REKLAMA

Seryjni dłużnicy pokochali płatności odroczone. To może być spory problem

Operatorzy, którzy oferują płatności odroczone, powinni dokładnie prześwietlać klientów - ostrzega Krajowy Rejestr Długów. Nowa usługa cieszy się w Polsce coraz większą popularnością, co w czasie kryzysu nie powinno dziwić. Problem w tym, że próbują z niej korzystać także ci konsumenci, którzy na koncie mają niespłacone czynsze, rachunki za telefon czy pomniejsze kredyty, np. za sprzęt elektroniczny.

Seryjni dłużnicy pokochali płatności odroczone. To może być spory problem
REKLAMA

Płatności odroczone (BNPL, czyli: Buy Now, Pay Later) szybko stają się nad Wisłą pełnoprawną formą uiszczania należności za produkty kupowane w internecie. Fundacja Rozwoju Rynku Finansowego podała pod koniec ubiegłego roku, że operatorzy BNPL udzielili finansowania na poziomie 236,5 mld zł. To wzrost o 27 proc. w porównaniu z rokiem wcześniejszym.

REKLAMA

W badaniu „Rzetelność sklepów internetowych” przeprowadzonym przez IMAS International na zlecenie Rzetelnej Firmy i ChronPESEL.pl wyszło natomiast, że z BNPL korzysta już ponad 10 proc. klientów. To większy odsetek, niż decyduje się na zakupy na raty.

Czytaj też: BNPL - co to jest?

Oczywiście płatności odroczone również są formą kredytu

W pewien magiczny sposób osoby robiące zakupy postrzegają je jednak w inny sposób. Trudno powiedzieć dlaczego. Być może powodem jest to, że w trakcie finalizacji transakcji nie wyskakują nazwy banków, z którymi trzeba zawrzeć umowę?

W każdym razie w świadomości przeciętnego Polaka BNPL łączy zalety pożyczki, czyli brak natychmiastowego obowiązku zapłaty, z brakiem nieprzyjemnego poczucia, że konieczność spłaty i tak w końcu nastąpi, a odwlekanie terminu może nas słono kosztować.

KRD o multidłużnikach

Tak się składa, że jest w naszym kraju pewna grupa, która z dotrzymywaniem terminów ma wyjątkowy problem. Krajowy Rejestr Dłużników nazywa ich multidłużnikami. To osoby, które mają trzech lub więcej wierzycieli. Stanowią ponoć dużą część ogólnej grupy zadłużonych.

Niestety, część konsumentów podchodzi do zaciągania kolejnych zobowiązań nie zawsze rozsądnie. Nie sprawdza, czy ich na taki zakup stać, bo na przykład mają już kilka kredytów do spłaty, a do tego comiesięczne rachunki za mieszkanie, telefon itp. A tu pokusa jest silna, bo towar mam teraz, a zapłacić muszę za miesiąc - tłumaczy Adam Łącki, prezes KRD.

REKLAMA

Krajowy Rejestr Dłużników podaje jednak dane, które świadczą o tym, że operatorzy mają świadomość skali problemu. W 2022 r. operatorzy pobrali z KRD aż 1,69 mln raportów, które pokazują, czy osoba zainteresowana płatnością odroczoną nie ma na koncie innych zobowiązań finansowych. Dla porównania rok wcześniej takich zapytań było o jedną trzecią mniej, a biorąc pod uwagę statystyki z 2019 r. wygenerowano 28 razy więcej raportów.

Ważna jest weryfikacja potencjalnych kupujących. Nie tylko dlatego, że chroni to przed stratami operatorów takich płatności, ale też ich klientów przed kłopotami, bo długi trzeba będzie oddać - przypomina prezes KRD.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA