Skończy się kombinowanie sieci handlowych, jak wziąć od klienta pieniądze za siatkę i uniknąć przy tym płacenia środowiskowej daniny. Rząd zapowiedział zmiany w zasadach nakładania na sieci handlowe opłat recyklingowych. Od 1 września wszystkie siatki foliowe bez względu na grubość będą objęte 25-groszowym podatkiem.
Po raz kolejny okazuje się, że mądry Polak po szkodzie. Gdy Ministerstwo Środowiska wprowadzało opłatę recyklingową, wydawało się, że przepisy w mądry i nie nazbyt restrykcyjny sposób regulują wykorzystywanie siatek foliowych w sklepach. Opodatkowane miały być tylko te foliówki, które miały grubość od 15 do 50 mikrometrów. Chodziło przecież o to, by skłonić Polaków do przynoszenia własnych siatek i stopniową eliminację jednorazówek.
Foliówkowe wygibasy
Część sieci pokornie doliczyła owe 25 gr do opłaty za wydanie foliówki. Część na czele z Biedronką uznała, że to przejaw nadmiernej skrupulatności, pogrubiła foliówki i zaczęła je wydawać jako siatki „wielorazowego użytku”.
W ten sposób pod koniec 2017 r. klienci dostali nowy cennik. Przykładowo w Lidlu, po uwzględnieniu daniny, siatki podrożały z 19 do 44 groszy. W Biedronce zamiast 8 gr trzeba było natomiast zapłacić 25.
Konsumenci dorzucili się więc do budżetu portugalskiego dyskontu, bo Skarb Państwa nie zobaczył z tej drugiej podwyżki ani grosza. Z czasem z tej foliówkowej furtki zaczęły jednak korzystać kolejne sieci handlowe. I przepis stopniowo obumierał.
Budżet nie zyskuje na foliówkach
A miało być przecież zupełnie inaczej. Resort środowiska liczył, że opłaty recyklingowe dadzą budżetowi dodatkowe 850 mln, a może i nawet 1,2 mld zł. Skończyło się na 64 mln.
Wyjątek ma dotyczyć tylko tzw. zrywek. To małe, foliowe torebki przeznaczone do pakowania owoców i warzyw.
Polacy nalezą dzisiaj do rekordzistów w wykorzystywaniu siatek foliowych. Zużywamy ich rocznie ponad 300 na głowę. Dla porównania – przeciętny mieszkaniec Danii zabiera ze sklepu średnio 4 foliówki przez cały rok, a Niemiec – w granicach 100.
Taka torba rozkłada się potem od kilkudziesięciu do kilkuset lat. A, że coraz bardziej odczuwamy nadmiar plastiku w środowisku (według nowego projektu WWF co roku konsumujemy ponad 100 tys. mikroplastików) , to jego dni wydają się policzone.