Uczcie się od Polski. Mamy najwięcej gazu w UE
Nasz kraj okazał się unijnym prymusem i już pod koniec września wypełnił swoje magazyny gazu w 100 proc. Na rynku panuje spokój, o czym świadczy cena gazu. Ale analitycy przestrzegają, że ten spokój nie będzie wieczny.

Nowe reguły UE dotyczące magazynów gazu wskazują na obowiązek ich wypełnienia w co najmniej 90 proc. w okresie od 1 października do 1 grudnia. Z zastrzeżeniem, że państwa członkowskie będą mogły odstąpić od celu napełnienia o maksymalnie 10 punktów procentowych w przypadku trudnych warunków rynkowych, takich jak oznaki spekulacji utrudniającej opłacalne magazynowanie. Jak sytuacja a magazynami gazu w UE ma się obecnie? Przykładem dla innych jest Polska.
Magazyny gazu w Polsce są zapełnione w 100 proc. To najwyższy poziom wypełnienia powierzchni magazynowej wśród wszystkich państw Unii Europejskiej. To też gwarancja bezpieczeństwa energetycznego oraz realna ochrona przed kryzysami - pęka z dumy na platformie X Miłosz Motyka, szef Ministerstwa Energii.
Miejmy jednak na uwadze, że nasze magazyny nie porażają pojemnością. Mamy do dyspozycji 3,3 mld m sześc. Niemcy, numer jeden w UE, mają 23 mld sześc., drugie Włochy - 16 mld, Holandia - 13,1 mld, a Francja 12,2 mld m sześc. Z drugiej strony Słowenia Grecja, Cypr, Irlandia, Finlandia, Litwa oraz Estonia nie posiadają w ogóle magazynów gazu.
Magazyny gazu: Polska patrzy na UE z góry
Ale rzeczywiście: Polska już 24 września osiągnęła 100 proc. wypełnienia swoich magazynów gazu ziemnego i jest pod tym względem liderem wśród państw UE. Tuż za nami plasuje się Portugalia (99 proc.), Belgia (niecałe 94 proc.), Czechy (92 proc.) oraz Francja i Włochy (po ok. 91 proc.). Z kol.ei najwięcej do nadrobienia mają takie państwa jak: Rumunia (20 proc. - najniższy poziom wypełnienia magazynów gazu wśród krajów UE), Dania (46 proc.), Łotwa (55 proc.) i Szwecja (58 proc.).
A jak się ma teraz cena gazu? Chociaż pod koniec sierpnia br. wykresy zaczęły nerwowo skakać w górę, to teraz sytuacja wydaje się uspokajać. Na holenderskiej giełdzie, europejskim benchmarku dla błękitnego paliwa, jedna megawatogodzina wyceniana jest na niecałe 32,5 euro. A jeszcze na początku drugiej dekady lipca byliśmy na poziomie ponad 36 euro. Cały czas jest też taniej niż rok temu o tej porze, kiedy za 1 MWh gazu trzeba było płacić więcej niż 37 euro.
Czeka nas globalne gazowe wyhamowanie?
Zdaniem analityków z S&P Global Commodity Insights gaz ziemny, jako jedyne paliwo kopalne, zwiększy swój udział w miksie energetycznym Stanów Zjednoczonych, Chin i Indii do 2050 r. Ale są też inne opinie. Według Wood Mackenzie gaz ziemny może czekać „turbo opóźnienie” w ciagu najbliższych 15 lat, pomimo rosnącego zapotrzebowania na energię elektryczną. Powody? Ograniczenia produkcyjne, rosnące koszty i konkurencji ze strony odnawialnych źródeł energii.
Więcej o magazynach gazu przeczytasz w Bizblog:
Chociaż rynki energii będą wymagać energii z gazu ziemnego w ramach transformacji energetycznej do 2040 r., rola gazu będzie ograniczona. Wysokie koszty paliwa w niektórych regionach, rosnące koszty budowy i ciągły spadek kosztów odnawialnych źródeł energii i magazynowania energii ograniczą potencjał wzrostu gazu - przekonuje David Brown, dyrektor ds. badań nad transformacją energetyczną w Wood Mackenzie.
Ale i tak sektor gazu ziemnego ma dodać do 2040 r. 890 GW nowych mocy. Za 47 proc. rocznych przyrostów mają odpowiadać Stany Zjednoczone i Chiny. Reszta ta Indie, Azja Południowo-Wschodnia i UE.