Nie uwierzycie, co skarbówce chodziło po głowie. Chcieli nowy podatek ściągać za 4 lata wstecz
Polski rząd zagrał va banque wprowadzając od 1 stycznia 2021 r. podatek handlowy, wiedząc że na taką daninę od lat nie godzi się Komisja Europejska. Spór ostatecznie miał rozstrzygnąć TSUE, który koniec końców rację przyznał gabinetowi Mateusza Morawieckiego.

W rządzie pewnie odetchnęli z ulgą, że dokonanego do tej pory poboru już nie trzeba będzie zwracać. Uzyskane pieniądze można już bez strachu dzielić w budżecie centralnym. Zwłaszcza że pojawiają się już pierwsze szacunki, ile nowa danina może co roku do niego wnieść.
Podatek handlowy: co najmniej 1,5 mld
Minister finansów, funduszy i polityki regionalnej Tadeusz Kościński przekonuje, że wyrok TSUE w sprawie podatku od handlu to wygrana polskich przedsiębiorców, których do tej pory nie sposób było wspierać w starciu z wielkimi koncernami.
Przez ostatnie cztery lata straciliśmy prawie 1/3 naszych małych polskich sklepów
– przekonuje w Programie 1 Polskiego szef państwowych finansów.
Jego zdaniem bez tej ochrony za 5-7 lat z rynku praktycznie zniknęłyby małe sklepy i pozostały duże sieci handlowe, które zostałyby monopolistami. Ale teraz, po tym jak TSUE uznał, że podatek handlowy jest rozwiązaniem zgodnym z unijnym prawem, ma być wreszcie inaczej. I zyska przy okazji budżet państwa. Ile konkretnie?
Kwota 1,5 mld zł co roku, to będzie jako minimum
– wylicza Tadeusz Kościński.
Jednocześnie minister zaznaczył, że rząd zdecydował, że nie będzie pobierał podatku od handlu wstecz – za lata 2016-2020.
Dwie stawki podatku handlowego
Nową daninę płacą wszystkie sklepy stacjonarne, których miesięczne przychody są przekraczają 17 mln zł. Obowiązują dwie stawki: 0,8 i 1,4 proc. Pierwsza przeznaczona jest dla placówek, których przychody w jednym miesiącu kształtują się na poziomie między 17 a 187 mln zł. Z kolei drugą muszą brać pod uwagę sklepy, których przychód comiesięczny jest wyższy od 187 mln zł.
Rząd podatek handlowy wprowadził od 1 września 2016 r. Ale jego pobór wstrzymała Komisja Europejska, która nową daninę uznała za pomoc publiczną niezgodną z prawem UE. Niecałe trzy lata później, w maju 2019 r., sąd uznał, że Bruksela nie ma jednak radzi. W odpowiedzi KE odwołała się od tej decyzji do TSUE. Ten teraz poprał stanowisko Polski.
W obecnym stanie harmonizacji unijnego prawa podatkowego państwa członkowskie mają swobodę w ustanawianiu systemu opodatkowania, który uznają za najbardziej odpowiedni
– czytamy w orzeczeniu TSUE.