REKLAMA
  1. bizblog
  2. Podatki

Donald Trump przegrał batalię. Jego tajemnica w końcu wyszła na jaw

Wiele potencjalnych nieprawidłowości, zadziwiające koszty podatkowe i transakcje z członkami swojej rodziny, a przede wszystkim olbrzymia strata w latach 2015-2020. Deklaracje podatkowe Donalda Trumpa już na pierwszy rzut oka wyglądają co najmniej dziwnie, a wiele wskazuje na to, że są zapisem mocno kreatywnej księgowości. Były prezydent Stanów Zjednoczonych walczył o ich nieujawnianie jak o niepodległość, ale w końcu tę batalię przegrał.

02.01.2023
16:44
Donald Trump przegrał batalię. Jego tajemnica w końcu wyszła na jaw
REKLAMA

Donald Trump był pierwszym prezydentem USA, który odmówił upublicznienia swoich zeznań podatkowych. Otwartość w tej kwestii była niepisanym obyczajem amerykańskiej demokracji, ale trzeba przyznać, że nie jest to jedyny obyczaj, który został złamany przez na szczęście byłego już prezydenta. Trump złamał także tradycję nakazującą rezygnację z kontynuowania kariery biznesowej w czasie sprawowania urzędu prezydenta.

REKLAMA

Walka o utrzymanie w tajemnicy zeznań podatkowych Donalda Trumpa trwała kilka lat i sprawa ta dotarła nawet do Sądu Najwyższego, ale wszystko skończyło się sromotną porażką tego polityka. Komisja finansów Izby Reprezentantów właśnie ujawniła zeznania podatkowe Trumpa i jego przedsiębiorstw z lat 2015-2020. Analizy setek dokumentów dopiero ruszyły i już wiadomo, że sporo będzie się wokół tego tematu działo.

Choć Donald Trump na każdym kroku podkreślał, że odniósł niebywały sukces w biznesie i jest nieprzeciętnie majętnym człowiekiem, w latach 2015-2020 deklarował, że nie zarobił ani centa, a wręcz ponosił olbrzymie straty finansowe. Zaznaczmy, że goła pensja prezydenta wynosi 400 tys. dolarów rocznie, a do tego dochodzi 50 tys. dol. na ekstra wydatki.

53 mld dol. straty

Okazuje się, że Trump zadeklarował, że w latach 2015-2020 zanotował łącznie ponad 53 mln dol. straty netto, a w tym czasie zapłacił tylko 1,77 mln podatku dochodowego. Osiągnięcie zysku zadeklarował tylko w latach 2018 i 2019. Przypomnijmy, że Donald Trump sprawował urząd prezydenta USA od stycznia 2017 roku do stycznia 2021 roku.

Dość ciekawą sprawą jest to, że zeznań podatkowych Trumpa w czasie sprawowania przez niego urzędu prezydenta nie audytowała skarbówka, czyli słynny IRS (Internal Revenue Service), choć w przypadku jego poprzedników robiono to standardowo co rok. Urzędnicy skarbowi zajrzeli do zeznań podatkowych Trumpa dopiero po tym, gdy zażądała tego jedna z komisji Kongresu USA w kwietniu 2019 roku. Wiadomo, że żaden z audytów nie został jeszcze ukończony.

Skarbówka grzebie w zeznaniach Trumpa

Już po pobieżnej analizie dokumentów można stwierdzić, że Donald Trump z niezwykle oryginalny sposób podchodził do kwestii podatkowych. Jako koszty podatkowe zaliczał wydatki na charakteryzację, na fryzjera czy na obiady w restauracjach, ale dziwnie wyglądają też jego transakcje z najbliższymi członkami rodziny. Były prezydent deklarował, że pożyczał swoim dzieciom – Ivance, Ericowi i Donaldowi juniorowi nieokreślone sumy pieniędzy, a od tych pożyczek pobierał procent. Istnieje podejrzenie, że w ten sposób ukrywał darowizny, od których powinien zapłacić podatki.

REKLAMA

Analizy deklaracji podatkowych Donalda Trumpa dopiero się rozpoczęły i z pewnością potrwają długie tygodnie. Byłego prezydenta, który już zapowiedział, że zawalczy o wybór na kolejną kadencję, czeka bardzo ciężka próba. Możemy być pewni, że wszelkie doniesienia o nieprawidłowościach będzie przedstawiał jako efekt spisku i wrogich mu lewicowych elit, ale gorzej będzie, jeśli wszystko skończy się zarzutami karno-skarbowymi.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA