REKLAMA

Wieczna zmarzlina z ukrytymi skarbami w tarapatach. Alaska ma trudny orzech do zgryzienia

Alaska ma coraz większe problemy gospodarcze. Produkcja ropy znalazła się na poziomie najniższym od 45 lat. Mieszkańcy tego stanu zaczynają powoli go opuszczać. Stan ma problemy budżetowe, które będzie chciał załatać m.in. uruchomieniem sprzedaży kredytów węglowych. I jeszcze Władimir Putin dorzucił swoje trzy grosze, by wzbudzić tam niepokój.

Wieczna zmarzlina z ukrytymi skarbami w tarapatach. Alaska ma trudny orzech do zgryzienia
REKLAMA

Autor: Piotr Rosik, dziennikarz analizujący rynki finansowe, Obserwator Finansowy

REKLAMA

Imperialne zapędy Rosji zawsze były żywe, ale w ostatnich latach stały się niezwykle silne. Ponad dwa lata temu w 2022 r. FR najechała zbrojnie Ukrainę, a w styczniu 2024 r. prezydent Władimir Putin wydał rozporządzenie o wyasygnowaniu środków na poszukiwanie i ochronę prawną zagranicznych nieruchomości, które należały do Rosji w okresie sowieckim i carskim. Ma się tym zajmować kremlowski urząd ds. administracyjno-gospodarczych i Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Szeroka interpretacja tegoż rozporządzenia prowadzi do wniosku, że może ono prowadzić do unieważnienia… sprzedaży Alaski w 1876 r. na rzecz USA. Sprawa stała się na tyle poważna, że rzecznik Departamentu Stanu USA Vedant Patel dzień po publikacji tego dokumentu wydał krótkie chociaż stanowcze oświadczenie: „Putin nie dostanie Alaski z powrotem”.

Przypomnijmy, że w 1741 r. Rosjanie zaczęli zasiedlać to zimne i nieprzystępne terytorium, po tym jak odkrył je duńsko- rosyjski duet badaczy Vitus Bering i Aleksiej Czirkow. Rosja sprzedała Stanom Zjednoczonym Alaskę za 7,2 mln dol. 30 marca 1867 r. 49. stanem USA stała się ona dopiero 3 stycznia 1959 r.

Co właściwie jest na Alasce? Jak wygląda jej gospodarka? I jaką wartość ekonomiczną stanowi dziś dla USA?

Wieczna zmarzlina z ukrytymi skarbami

Amerykanie zapłacili za Alaskę 2 centy za akr ziemi. Transakcja była przez lata ostro krytykowana przez różnej maści ekspertów i społeczeństwo. Powszechnie uważano, że zakup wiecznej zmarzliny był wyrzucaniem pieniędzy w błoto, a jedyny zysk widziano w możliwości polowań oraz handlu futrami i skórami.

Obecnie terytorium pięciokrotnie większe od całej Polski zamieszkuje około 730 tys. ludzi. Stolicą tego stanu USA jest Juneau, ale największym miastem Anchorage, gdzie mieszka 40 proc. wszystkich mieszkańców Alaski.

Gospodarka Alaski opiera się na wydobyciu ropy, transporcie, rybołówstwie (hity eksportowe to łosoś i kraby) oraz turystyce (ach ta dzika przyroda!). Nie jest jednak specjalnie duża, bo w III kwartale 2023 r. realny PKB Alaski wyniósł 65,4 mld dol., rosnąc o 3,6 proc. rdr i był większy niż w 8 innych stanach USA. Stanowi też 0,2 proc. całej amerykańskiej gospodarki, mniejszy udział mają tylko stany Vermont i Wyoming.

Gospodarka Alaski była w technicznej recesji od IV kwartału 2019 r. do II kwartału 2020 r., z uwagi na pandemię COVID-19. Do jesieni 2019 r. była pogrążona w długotrwałej depresji. Według indeksu Rich States, Poor States, tworzonego przez American Legislative Exchange Council (ALEC), czyli radę ekonomiczną analizującą konkurencyjność każdego stanu, Alaska zajmuje 23. miejsce w USA. Zgodnie z wyliczeniami ALEC w latach 2011–2021 zajęła jednak ostatnie miejsce wśród stanów USA pod względem skumulowanego wzrostu PKB (zaledwie 0,8 proc.). W różnych rankingach jej gospodarka oceniana jest jako jedna z najsłabszych, za nią jest tylko Luizjana.

Jeśli chodzi o poszczególne sektory gospodarki Alaski, to w III kwartale 2023 r. największa część realnego PKB pochodziła zwyczajowo z wydobycia ropy i gazu oraz z górnictwa i transportu. Przedsiębiorstwa państwowe wypracowały 12,4 mld dol. PKB rocznie po korekcie sezonowej, a prywatne 8,9 mld dol. Transport wypracował 9,3 mld dol., a rolnictwo i rybołówstwo niecały 1 mld dol.

