Wraca sprawa kopalni Turów. Znowu zrobi się o nas głośno
Coraz głośnie robi się znowu o kopalni Turów. Najpierw Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska wydał decyzję środowiskową, która pozwala fedrować w tej odkrywce nawet do 2044 r. Teraz z kolei głos podnoszą czeskie i niemieckie organizacje pozarządowe, które skarżą się do Komisji Europejskiej na rząd w Pradze, który wziął od Polski wynegocjowane odszkodowanie i już - zdaniem skarżących - nie przejmuje się ani tamtejszym środowiskiem, ani skarżącymi się na ciągły brak wody mieszkańcami.
Od momentu podpisania międzyrządowego porozumienia w sprawie kopalni Turów między Czechami i Polską za chwilę minie dziewięć miesięcy. Nasi południowi sąsiedzi otrzymali w ramach tej umowy 45 mln euro i w rewanżu wycofali swoją skargę z TSUE, który przez ten cały czas naliczał Warszawie karę. W sumie zebrało jej się 68 mln euro. Ale o tym teraz już nikt nie pamięta. Czesi i Polacy już nie kłócą się o kopalnię Turów, o której jednak jest coraz głośniej. Niedawno ekspertów klimatycznych wprawiła w osłupienie wydana po cichu decyzja środowiskowa przez GDOŚ, która pozwala wydobywać węgiel w Turowie nawet do 2044 r. Zdziwienia takim obrotem sprawy nie ukrywali także Czesi.
Sprawy cały czas w żaden sposób nie komentuje ani PGE (właściciel kopalni w Turowie), ani też Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Tymczasem za chwilę przez tę odkrywkę dostanie się rządowi w Pradze.
Kopalnia Turów: rządy przehandlowały środowisko?
Okazuje się, że czeskie i niemieckie organizacje pozarządowe złożyły skargę do KE. Wzywają do wszczęcia postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego wobec czesko-polskiej umowy dotyczącej kopalni Turów. Skarżący przekonują, że ta kopalnia działa z naruszeniem prawa, a także drenuje pobliskie zasoby wodne i niszczy domy ludzi. Podpisana zaś z Polską umowa tak po prawdzie, w ich opinii, ignoruje zagrożenie dla środowiska naturalnego. Uważają też, że wycofanie czeskiej skargi z TSUE w zamian za jednorazową płatność było błędem. Praga, jak twierdzą, powinna raczej składać kolejny pozew przeciwko Polsce, a nie robić krok w tył.
Według zaś działaczy czeskiego Greenpeace rząd w Pradze zbyt szybko zgodził się na umowę z Polską, która miała przehandlować prawa swoich obywateli i też czeskie środowisko za konkretne pieniądze.
Przedłużenie koncesji kopalni Turów do 2044 r. to kwestia czasu
Milan Starec nie od dzisiaj krytykuje czesko-polskie porozumienie w sprawie kopalni Turów. Na łamach Denik Referendum niedawno przekonywał, że rekompensata finansowa nie odpowiada obecnej rzeczywistości gospodarczej, z kolei kurtyna uszczelniająca nie będzie działać, a zanieczyszczenie wody i powietrza będzie postępować.
W Polsce z kolei eksperci boją się, że wydana po cichu decyzja środowiskowa, to dopiero pierwszy krok i pewnie zaraz dojdzie do postawienia drugiego, czyli zezwoleniem kopalni Turów na produkcję węgla do 2044 r.