji kredytowej. Głównym działaniem banku centralnego będzie obniżenie rezerwy obowiązkowej banków o pół procenta, co ma sprawić, że na rynek popłynie rzeka ponad 140 mld dol. Potem mają nastąpić kolejne cięcia. Obniżone zostanie także oprocentowanie kredytów hipotecznych.
Dekarbonizacja? Chiny zassały morze węgla i wszystko mają w nosie
Polska jest jednym z ostatnich krajów w Unii Europejskiej, który jeszcze nie wyznaczył daty odejścia od węgla, co podobno ma się w najbliższych tygodniach zmienić. Czy to w ogóle ma sens? Reszta świata raczej na rozwód z czarnym złotem nie stawia. Wystarczy zerknąć w stronę Chin czy Indii, żeby się przekonać, że węgiel wcale jeszcze nie jest pieśnią przeszłości.
Chiny zalały kraj e-samochodami, a Niemcy na to: chrzanić elektryki
Czy jestem właśnie świadkami historycznej zmiany warty? Bardzo możliwe, że tak właśnie jest. Chodzi o samochodowy rynek w Chinach, gdzie sprzedaż samochodów elektrycznych pierwszy raz w historii przewyższyła sprzedaż tradycyjnych pojazdów spalinowych. Ale jak pokazuje przykład Niemiec, to niekoniecznie musi stać się trendem globalnym.
Globalizacja, która przez lata była synonimem postępu i rozwoju, coraz częściej postrzegana jest jako źródło zagrożeń, zwłaszcza w kontekście rosnącej potęgi Chin. Zarówno Stany Zjednoczone, jak i kraje europejskie zapowiadają wprowadzenie nowych ceł na chińskie towary, co może stać się początkiem nowej wojny handlowej. Potencjalne skutki tych działań oraz ich wpływ na przyszłość globalnej gospodarki analizuje w rozmowie z „Obserwatorem Finansowym” Mariusz Adamiak, dyrektor Biura Strategii Rynkowych PKO BP.