Budownictwo ruszyło z kopyta. Ale na rynek trafiło mniej mieszkań
Najnowsze dane GUS wskazują, że od roku trwa ożywienie w budownictwie mieszkaniowym. - Jest to bardzo dynamiczne ożywienie, bo skłonność deweloperów do rozpoczynania nowych inwestycji wzrosła o ponad połowę - komentuje Bartosz Turek, główny analityk HREIT. Od lipca 2023 r. do czerwca 2024 r. deweloperzy zaczęli budować w tym czasie ponad 147 tys. nowych mieszkań, czyli o ponad 55 tys. więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej.
Ożywienie w sektorze budownictwa mieszkaniowego widać jak na dłoni. W ciągu ostatnich 12 miesięcy deweloperzy zaczęli budować o ponad 60 proc. więcej mieszkań niż rok wcześniej w analogicznym okresie. Od lipca 2022 r. do czerwca 2023 r. rozpoczęli budowę mniej niż 92 tys. nowych mieszkań.
Budownictwo mieszkaniowe ruszyło ostro z kopyta
Jak wyjaśnia ekspert, bardzo duża dynamika ożywienia wynika z niskiej bazy. W 2022 r. i do połowy 2023 r. rozpoczętych nowych budów było niewiele.
Wprost wynikało to ze słabości popytu i dynamicznie rosnących kosztów wytworzenia mieszkań. Jeśli odnosimy się do tak słabego okresu, to jasnym jest, że dziś otrzymujemy wyniki sugerujące gwałtowną poprawę - stwierdza Bartosz Turek.
I przypomina, że wzrost liczby budowanych mieszkań jest również pokłosiem wyraźnego wzrostu popytu na mieszkania, z czym mieliśmy do czynienia w 2023 r., co doprowadziło na wielu rynkach do dramatycznego wykupienia mieszkań.
Zanim jednak znalazło to swoje odzwierciedlenie w większej liczbie rozpoczynanych inwestycji, to ze względów organizacyjno-administracyjnych musiało minąć co najmniej kilka miesięcy. To co widzimy w napływających danych wciąż odczytujemy jako odbudowę oferty wykupionej w 2023 r. Ponadto nie możemy zapominać, że sam popyt na mieszkania jest dziś wyższy niż w słabym pod tym względem 2022 r. Ma to uzasadnienie w szybko rosnących wynagrodzeniach czy łatwiejszym niż dwa lata temu dostępie do kredytów. To również sprzyja większej aktywności deweloperów - mówi ekspert.
Zwraca również uwagę, że na większą skłonność do rozpoczynania nowych budów wpływ może mieć też stabilizacja kosztów budowy.
Tu lepiej zachowują się ceny materiałów budowlanych, bo koszt robocizny pozostaje pod presją ogólnego wzrostu poziomu wynagrodzeń. Nie zmienia to jednak faktu, że dynamika wzrostu kosztów budowy spadła w ostatnich kwartałach co najmniej kilkukrotnie. Daje to dziś nadzieję na większą przewidywalność kosztów realizacji projektów. Jest ponadto niemal pewne, że sytuacja taka nie będzie trwała wiecznie, co tym bardziej może skłaniać deweloperów do wykorzystania nadarzającej się okazji - ocenia.
Więcej o rynku mieszkaniowym przeczytasz na Bizblog.pl:
Prawie rekordowy czerwiec
Z danych GUS wynika, że budowa niemal 14,1 tys. mieszkań została zapoczątkowana tylko w czerwcu. Jest to o niemal 60 proc. więcej niż w czerwcu 2023 r. Również i w tym wypadku ekspert wskazuje, że jest to pokłosie niskiej bazy sprzed roku.
Po prostu w czerwcu 2023 r. aktywność budowlana deweloperów była niewielka. Jeśli jednak odnieślibyśmy te wyniki do danych z szóstych miesięcy lat poprzednich, to okazałoby się, że najnowszy odczyt prezentowany przez GUS wcale nie jest rekordowy. Wynik na poziomie niecałych 14,1 tys. mieszkań, których deweloperzy rozpoczęli budowę, jest trzecim najlepszym w historii wynikiem szóstego miesiąca roku - zaznacza Bartosz Turek.
Coraz więcej pozwoleń na budowę
Czerwiec obfitował również w ilości wydawanych pozwoleń. W czerwcu deweloperzy otrzymali ich na ponad 16 tys. lokali, czyli o niemal 19 proc. więcej niż rok temu.
Co więcej, od ponad trzech lat liczba wydawanych deweloperom pozwoleń jest większa niż liczba rozpoczynanych budów. Teoretycznie powinno nas to uspokajać, że deweloperzy przygotowują się na zapas, aby być w stanie zaspokoić potrzeby kupujących, nawet gdyby raptem popyt wyraźnie wzrósł. Problem w tym, że interpretując dane o tych decyzjach administracyjnych trzeba zawsze mieć z tyłu głowy fakt, że obarczone są one dużą zmiennością. Ponadto spora część wydanych pozwoleń nie przekłada się potem na rozpoczynane inwestycje. To niestety studzi optymizm, że mamy w tym względzie duże zapasy, które można przekuć w nowe budowy - wyjaśnia ekspert.
Problem jest z ukończeniem inwestycji
Wśród tych wspaniałych danych od GUS niestety znajdują się również te słabsze. Bo choć liczba nowych inwestycji rośnie, to niestety już tak dobrze nie ma z oddawaniem mieszkań do użytku - w czerwcu było ich mniej niż 17 tys. Z tego ponad 10,8 tys. dostarczyli sami deweloperzy, ale to o ponad 20 proc. mniej niż rok temu.
Słabe dane na temat mieszkań oddawanych do użytkowania nie są jednak niczym zaskakującym. Jest to wynik decyzji podejmowanych w przeszłości. Tak jak wspomnieliśmy wcześniej, w 2022 r. koniunktura na rynku mieszkaniowym była słaba. Zaczynano mniej nowych budów, bo Polacy w obliczu niepewności i zakręconych kurków z kredytami zgłaszali mniejszy popyt na mieszkania. W związku z tym, że przeciętna budowa deweloperskiego bloku trwa dwa lata, to patrząc na gorsze dane na temat liczby mieszkań oddanych do użytkowania, obserwujemy de facto efekty słabej koniunktury z 2022 r. - wyjaśnia Bartosz Turek.