Więcej o surowcach przeczytasz na Bizblog.pl:

Wydobycie ropy na dnie

Przemysł naftowy i gazowy są kluczową częścią energochłonnej gospodarki Alaski, a stan ten zajmuje trzecie miejsce w USA pod względem najwyższego zużycia energii w przeliczeniu na dolara PKB – podaje US Energy Information Administration (jest ona źródłem wszystkich podawanych danych o zasobach w tym stanie USA). Alaska jest generalnie bogata w surowce, bo obszar zwany North Slope zawiera 6 ze 100 największych złóż ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. Pole Prudhoe Bay jest jednym z 10 największych pól naftowych w USA.

Potwierdzone rezerwy ropy naftowej na Alasce wynosiły około 3,2 mld baryłek na początku 2022 r. Stan ten znajduje się w pierwszej piątce stanów USA produkujących ropę naftową. W 2022 r. roczna produkcja ropy na Alasce była jednak najniższa od ponad 45 lat i wynosiła 437 tys. baryłek dziennie. Wydobycie ropy osiągnęło tam szczytowy poziom 2 mln baryłek dziennie w 1988 r. i od tego czasu stale spadało, głównie przez tzw. „dojrzewanie” pól naftowych oraz wzrost średniej temperatury, co skraca czas, w którym firmy energetyczne mogą poszukiwać ropy na lądzie.

Co ciekawe, duże obszary stanu pozostają niezbadane pod kątem pokładów ropy naftowej. Chociaż Arctic National Wildlife Refuge (ANWR) – obszar należący do rządu USA położony w północno-wschodniej Alasce, wytyczony już w 1923 r. – został otwarty dla wierceń i eksploracji w 2017 r., to administracja Joe Bidena zawiesiła uruchamianie nowych odwiertów w 2021 r. i zarządziła kompleksowy przegląd wpływu poszukiwań surowca na środowisko naturalne. W marcu 2023 r. Departament Spraw Wewnętrznych USA zatwierdził okrojoną wersję projektu Willow, który ma być realizowany przez koncern ConocoPhillips.

Na Alasce działa pięć rafinerii, których łączna zdolność przerobowa wynosi około 164 000 baryłek ropy naftowej na dzień. Dwie z nich, ulokowane w regionie Prudhoe Bay, dostarczają paliwo do operacji wiertniczych. Rafineria w Kenai, na południowy zachód od Anchorage, produkuje większość stanowej benzyny silnikowej, a także część destylowanego oleju opałowego. Dwie inne rafinerie, zlokalizowane w Valdez i niedaleko Fairbanks, również produkują olej napędowy i paliwa.

Alaska jest też stanem o największym zużyciu paliwa lotniczego w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Jest głównym przystankiem tankowania samolotów wojskowych, a także komercyjnych lotów pasażerskich i towarowych między Stanami Zjednoczonymi a krajami azjatyckimi.

Gazem w Rosjan

Udokumentowane złoża gazu ziemnego na Alasce wynoszą około 100 bln stóp sześciennych, tylko w dwóch stanach USA są większe. Łączne wydobycie gazu ziemnego wyniosło na Alasce prawie 3,6 bln stóp sześciennych w 2022 r., najwięcej od 2005 r. Większość produkcji gazu nie trafia jednak na rynek, tylko do… rafinerii, w celu wspomagania tempa wydobycia ropy naftowej.

Co ważne, ruszył projekt Alaska LNG. Władze stanowe utworzyły korporację Alaska Gasline Development Corp. w celu budowy ponad 800-milowego rurociągu, który doprowadziłby gaz ziemny z North Slope na rynki międzynarodowe, a władze USA dały projektowi zielone światło w marcu 2023 r. Wartość tej inwestycji to około 39 mld dol. Uruchomienie gazociągu planowane jest na 2030 r.

W ramach projektu gazociągu, rząd Alaski chce również zbudować nowy terminal eksportowy skroplonego gazu ziemnego (LNG) w pobliżu Anchorage. W stanie jest już kompleks skraplania LNG i terminal w Kenai, który rozpoczął działalność w 1969 r. Do 2012 r. był to jedyny obiekt w Stanach Zjednoczonych uprawniony do eksportu LNG produkowanego z krajowego gazu ziemnego.

Projekt Alaska LNG ma znaczenie geopolityczne. Zakład skraplania gazu w Nikiski ma produkować do 20 mln ton LNG rocznie. Tymczasem zakłady LNG Gazpromu zlokalizowane na leżącym naprzeciwko Alaski Sachalinie produkują 10 mln ton LNG rocznie, a zakłady Jamal LNG Novateku 20 mln ton rocznie. Sankcje nałożone na Rosję w ostatnich 2 latach wstrzymały kolejne projekty LNG. Amerykanie z pewnością chcą zrobić tym samym mocną konkurencję Rosjanom na rynkach azjatyckich.

