REKLAMA

Co z tym rządem jest nie tak? Oddawajcie wakacje kredytowe!

Przedłużenie wakacji kredytowych miało być szybkie i nieskomplikowane. I miało nastąpić jeszcze w pierwszym kwartale. Potem okazało się, że rząd nie zdąży, ale będą od kwietnia. Nie ma. Teraz niby od maja, ale tak naprawdę to od czerwca. Ten prosty projekt ustawy jakoś tajemniczo ciągle znika z horyzontu i ewidentnie ktoś bardzo ma ochotę ciągle w nim szperać.

Co z tym rządem jest nie tak? Oddawajcie wakacje kredytowe!
REKLAMA

Nowe wakacje kredytowe miały wejść w życie 1 marca, a tymczasem 9 kwietnia dopiero w sejmowej komisji finansów publicznych odbyło się pierwsze czytanie projektu, a 10 kwietnia drugie. Kolejnym terminem miał być 1 maja, ale szanse na to też są marne, bo czasu jednak jest za mało. 

REKLAMA

Wakacje kredytowe. Reanimacja idzie jak po grudzie

A projekt ustawy jest przecież taki prosty, odkąd koalicjanci doszli do porozumienia między sobą, że po pierwsze, wakacje po nowemu nie będą, jak poprzednia wersja, dla każdego, a po drugie, dla kogo będą - dla tych, którym rata kredytu zjada określony procent miesięcznych dochodów, a ich kredyt nie przekracza 1,2 mln zł.

I było w sumie jeszcze trochę szarpania, bo najpierw ten wskaźnik rata do dochodu miał wynosić 35 proc., potem został jeszcze obniżony do 30 proc. Najpierw miał dotyczyć wszystkich, potem się okazało, że nie będzie dotyczył rodzin z co najmniej trójką dzieci, które niezależnie od tego, jaką część ich dochodu zjada im rata kredytu, z wakacji będą mogli skorzystać. 

Było też jeszcze szarpanie się o wysokość kredytów, które będą wakacjom podlegać, bo UOKiK sugerował, żeby postawić barierę na poziomie 1 mln zł albo i mniej, a MF postawił ją na poziomie 2 mln zł i dopiero po chwili poszedł po rozum do głowy, obniżając próg do 1,2 mln zł.

A w międzyczasie bankowcy nie przyglądali się biernie tym przepychankom, ale aktywnie w nich uczestniczyli, uważając, że rolę ratunkową dla kredytobiorców powinien spełniać wyłącznie Fundusz Wsparcia Kredytobiorców, a z wakacjami kredytowymi powinniśmy skończyć raz na zawsze.

No i tak się przepychaliśmy, przepychaliśmy, w większości raczej pod kołderką, ale z ruchów widocznych od zewnątrz można było się domyślać, że te wakacje kredytowe są politycznie trochę jak gorący kartofel, więc grano na czas.

Wakacje kredytowe. Może naprawdę uda się w wakacje

Posłowie na posiedzeniu komisji zaproponowali, żeby znów przesunąć datę wejścia w życie wakacji kredytowych 2.0 - z 1 maja na 1 czerwca. A w związku z tym zmienić musi się również nieco ich harmonogram. Dotąd zasada była taka, że można zawiesić spłatę jednej raty kwartalnie. Ale skoro wakacje mają wejść w życie w ostatnim miesiącu drugiego kwartału, to trzeba trochę pozmieniać zasady.

I oto suma zwolnień będzie się zgadzała w rocznym rozrachunku - uprawieni Polacy nie zapłacą łącznie czterech rat w roku. Ale harmonogram ma być taki, że dwie raty można będzie zawiesić w okresie od 1 czerwca do końca sierpnia, a kolejne dwie od 1 września do końca grudnia.

Więcej o pomocy dla kredytobiorców przeczytasz tu:

REKLAMA

I co teraz? Prawdopodobnie jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu projekt zostanie uchwalony. Tylko przypomnę, że miał być również przyjęty 20 lutego na posiedzeniu rządu i nie był. I tak mijały miesiące, choć niby konsultacje międzyresortowe, konsultacje publicznie i opiniowanie projektu i to na samym początku roku odbyły się błyskawicznym tempie, żeby ustawa mogła zacząć obowiązywać jeszcze w marcu. Także tak - ewidentnie po drodze coś było nie teges.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA