W Krakowie pojawiła się propozycja wprowadzenia zakazu wypożyczania elektrycznych hulajnóg. Chodzi o dużą liczbę wypadków, zagrożenie dla pieszych i zaśmiecanie miasta tymi pojazdami. Władze miasta pozostają jednak bierne w tej kwestii, a prezydent Aleksander Miszalski na razie nie zabiera głosu.

Krakowska radna Eliza Dydyńska-Czesak zaproponowała wprowadzenie w Krakowie zakazu wypożyczania elektrycznych hulajnóg. Uważa, że to jedyny sposób, by ograniczyć rosnącą liczbę wypadków i poprawić bezpieczeństwo pieszych. Radna złożyła w tej sprawie interpelację do prezydenta miasta, licząc na rozpoczęcie poważnej dyskusji.
Hulajnogi elektryczne zmorą mieszkańców
Według policyjnych danych w 2024 r. w Krakowie doszło do 131 zdarzeń z udziałem hulajnóg elektrycznych, w tym 71 wypadków i 60 kolizji. Rannych zostało 65 osób, a w 21 przypadkach kierujący byli pod wpływem alkoholu.
Głównym problemem jest nadmierna prędkość hulajnogistów, którzy na chodnikach i ścieżkach stwarzają realne zagrożenie dla pieszych, a zwłaszcza dla dzieci. Nagminnie zdarza się jazda parami, co jest wprost zakazane w Kodeksie drogowym. Wciąż olbrzymim problemem jest uciążliwe dla mieszkańców porzucanie hulajnóg w przypadkowych miejscach.
W całej Polsce sytuacja też nie wygląda dobrze. W pierwszej połowie tego roku odnotowano ponad 550 wypadków z udziałem hulajnóg elektrycznych, w których rannych zostało ponad 500 rannych, a cztery osoby poniosły śmierć. W samej Małopolsce tylko w tym roku zdarzeń było już ponad 150.
Więcej wiadomości na temat prawa można przeczytać poniżej:
Mimo tych danych prawnicy podkreślają, że Kraków nie może samodzielnie wprowadzić zakazu wypożyczania hulajnóg. Takie rozwiązanie wymaga zmian w ustawie o ruchu drogowym lub porozumienia z prywatnymi operatorami. Bez tego miasto nie ma narzędzi, by faktycznie ograniczyć działalność wypożyczalni.
Zakazy w Paryżu i Pradze
Przykłady z Europy pokazują jednak, że podobne zakazy są możliwe. W Paryżu obowiązują już od ponad dwóch lat, a w Pradze wejdą w życie 1 stycznia 2026 r. W obu miastach argumentem były zatłoczone chodniki, brak jasnych zasad i obawy o bezpieczeństwo pieszych.
W Krakowie na razie istnieje tylko pomysł i interpelacja, a konkretnych decyzji brak. Dyskusja jednak nabiera tempa, zwłaszcza że liczba wypadków rośnie, a mieszkańcy coraz częściej zwracają uwagę na problemy związane z hulajnogami. Miasto mogłoby w zamian wprowadzić strefy lub niższe limity prędkości, ale to wciąż rozwiązania pośrednie.
Cisza w magistracie
Tymczasem prezydent Aleksander Miszalski nie zabiera głosu w sprawie, mimo że jeszcze jako radny w 2019 r. sam pytał mieszkańców o sens wprowadzenia miejskiego systemu hulajnóg. Dziś, gdy problem stał się realny, wyraźnie omija temat. Brak jego stanowiska sprawia, że w tej kwestii miasto pozostaje bierne.
16 października w Krakowie doszło do niecodziennego incydentu, gdy ktoś umieścił hulajnogę elektryczną firmy Bolt na szczycie pylonu kładki technologicznej nad Wisłą, na którą wejście jest surowo zabronione. Do akcji trzeba było wysłać czterech strażaków, którzy wieczorem zdjęli pojazd na linach w trudnej i ryzykownej operacji trwającej kilkadziesiąt minut. Władze miasta również tego nie skomentowały.







