W stanie tym wydobywany jest też węgiel. Wydobycie wynosi szcunkowo 2,8 mld ton rocznie, co stanowi około 1 proc. całkowitych zasobów w USA. Kopalnie węgla działają na Alasce od 1855 r. Węgiel wydobywany w tym stanie USA nie trafia jednak na eksport, tylko wykorzystywany jest w elektrowniach.

Stan ze stolicą w Juneau dysponuje również innymi znaczącymi zasobami energetycznymi, m.in. rzekami o wielkim potencjale hydroelektrycznym. Wiele obszarów wulkanicznych oferuje spory potencjał w zakresie energii geotermalnej.

PIT 0 proc. dzięki ropie

Warto też wspomnieć o ciekawym systemie podatkowym Alaski, gdyż wyróżnia się w zakresie danin publicznych na tle innych stanów USA. Brak tam podatku dochodowego od osób fizycznych oraz podatku od sprzedaży. Tak, to nie błąd. Jeszcze raz: na Alasce PIT wynosi 0 proc., podobnie jak podatek od sprzedaży.

Alaska ma jednak jedną z najwyższych krańcowych stawek podatku dochodowego od osób prawnych (wynoszącą 9,40 proc.), co plasuje ją na 43. miejscu wśród stanów USA. Sarah Montalbano, analityczka Alaska Policy Forum, uważa, że „skomplikowany i uciążliwy system dziesięciu przedziałów podatkowych na Alasce ma również niekorzystny wpływ na ogólną konkurencyjność gospodarczą stanu”.

System podatkowy Alaski w dużej mierze opiera się na podatkach od nieruchomości. Zajmuje 40. miejsce wśród stanów USA pod względem obciążenia podatkiem od nieruchomości (36,38 dol. na 1000 dol. dochodu osobistego). Z drugiej strony, nie nakłada też żadnych podatków od spadków, co zmniejsza obciążenia podatkowe w porównaniu z innymi stanami.

Alaska mogła sobie pozwalać przez długie lata na brak podatku od sprzedaży czy podatku dochodowego od osób fizycznych, ponieważ dochody z przemysłu naftowego i gazowego finansują większość wydatków rządu stanowego. Poza tym, 25 proc. przychodów ze sprzedaży ropy trafia do Alaska Permanent Fund, w którym jest już około 50 mld dol. Od 1982 r. każdy uprawniony mieszkaniec stanu – mieszkający na jego terytorium od co najmniej 12 miesięcy – otrzymuje roczną dywidendę od funduszu. W 2022 r. wyniosła ona rekordowe 3284 dol., niemal trzykrotnie więcej niż w 2021 r.

Zostaną tylko renifery?

Alaska nie jest jednak, mimo dywidend z funduszy, wymarzonym miejscem do życia. Spory problem widać na alaskańskim rynku pracy. W listopadzie 2023 r. bezrobocie sięgało tam 4,4 proc. i było wyższe niż średnia dla wszystkich stanów USA. Tylko w 5 stanach stopa bezrobocia jest wyższa.

Jak tłumaczy Sarah Montalbano, bardziej jednak niepokoi duża liczba pracowników sektora publicznego (urzędy, przedsiębiorstwa). Na 10 000 mieszkańców Alaski przypada 687 pracowników sektora publicznego.

Duża liczba pracowników sektora publicznego oznacza, że odsysa on kapitał ludzki od sektora prywatnego, który jest niezbędny do napędzania wzrostu gospodarczego – wskazuje Montalbano.

Poza tym, ludzie po prostu uciekają – powoli, ale jednak– z Alaski. Stan ten w latach 2012–2021 stracił 70 550 mieszkańców i znalazł się w gronie kilkunastu stanów z ujemnym saldem migracji. Już 11 lat z rzędu z Alaski co roku wyprowadza się więcej ludzi, niż się na nią wprowadza. W 2023 r. wyjechało stamtąd o 3246 osób więcej, niż się na nią przeprowadziło.

Według danych opublikowanych przez Departament Pracy i Rozwoju Pracowników Alaski, populacja w wieku produkcyjnym jest tam w długoterminowym trendzie spadkowym. A wiadomo przecież, że niedobór ludzi w wieku produkcyjnym hamuje wzrost gospodarczy.

Oczywiście, te trendy prowadzą do starzenia się populacji Alaski. W 2023 r. liczba jej mieszkańców w wieku 65 lat i starszych wzrosła o 3 proc., a ich liczba wynosi 110 000, co oznacza, że jeden na siedmiu mieszkańców tego stanu jest w tzw. wieku emerytalnym.

