W przyszłym tygodniu w czwartek zbiera się Rada Polityki Pieniężnej, by zdecydować o ewentualnej podwyżce stóp procentowych. Sądząc po wzroście inflacji w czerwcu i głosach płynących od członków RPP należy się spodziewać podwyżki o nawet 100 punktów bazowych. Zła wiadomość dla kredytobiorców jest taka, że to wcale nie musi być ostatnia z podwyżek.
Inflacja w Polsce dobiła do 15,6 proc. i była zgodna z oczekiwaniami rynku. Ekonomiści obstawiali wynik między 15 a 16 proc. Ostatni raz CPI na podobnym poziomie oglądaliśmy w marcu 1997 r. Wzrost cen towarów i usług wyniósł wówczas 16,6 proc. Jak zareagował złoty i co dane GUS oznaczają dla kredytobiorców? O tym poniżej.
Konsensus PAP Biznes zakładał, że w czerwcu będzie to 15,5 proc. MacroNext spodziewał się 15,6 proc. Większość ekonomistów obstawiała wynik w granicach 15,5 proc. Miesiąc wcześniej, czyli w maju, inflacja wzrosła do 13,9 proc.
Tak jak oczekiwali ekonomiści, najbardziej zdrożały paliwa. W porównaniu z czerwcem 2021 r. ceny wzrosły 46,7 proc., w tym samym czasie nośniki energii poszły w górę o 35,3 proc, a żywność 14,1 proc.
Kursy walut. Złoty pod presją
Dobra wiadomość jest taka, że słabnący przed dziesiątą złoty w pierwszym odruchu po opublikowaniu danych przez GUS odzyskał nieco wigor i zaczął odrabiać poranne straty. A te nie były małe, bo tylko dzisiaj kurs USDPLN urósł o 0,75 proc., CHFPLN o 0,45 proc., a EURPLN o prawie 0,4 proc.
Po opublikowaniu danych o inflacji kurs euro, który przed dziesiątą dobił do 4,72 zł, w 10-15 minut zjechał do 4,71, podobnie frank szwajcarski, który osłabił się z 4,72 do 4,70 zł. Kurs dolara z 4,52 obniżył się do 4,51 zł.
Szczyt inflacyjny dopiero przed nami
Polski Instytut Ekonomiczny uważa, że czerwcowe 15,6 proc. to jeszcze nie koniec wzrostu cen.
W jego opinii inflacja bazowa zacznie w końcu spadać. Jak pisze, w głównych największych gospodarkach świata już widać spadek popytu i rosnące zapasy.
Nie brakuje jednak głosów, że wzrost CPI może być jeszcze większy. Prof. Marek Belka, były prezes NBP, jest zdania, że wzrost cen osiągnie maksimum po wakacjach.
Gdyby były premier miał rację, zbliżylibyśmy do danych z końca 1996 r., kiedy inflacja oscylowała wokół 20 proc. rok do roku.
Stopy procentowe wzrosną do 7,5 proc.
O ile frankowicze mogą na chwilę odetchnąć (analitycy cały czas wskazują, że złoty wciąż pozostaje pod presją), o tyle kredytobiorcy spłacający raty hipotek w złotym znów mają ból głowy. Wszystko bowiem wskazuje na kolejne podwyżki stóp procentowych. Niektórzy eksperci wskazują, że już w przyszłym tygodniu RPP podniesie stopę referencyjną o 100 punktów.
Z kolei eksperci PKO BP przywołali w piątek opinie Henryka Wnorowskiego z RPP, który uważa, że stopy procentowe będą podwyższane, dopóki inflacja nie przestanie rosnąć, oraz wiceprezes NBP Marty Kightley, która przekonuje, że wciąż istnieje przestrzeń do podwyżek stóp bez ryzyka pogorszenia koniunktury.
Eksperci ING piątkowy odczyt CPI łączą ze złymi danymi PMI dla polskiego przemysłu (duży spadek do 44,4 z 48,5 pkt. przy oczekiwaniach na poziomie 48 pkt.).
Ich zdaniem w przyszły czwartek NBP podniesie stopy o co najmniej 75 pb.