Przedsiębiorcy wypowiedzieli się, jak widzą przyszłość po wprowadzeniu przez rząd podatku od zysków nadzwyczajnych. Okazało się, że wielu z nich w ogóle jej nie widzi, a przynajmniej nie w Polsce. Ponad połowa firm deklaruje, że zacznie zwalniać pracowników. Wiele z nich myśli o ucieczce z podatkami za granicę.
Ta hiobowa prognoza to podsumowanie ankiety przeprowadzonej przez Radę Przedsiębiorczości wśród przedstawicieli 146 największych firm w Polsce. Przedsiębiorcy odnieśli się do pomysłu wprowadzenia podatku od nadzwyczajnych zysków. Zdaniem rządzących duże firmy podnoszą ceny tłumacząc to kryzysem i wysoką inflacją. W rzeczywistości często w górę idzie także marża – dopowiadają.
Sęk w tym, że wysokość daniny ma sięgnąć 50 proc.
Co więcej, trzeba ją będzie odprowadzić za okres wstecz, bo od początku bieżącego roku. Nie wiadomo też, kiedy nowe prawo wejdzie w życie. Rząd zapowiada, że konkretne przepisy będą gotowe mniej więcej w połowie października. Resort aktywów państwowych bardzo się przy tym spieszy. Kierując założenia projektu do Rady Ministrów, apelował, by w procesie legislacyjnym pominąć etap konsultacji publicznych i opiniowania.
Założenia projektu mówią, że podatkiem zostaną objęte firmy zatrudniające co najmniej 250 osób i obrotem przekraczającym 50 mln euro rocznie. Danina obejmie przedsiębiorstwa, w których marża zysku brutto za 2022 r. jest większa od uśrednionej marży brutto za lata 2018, 2019 oraz 2021 r.
Przedsiębiorcy są przerażeni
W badaniu zostały uwzględnione firmy o różnej wielkości. Jak na dłoni widać jednak, że im większa spółka, tym gwałtowniej reaguje na rządową propozycję. Wśród firm zatrudniających ponad 500 osób aż 68 proc. ma zamiar zmniejszać wielkość inwestycji. Średnio 52 proc. zamierza po wejściu w życie tzw. podatku Sasina zredukować zatrudnienie. Jedna trzecia zastanowi się nad przeniesieniem się z podatkami do innego kraju.
Rada Przedsiębiorczości apeluje, by z wprowadzeniem podatku od nadzwyczajnych zysków poczekać na Unię Europejską, tak aby danina została wprowadzona w takim samym wymiarze na terenie całej wspólnoty i nie zaburzała konkurencyjności.
Przypomnijmy, że wcześniej podobny podatek pojawił się na Węgrzech. Nie wszyscy zareagowali na niego ze zrozumieniem. Pisaliśmy w Bizblog.pl, że Ryanair zaczął masowo ciąć połączenia do stolicy Węgier i zagroził, że samoloty przekieruje do innych krajów. A daniny płacić nie zamierza.
W Polsce na rządowe zapowiedzi zareagowała natomiast giełda. Tuż po ujawnieniu założeń projektu WIG20 spadł o 3,2 proc.