Nikt nie zdoła tego zatrzymać. Nawet rząd. OZE biją w Polsce rekordy popularności
Część rządzących kocha tylko polski węgiel, a wiatraki śmierdzą im niemieckimi wpływami. Inni są świadomi, że przeciąganie w czasie uzależnienia od paliw kopalnych, może okazać się dla nas bardzo kosztowne, ale też biorą pod uwagę niepokoje społeczne, które mogą przełożyć się na wynik wyborczy. I tak tkwimy w decyzyjnym impasie. Tymczasem trochę na przekór politycznej obstrukcji odnawialne źródła energii (OZE) w Polsce odnotowały historyczny wzrost.
Chociaż wciąż nie wiadomo, co się dzieje z umową społeczną podpisaną w 2021 r. między rządem a górnikami, to i tak polska transformacja energetyczna za chwilę nabierze tempa. Po tym jak powołana do życia Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE) zacznie sprzątać po państwowych spółkach aktywa węglowe. Ale na rychłe wyrzucenie czarnego złota z miksu energetycznego nie ma co liczyć.
Wicepremier i szef aktywów państwowych Jacek Sasin wprost już mówi o koniecznym wydłużeniu w czasie wcześniejszego harmonogramu zamykania kopalni. Z kolei szef rządu Mateusz Morawiecki każdą wizytę na Górnym Śląsku wykorzystuje do tego, żeby obiecać, że Polska szybko z węgla nie zrezygnuje.
OZE w Polsce produkują coraz więcej energii
I chociaż rząd jak tylko potrafi przycina skrzydła zielonej energii, ciągle blokując jakiekolwiek zmiany w zasadzie 10H, która skutecznie bloku rozwój energetyki wiatrowej, to i tak polskie OZE rosną jak na drożdżach. Okazuje się, że w minionym roku byliśmy świadkami historycznego wzrostu. Jak wskazuje serwis energy-charts.info w 2022 r. OZE w Polsce osiągnęły 19,3 proc. udziału w produkcji energii elektrycznej. To historyczny wzrost o 4,6 punkty procentowego w skali roku. Jeszcze w 2015 r. ten udział wynosił raptem 9,4 proc., w 2016 r. - 10,2 proc., w 2017 r. - 11,7 proc., w 2018 r. - 10,4 proc., w 2019 r. - 12,5 proc., w 2020 r. - 14,8 proc., w 2021 r. - 14,7 proc.
Co ciekawe: analitycy w przyszłym roku przewidują jeszcze większy skok OZE, które tym razem mają zwiększyć swój udział w produkcji energii o prawie 10 proc.: z 19,3 proc. w 2022 r. do 29,1 proc. w 2023 r.
Polski wiatr z nowym rekordem
Tymczasem już w pierwszych dniach 2023 r. byliśmy świadkami niewiarygodnych wyników, jeżeli chodzi o możliwości energetyki wiatrowej w Polsce. Polskie Sieci Elektroenergetyczne poinformowały, że 4 stycznia padł nowy rekord generacji farm wiatrowych, które pracowały z mocą 7600 MW (poprzedni rekord był z 5 kwietnia 2022 r. i wynosił 7205 MW). Już w całym grudniu 2022 r. moc zainstalowana farm wiatrowych w Polsce wynosiła przeszło 9000 MW, a rok wcześniej to było raptem 7300 MW.
Najnowsza analiza firmy Aurora i Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi wylicza, że każdy rok opóźnienia nowelizacji zasady 10H to koszt ok. 6-7 mld zł skumulowany w latach 2026-2030 z tytułu wyższych cen energii. To też prowadzi do uzależnienia od importu energii i również większych (a więc droższych) emisji CO2.
Cała Europa coraz bardziej zielona energetycznie
A jak ten rosnący udział OZE w produkcji energii w Polsce ma się do innych krajów? Biorąc pod uwagę średnią UE - jeszcze nam sporo brakuje. W 2022 r. OZE były w całej Wspólnocie odpowiedzialne za udział na poziomie prawie dwa razy wyższym niż u nas - 37,6 proc. A w przyszłym roku mają osiągnąć rekordowy poziom 44,2 proc.
Zerknijmy w takim razie jak te sprawy mają się u naszych sąsiadów. I tak w Niemczech OZE w 2022 r. odpowiadały za produkcję 49,6 proc. energii (w 2023 r. to ma być 65,1 proc.). Zgodnie z tymi szacunkami w Czechach mają zaliczyć regres: z 12,7 proc. w ub.r. do 12 proc. w 2023 r. Podobnie ma być też w Słowacji. W 2022 r. OZE wyprodukowały tutaj 20,6 proc. energii, a w 2023 r. to ma być raptem 17,8 proc. Litwa zaś ma dodatkowo poprawić swój rewelacyjny wynik z 79 proc. (2022 r.) do 88 proc. (2023 r.).