Pewnie rzygacie już tą inflacją? No to mamy niespodziankę. I dwa dobijające rekordy
Inflacja w październiku wzrosła o 17,9 proc., zgodnie z oczekiwaniami ekonomistów. Ze wstępnych danych wynika, że kolejny rekord pobiły ujemne, realnie licząc stopy procentowe, oraz inflacja bazowa. A to może oznaczać, że na RPP wzrośnie presja, by jednak stopy nieco podnieść.
No to się doigraliśmy. Tylko ten nowy dziwny podatek może nas uratować przed tragedią
Inflacja nie spada, przeciwnie, rośnie, chociaż RPP już jedenaście razy podniosła stopy procentowe. A może przestaniemy skupiać się na stopach i podziałamy po drugiej stronie Świętokrzyskiej? Żeby zatrzymać inflację, trzeba powstrzymać Polaków przed kupowaniem wszystkiego, czego naprawdę nie potrzebują. Wprowadźmy więc nowy podatek od zakupu dóbr luksusowych, poziom ustalając bardzo nisko. Nikt podatku nie będzie chciał płacić, więc wstrzyma się z zakupami, a inflacja zacznie spadać. Fiskus może nie zarobić ani złotówki. I o to właśnie chodzi!
Nie róbcie z Polski bagna jak w Turcji. Słuchanie większości Polaków grozi wpadką po uszy!
Co czwarty z was uważa, że Rada Polityki Pieniężnej powinna już obniżać stopy procentowe, 35 proc. jest przekonana, że powinny zostać tam, gdzie są teraz (6,75 proc.), a tylko 17 proc. uważa, że konieczne są dalsze podwyżki. Wiecie, co by się stało, gdyby RPP posłuchała większości? Dorobilibyśmy się wkrótce takiej inflacji jak Turcja, czyli 83 proc. zamiast obecnych 17,2 proc. A co gorsze, ratowanie was z takiego bagna bolałoby was wtedy znacznie bardziej, niż ratowanie was teraz przez podwyżkę stóp do 10,5-11 proc. Tak, to też będzie bolało. Ale bez bólu nic już nie da się zrobić.
Narzekacie na najwyższy od 20 lat WIBOR? Naiwni! Dopiero poczujecie, co znaczy wysokie oprocentowanie
Ekonomiści spierają się, co zrobi RPP na kolejnym posiedzeniu. Ostatnie decyzje, jeśli oznaczały podwyżki, to tylko symboliczne, o 0,25 pkt. proc. Ale tym razem może być inaczej, a zdaniem części ekonomistów Rada w listopadzie uderzy znacznie mocniej i podniesie stopy o 0,75 pkt. proc. Tylko że w gruncie rzeczy nie to ma kluczowe znaczenie dla waszych rat. Znaczenie ma WIBOR, a ten bez podwyżki stóp procentowych pobił właśnie rekord.
Inflacja? Mamy przerąbane, chyba że uwierzymy, że Polacy to idioci, wtedy może będzie lepiej
Wcześniej prawie dekadę trwało, by ceny wzrosły o 17,2 proc., teraz zajęło nam to zaledwie rok. I wygląda na to, że będzie gorzej, bo Polacy spodziewają się jeszcze wyższej inflacji – a jak sami w to wierzą, to znaczy, że właśnie tak będzie. Jedyną deską ratunku, żeby się nie załamać, to uczepić się myśli, że Polacy są po prostu strasznie głupi, więc nie można wierzyć w badania dot. oczekiwań inflacyjnych wśród konsumentów. Uwaga, rzucam koło ratunkowe: tylko 43 proc. wie, że inflacja i stopy procentowe to nie to samo!
Czym różnią się stopy procentowe od inflacji? Co za kompromitacja, to pytanie pokonało Polaków
Pytanie naszych rodaków o podstawowe pojęcia z zakresu ekonomii to stąpanie po cienkim lodzie, bo ryzyko kompromitacji jest ogromne. Nie spodziewałem się, że rok wałkowania tematu podnoszenia stóp procentowych przyniesie taki skutek, że Polacy zaczną je utożsamiać z podwyżkami w sklepach.
Masz kredyt? Szykuj się na najgorsze. Raty wzrosną nawet o 1000 zł
Członek Rady Polityki Pieniężnej Ludwik Kotecki zapowiada, że na początku przyszłego roku inflacja skoczy do 20 proc. Jego zdaniem to poważna przesłanka do znacznego podniesienia stóp procentowych. Jak poważna? Nawet o kilka punktów procentowych. Kredytobiorcy powinni szykować się na najgorsze.
