Do posłanek i posłów trafił materiał informacyjny na temat transformacji energetycznej w Polsce, autorstwa Polskiej Zielonej Sieci. To opracowanie szczególnie nie spodoba się górnikom, którzy najchętniej fedrowaliby jeszcze z ćwierć wieku, jak nie dłużej. Tymczasem aktywiści przewidują, że z końcem obecnej dekady, w 2030 r. w naszym kraju większość kopalń będzie zamknięta na cztery spusty.
Co czeka górnictwo w Polsce? Nowy rząd odsłonił karty
Zaczęło się obiecująco: Ministerstwo Aktywów Państwowych pod sterami Borysa Budki zapowiedziało audyt w spółkach wydobywczych, żeby w ten sposób wyjaśnić, skąd wzięła się dziura finansowa na aż 7 mld zł. Ale w kolejnych tygodniach nadzieja na nowe otwarcie w polskim górnictwie powoli umierała. Usłyszeliśmy m.in. o konieczności rychłego podpisania umowy społecznej, co ma też uporządkować kwestie kolejnej pomocy publicznej dla branży, oraz o tym, że kopalnie będą fedrowały tak długo, jak tylko węgla wystarczy. Związkowców już bardzo cieszy narracja nowego Ministerstwa Przemysłu.
Rząd jedzie do Brukseli. Rozstrzygną się losy umowy społecznej z górnikami
Marzena Czarnecka, minister przemysłu, od początku swojego urzędowania podkreślała, że kwestia domknięcia sprawy umowy społecznej jest dla jej resortu priorytetem. Bez notyfikacji tego dokumentu przez Komisję Europejską polska transformacja energetyczna nie wystartuje. Nic więc dziwnego, że zaplanowano już pierwsze rozmowy z unijnymi komisarzami na ten temat.
Chcecie węgla za grosze? Bierzcie! Do Polski ciągną statki wypełnione tanim opałem
Jeszcze parę lat temu przed kryzysem energetycznym zdecydowanie największym wrogiem polskich górników był zawyżony import. Związkowców najbardziej drażnił węgiel sprowadzany z Rosji. Dzisiaj może wydawać się, że tematu nie ma, zwłaszcza po tym, jak wprowadziliśmy embargo. Ale najnowsze opracowanie Fundacji Instrat pokazuje coś zgoła odwrotnego.
Górnicy piszą do Tuska: poprzedni premier obiecał, więc płać. Co zrobi nowy rząd?
Krajowy Sekretariat Górnictwa i Energetyki NSZZ „Solidarność” pisze do premiera Donalda Tuska i do minister przemysłu oraz szefa resortu aktywów państwowych. Wskazuje, że trzy spółki węglowe, czyli Polska Grupa Górnicza (PGG), Tauron Wydobycie i Węglokoks Kraj mają kłopoty finansowa przez decyzję gabinetu Mateusza Morawieckiego. I teraz te problemy górnictwa zaczynają też dotyczyć hutnictwa. Tymczasem wychodzi na to, że z węgla i gazu energii w Polsce jest coraz mniej, bo wyraźnie w siłę rosną OZE.