REKLAMA

Popularność pracy zdalnej mocno spadła. Po wejściu w życie nowych przepisów będzie jeszcze gorzej

Pod koniec zeszłego roku tylko 28 proc. Polaków przyznawało się do pracy w trybie zdalnym lub hybrydowym, podczas gdy na początku 2022 roku praktykowała to ponad jedna trzecia pracowników. Praca zdalna, której popularność eksplodowała w czasie covidowego lockdownu, dość szybko traci na popularności. Wielu pracodawców zauważyło spadek produktywności i ściąga pracowników do biur, a ciosem z pracę zdalną mogą okazać się nowe przepisy Kodeksu pracy.

Popularność pracy zdalnej mocno spadła. Po wejściu w życie nowych przepisów będzie jeszcze gorzej
REKLAMA

Popularność pracy poza biurem spadła w ostatnim kwartale 2022 roku o 6 punktów procentowych w porównaniu do pierwszego kwartału tego roku – wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie portalu Pracuj.pl. Eksperci rynku pracy stwierdzili, że dane te dowodzą, że widoczna jest tendencja powracania do biur.

REKLAMA

Wszystko wskazuje na to, że to nie pracownicy chcą wracać do biur, lecz pracodawcy chcieliby ich tam widzieć. Spośród respondentów badania, którzy wykonują swoje obowiązki zdalnie lub hybrydowo, tylko 8 proc. chciałaby wrócić do pracy wyłącznie w siedzibie firmy.

Praca zdalna, ale tak nie do końca

Okazuje się, że większość fanów pracy zdalnej nie chce całkowicie rezygnować z kontaktu z ludźmi z firmy. Najwięcej osób chciałoby pracować hybrydowo z obecnością w firmie minimum raz w tygodniu, a wiele osób chciałoby pojawiać się w firmie choćby 2-3 razy miesięcznie. Na pracę w pełni zdalną stawia tylko 28 proc. respondentów.

Plany te mogą pokrzyżować nowe przepisy o pracy zdalnej, które obowiązują od piątku 7 kwietnia. Z jednej strony ten tryb pracy w końcu został uregulowany przepisami, ale z drugiej został tak sformalizowany, że wielu pracowników może zostać zmuszonych do powrotu do pracy stacjonarnej. Eksperci Pracuj.pl wskazują, że pracownicy negatywnie odbierają narzucanie im odgórnie nowych zasad.

Przypomnijmy, że od piątku niemal każdy pracownik może umówić się ze swoim pracodawcą na pracę w trybie całkowicie zdalnym albo hybrydowym, czyli na przykład trzy razy w tygodniu pojawiać się w biurze, a pozostałe dwa pracować w domu. Pracę zdalną można też wykonywać na żądanie. W uzasadnionych okolicznościach nawet do 24 razy w roku.

Home office to masa biurokracji

Nowe przepisy to przede wszystkim masa nowych obowiązków pracodawców, co może ich zniechęcić do praktykowani pracy zdalnej. Zasady takiej pracy w większych firmach muszą bowiem zostać określone w porozumieniu zawieranym między pracodawcą i związkami zawodowymi, a w mniejszych, w których nie ma związków, muszą być wpisane w regulaminie pracy zdalnej. Pracodawca może też zawrzeć indywidualne porozumienie z pracownikiem.

Pracodawca musi zapewnić materiały i narzędzia pracy niezbędne do wykonywania obowiązków zdalnie, w tym tak zwane urządzenia techniczne. Także to pracodawca musi zapewnić instalację, serwis czy konserwację sprzętu. Pracownik musi mieć też zapewnione szkolenia i pomoc techniczną, i nie może mieć pod tym względem gorzej niż pracownicy, którzy są w biurze.

Najciekawsze zasady dotyczą pokrywania przez pracodawców kosztów energii elektrycznej oraz usług telekomunikacyjnych, a także innych kosztów bezpośrednio związanych z wykonywaniem pracy zdalnej. Warunkiem jest zapisanie tego w regulaminie lub porozumieniu z pracownikiem. Jeśli pracownik będzie używał do pracy prywatnego telefonu, to pracodawca będzie musiał pokryć te koszty. W praktyce będzie to więcej biurokracji niż realnej korzyści dla pracownika.

Nowe obowiązki pracowników

Nowe przepisy to także nowe obowiązki i ograniczenia po stronie pracowników. Nie tylko będą musieli składać odpowiedni wniosek o pracę zdalną, ale będą też musieli konkretnie określić miejsce jej wykonywania. Koniec z wolnością w tej kwestii – jeśli podamy dom, to w godzinach pracy musimy w nim przebywać. Nie będzie też można zasłaniać się niedziałającym internetem. Przepisy mówią jasno, że decydując się na pracę zdalną, zobowiązujemy się do dostępności za pomocą środków komunikacji zdalnej.

REKLAMA

Dla niektórych pracowników sporym kłopotem mogą okazać się kontrole trzeźwości pracowników wykonujących pracę zdalną. Pracodawca będzie mógł w każdej chwili przeprowadzić badanie pracownika pod kątem obecności alkoholu lub środków odurzających we krwi. Nie wystarczy nie odbierać telefonu i nie otwierać drzwi, bo pracodawca będzie mógł wezwać policję do przeprowadzenia kontroli.

W ciągu roku kalendarzowego pracownik będzie mógł za to wziąć dwa dni wolnego, ale nie więcej niż łącznie 16 godzin. Zwolnienie takie będzie przysługiwało w przypadku „pilnych spraw rodzinnych spowodowanych zdarzeniem losowym”. Zaznaczmy, że wolne z powodu siły wyższej to jedno z rozwiązań zawartych w unijnej dyrektywie work-life balance, które miały zostać przyjęte najpóźniej w połowie 2022 roku, ale rząd zaliczył tu spory poślizg.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA