Dostępność mieszkań idzie na rekord. Nie patrzcie na Warszawę
Wygląda na to, że w mieszkalnictwie nastały już bardzo dobre czasy, bo mieszkania dawno nie były tak dostępne dla Polaków jak teraz. Pod warunkiem że nie celujecie w duże miasta.

Wpadła mi właśnie w ręce analiza firmy Personnel Service, która zwróciła uwagę na dane Eurostatu mówiące, w jakim wieku młodzi opuszczają swoje domy rodzinne w poszczególnych krajach. Średnia dla całej UE to 26,2 lat, przy czym widać bardzo wyraźny podział na kraje Europy Północnej i Zachodniej, gdzie młodzi usamodzielniają się szybciej, często przed 25. rokiem życia i kraje Europy Południowej i Wschodniej, gdzie granica ta przesuwa się w okolice 30. roku życia.
Gdzie jest Polska? U nas ten wiek to średnio 26,7 lat. I teraz kluczowa informacja: zaledwie dwa lata temu, w 2022 r. było to 28,2 lata. To oznacza, że w ciągu dwóch lat średnia wieku, kiedy Polacy wyprowadzają się od rodziców, spadła aż o półtora roku.
Tym samym Polska w ciągu tych dwóch lat z końca unijnego zestawienia przesunęła się do grona dwunastu krajów, w których młodzi najszybciej opuszczają dom rodzinny - zauważają eksperci Personel Service. I to jest naprawdę duża zmiana.
Więcej o nieruchomościach na Bizblog.pl
0,65 mkw mieszkania za średnią pensję
A teraz nałóżmy to nie tyle na ceny mieszkań, bo przecież dokądś się trzeba wyprowadzić od rodziców, nie pod most, ale na wskaźnik dostępności mieszkań w Polsce.
Bo znaczenie ma nie tyle cena samego mieszkania, ale cena w relacji do tego, ile zarabiamy, czyli mówiąc inaczej, na zakup ilu metrów kwadratowych mieszkania pozwala miesięczna pensja.
Policzył to niedawno Marcin Drogomirecki, ekspert rynku nieruchomości Grupy Morizon-Gratka i w skrócie mówiąc, wnioski mogą was zaskoczyć:
- za przeciętne miesięczne wynagrodzenie można dziś kupić 0,65 mkw mieszkania;
- to o 10 proc. więcej niż dokładnie rok temu, czyli czerwcu 2024 r.;
- to też wynik bliski rekordowi, który miał miejsce w latach 2016-2018, kiedy dostępność mieszkań tak liczona była w Polsce najwyższa - dało się wtedy kupić 0,69 mkw mieszkania za miesięczną pensję ;
- obecnie ten wskaźnik dostępności cenowej mieszkań jest jedynie o 4 proc. niższy niż w tamtych rekordowych latach.
Tu należy się od razu kilka zastrzeżeń: Morizon-Gratka w analizie bierze pod uwagę ceny mieszkań na rynku wtórnym, są to ceny ofertowe z 10 największych miast: Warszawa, Kraków, Gdańsk, Poznań, Wrocław, Łódź, Szczecin, Bydgoszcz, Lublin, Katowice.
Zaś średnie wynagrodzenie, o którym mowa, to przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw (w jednostkach o liczbie pracujących powyżej 9 osób). Od razu odpowiem szydercom: oczywiście, że za pensję brutto nie da się kupić niczego, ale to po prostu dobra miara, żeby pokazać zmiany w czasie.
A zmiany są takie, że oprócz tego, że zbliżamy się do rekordowych wartości wskaźnika, to dostępność mieszkań jest dziś na przykład o połowę wyższa niż 18 lat temu. W 2007 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w Polsce statystycznie wystarczało na zakup tylko 0,43 mkw. mieszkania - wylicza Marcin Drogomirecki.
Jak spojrzycie na wykres, który pokazuje, jak ta dostępność zmieniała się od 2007 r., zwróćcie uwagę, gdzie byliśmy w 2022 r. I jak to się zmieniło do dziś - to a propos szybszego wylatywania gniazdowników z domu, o którym pisałam na początku.

W Warszawie i Krakowie dalej nie jest wesoło
Jednak porównanie ogólnokrajowej średniej pensji do średnich cen dla 10 miast to bardzo orientacyjna miara, bo w poszczególnych miastach sytuacja jest diametralnie różna.
Spoglądając bardziej szczegółowo, czyli jakie są ceny mieszkań w danym mieście i jaka jest średnia płaca dla danego województwa, okaże się, że najlepiej jest obecnie w w województwie lubuskim, gdzie jedna miesięczna pensja netto wystarczyłaby na zakup 0,79 mkw. mieszkania na rynku wtórnym w Gorzowie Wielkopolskim albo na 0,65 mkw w Zielonej Górze.
Podobnie wysokie wskaźniki są jeszcze:
- w województwie śląskim, gdzie przeciętne wynagrodzenie na rękę pozwoliłoby dziś na zakup 0,69 mkw mieszkania w Katowicach;
- w województwie kujawsko-pomorskim, gdzie za pensję netto można kupić 0,68 mkw mieszkania w Bydgoszczy lub 0,62 mkw w Toruniu;
- w województwie łódzkim, gdzie miesięczne zarobki odpowiadają cenie 0,68 mkw mieszkania w Łodzi.

Najgorzej za to jest w tych regionach Polski, gdzie mieszkańcy statystycznie mają najwyższe zarobki w kraju. I tak:
- za przeciętne wynagrodzenie netto w województwie mazowieckim (7143,62 zł) można kupić jedynie 0,41 mkw mieszkania w Warszawie;
- tyle samo - 0,41 mkw mieszkania w Krakowie - można kupić za średnia pensję netto w województwie małopolskim (6525,58 zł);
- niewiele lepiej jest w Gdańsku, gdzie za przeciętne wynagrodzenie w woj. pomorskim (6355,31 zł) można kupić jedynie 0,43 mkw mieszkania.
Wnioski? Z tymi mieszkaniami wcale nie jest tak źle, o ile nie wpadacie w logiczną pułapkę, przeprowadzając się do największych miast w Polsce, licząc, że dzięki wyższym zarobkom tamże będzie się wam lepiej i łatwiej żyło.