Zapadła decyzja ws. stóp procentowych. Zła wiadomość jest taka, że kredytobiorcy mają przerąbane
Po danych o inflacji, która przebiła we wrześniu 17,1 proc., mało kto chyba liczył, że zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zostawi stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Ba, część ekonomistów uważa, że wciąż za wcześnie, by mówić końcu cyklu podwyżek. A tu proszę. Czy kredytobiorcy mają powody do radości? Żadnych. Rata i tak wzrośnie.
Czas na podwyżkę stóp procentowych. Jeśli RPP odpuści, złoty wykopyrtnie się nam na amen
Inflacja miała się uspokoić i siedzieć już na smyczy – niby wysoko, ale już bez wierzgania. Ale smycz okazała się z gumy, a inflacja we wrześniu znów skoczyła do poziomów najwyższych od 25 lat. Rada Polityki Pieniężnej ma więc poważny zgryz. Z jednej strony przecież prezes Glapiński na molo obiecał, że już tylko podwyżka o 0,25 pkt proc. i w październiku przestanie się znęcać nad kredytobiorcami. Z drugiej strony czy przy takiej inflacji można siedzieć z założonymi rękami? Zobaczcie, co w środę może zdecydować RPP i jak to wpłynie na raty kredytów.
Frank po 5 zł. Czy to dobry moment na pozbycie się kredytu w tej walucie?
Frankowicze muszą przygotować się na to, że ich raty jeszcze długo pozostaną na wysokim poziomie. Frank kosztuje już w granicach 5 zł, a podnoszenie stóp przez szwajcarski bank centralny sugeruje, że złotemu będzie bardzo trudno odrabiać straty.
Spłacasz kredyt? Współczujemy. Pojawiły się głosy, że po danych o inflacji RPP walnie z grubej rury
Inflacja we wrześniu osiągnęła najwyższy poziom od blisko 26 lat, przebiła rynkowe prognozy i może przekreślić zapowiadany od lipca koniec podwyżek stóp procentowych. Już w przyszłym tygodniu przekonamy się, o jaką podwyżkę rat zafunduje kredytobiorcom RPP. Pojawiają się głosy, że może się kończyć na 75 punktach.
Złoto ma przechlapane. Wojna w Ukrainie i pędząca inflacja nie działają, ceny zamrożone
Czasy dla złota są, wydawać by się mogło, wręcz idealne. Mamy bardzo wysoką, najwyższą od kilkudziesięciu lat inflację w większości państwa świata, do tego wojnę z perspektywą eskalacji i z udziałem jednego z mocarstw atomowych. Panuje ogromna niepewności, gospodarki wpadają w kryzysy i recesje, ludzie się boją, nastroje konsumentów w najróżniejszych badaniach są najgorsze od dziesięcioleci. Wszyscy, którzy wierzą w to, że złoto to świetna inwestycja właśnie na trudne, kryzysowe czasy powinni teraz z zadowoleniem patrzeć, jak cena złota rośnie. No bo w końcu kiedy ma rosnąć, jeśli nie teraz? Można nawet dojść do wniosku, że teraz albo nigdy. Tylko że niestety cena złota nie rośnie.
Myśleliście, że to koniec horroru z podwyżkami stóp procentowych? No to popatrzcie na to
Widmo dolara po 5 zł wszystko zmienia. Albo pozwolimy złotemu paść na twarz, a inflacji ostatecznie zerwać się ze smyczy, albo RPP dokona zwrotu, zaprzeczy opowiadanym od tygodni bajkom, że stopy już doszły do sufitu i zabierze się za dalsze ich podnoszenie.
Złoty na dnie. Dolar i frank najdroższe w historii. Co teraz z kasą w naszych portfelach?
Ogłoszenie mobilizacji przez Putina dodatkowo podgrzało rynki przed superważnymi posiedzeniami banków centralnych w USA i Szwajcarii. W efekcie oglądaliśmy dzikie rajdy dolara i franka oraz agonię euro i złotego. A potem nagle wszystko się zmieniło.
Czy gołąb może zadziobać jastrzębia? Ten spór będzie trwał w nieskończoność: podnosić stopy procentowe czy nie
Jest połowa września, inflacja w Polsce wynosi około 16 proc. rocznie, a stopy procentowe w banku centralnym są na poziomie 6,75 proc. Kolejne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej będzie piątego października, ale już dziś słychać coraz częściej, że kolejnej podwyżki stóp procentowych raczej nie będzie.