Zmniejszająca się populacja w wieku produkcyjnym jest głównym dylematem gospodarczym Alaski. I jest to duży problem, jeśli stan ten chce w pełni wykorzystać potencjał projektów infrastrukturalnych wartych miliardy dolarów – mówiła Jenna Wright, prezes Anchorage Economic Development Corp., na łamach „Anchorage Daily News”.

I stwierdzała jednocześnie, że „gospodarka Alaski już się dławi, bo nie ma odpowiednio licznej siły roboczej do obsługi istniejących miejsc pracy. Kto zatem będzie pracował nad nowymi projektami, które są potrzebne do wzrostu?”.

Kredyty węglowe wspomogą budżet

Alaska ma też problem ze swoimi finansami. A wszystko przez spadającą produkcję ropy naftowej. W 2022 r. była ona najniższa od 1976 r., na poziomie stanu Oklahoma. W ostatnich latach Alaskę pod względem produkcji ropy wyprzedziły Nowy Meksyk i Dakota Północna.

Tymczasem dochody z ropy „od zawsze” stanowią większość dochodów budżetowych Alaski. Oczywiście ze wspomnianym już projektem Willow wiązane są spore nadzieje, zapewne nie starczy on jednak do podźwignięcia finansów stanowych z kolan. Stosunek zadłużenia stanowego do dochodów podatkowych jest na Alasce najgorszy w USA i wynosi 11,16 proc. Oznacza to, że zdolność stanu do inwestowania jest ograniczona przez wysokie odsetki od zadłużenia. Warto zwrócić uwagę, że jeszcze w 2022 r. wskaźnik ten wynosił 8,86 proc.

American Legislative Exchange Council uważa, że stanowy limit wydatków jest zbyt wysoki. Instytucja ta zaleca ustalenie wyższego limitu wydatków, co uważa za niezbędne dla odpowiedzialnego zarządzania budżetem przez władze stanowe.

Z kolei Alaska Policy Forum zwraca uwagę, że na palcach jednej ręki można policzyć stany USA, w których nie ma podatku od sprzedaży. Zalecają stanowi wprowadzenie takiego podatku, wychodząc od bardzo szerokiej podstawy. Podatek od sprzedaży mógłby wygenerować 1 mld dol. przy niskiej stawce 2,9 proc. dotyczącej konsumpcji prywatnej.

Wiadomo, że władze Alaski pracują nad nowym źródłem dochodów. Zgodnie z opracowywanym prawem, stan będzie mógł sprzedawać tak zwane „kredyty offsetowe emisji dwutlenku węgla”, czyli kredyty węglowe (z ang. carbon credits), lub też prawa do emisji CO2, bazując na posiadanych rozległych terenach zalesionych. Firmy emitujące dwutlenek węgla będą mogły kupować takie prawa, płacąc w ten sposób de facto podatek na ochronę lasów, a tym samym kompensując do pewnego stopnia emisję CO2. To, czego Alaska nie wyda na utrzymanie swoich lasów, może zatrzymać jako dochód budżetowy.

REKLAMA

Szef Departamentu Zasobów Naturalnych Alaski John Boyle, który pracuje nad nowym prawem, powiedział w wywiadzie dla CNBC, że rynek kredytów może być „ogromny”, ponieważ przedsiębiorstwa coraz częściej natrafiają na ograniczenia technologii redukcji emisji dwutlenku węgla. Stwierdził też, że „tymczasem w całej Ameryce i na całym świecie widzimy wiele firm, które wyznaczyły sobie bardzo ambitne cele zerowej emisji. Aby osiągnąć ten cel, będą musiały szukać opcji kompensacji”.

Brett Watson, ekonomista z University of Alaska Anchorage i analityk First National Bank Alaska, nie jest jednak optymistą, jeśli chodzi o gospodarkę Alaski i stanowy budżet. Niedawno w swoim aporcie napisał: „W 2023 r. wysokie ceny ropy uratowały budżet, jest szansa, że w 2024 r. pojawi się nawet mała nadwyżka. Propozycja budżetu urzędującego gubernatora na rok fiskalny 2025 r. polega jednak na przesuwaniu wydatków między agencjami, ale nie widać odejścia od polityki nadmiernych wydatków. Wysoka inflacja z ostatnich kwartałów spowodowała erozję siły nabywczej i podczas gdy wiele stanów USA odnotowało umiarkowany wzrost gospodarczy w ciągu ostatnich kilku miesięcy 2023 r., aktywność gospodarcza na Alasce utrzymuje się na stałym poziomie lub spada, jak pokazują pomiary Rezerwy Federalnej z Filadelfii”.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA