Minister Sasin dwoi się i troi, próbując udobruchać górników. Na razie bezskutecznie
Wizja górników rzucających cegłami i palących opony na ulicach stolicy przeraziła rządzących. I to na tyle, że do Katowic pojechał wicepremier szef Ministerstwa Aktywów Państwowych. I prawie mu się udało odwieść związkowców od przyjazdu do Warszawy.
Górnicy żądają wypłat 14. pensji zgodnie z porozumieniem zawartym w 2018 r. oraz 12-procentowej podwyżki pensji. Przeciągające się rozmowy z zarządem Polskiej Grupy Górniczej spowodowały, że górnicy powołali sztab protestacyjno-strajkowy, a potem zapowiedzieli, że 17 lutego w zakładach produkcyjnych PGG odbędzie się dwugodzinny strajk ostrzegawczy. 24 lutego z kolei związkowcy planują referendum strajkowe. Manifestacja górnicza w Warszawie ma odbyć się 28 lutego.
Górnicy twierdzą, że PGG stać na podwyżki z wypracowanego zysku. Spółka z kolei tłumaczy, że ma plany inwestycyjne, ale też zobowiązania, które musi zacząć spłacać. Gdy pojawiła się informacja, że przedstawiciele 13 największych związków zawodowych, funkcjonujących w PGG, przyjadą do Warszawy, żeby zademonstrować swoje niezadowolenie - to żarty się skończyły. Wtedy wicepremier Jacek Sasin, minister Aktywów Państwowych, zjawił się w Katowicach i sam podjął się mediacji z górnikami.
Górnicy dostaną 14. pensję
Wizyta wysoko postawionego członka rządu szybko przyniosła efekty. Pod koniec pierwszego dnia rozmów z ministrem media obiegła informacja, że udało wypracować się porozumienie w sprawie wypłaty nagrody rocznej, czyli 14. pensji. Ustalono, że w kopalniach, gdzie wykonano plan wydobycia będą one wypłacone w wysokości 112 proc., a w pozostałych od 95 do 97,5 proc.
Szczegóły mają być jeszcze dogadywane. Obie strony mają wypracować dokument, który następnie podpiszą. Ale mylić będzie się ten, kto założy, że tym samym atmosfera wśród związkowców jest zdecydowanie lepsza.
Zgoda na wypłatę 14. pensji nie oznacza zażegnania sporu. Związkowcy wciąż nie zrezygnowali z postulatów mówiących o 12-procentowej podwyżce pensji.
Tutaj jednak już tak łatwo jak w przypadku 14. pensji nie będzie.
Ale do Warszawy też przyjadą
Górnicy usłyszeli propozycję, żeby do tematu podwyżek pensji wrócić po pierwszym półroczu, kiedy będzie jasne, czy wypracowany przez PGG zysk pozwoli na zwiększenie pensji. Dodatkowo szef resortu Aktywów Państwowych potwierdził podjęcie rozmów ze spółkami energetycznymi, by te zrezygnowały z importu i zamówienia składały w PGG. Zdaniem Jacka Sasina sytuację sektora i górników poprawić powinien centralny magazyn rezerw węgla, do którego trafi surowiec zgromadzony na przykopalnianych zwałach.
Na razie nie wiadomo, jak propozycje wicepremiera przyjęli górnicy. Na razie nie zmienili planów i 28 lutego planują odwiedzić Warszawę.