REKLAMA

Xiaomi trafiło na czarną listę rządu USA. Ostatnie ciosy Trumpa w chiński biznes. Jest odpowiedź

Dziewięć chińskich firm zostało dodanych do czarnej listy rządu USA z powodu podejrzeń o związki z siłami zbrojnymi ChRL. To jedna z ostatnich decyzji ustępującego prezydenta Donalda Trumpa. Najbardziej znaną w Polsce firmą objętą amerykańskimi sankcjami jest Xiaomi, jeden z czołowych graczy na rynku smarftfonów i elektronicznych gadżetów. Spółka stanowczo odrzuca zarzuty Departamentu Obrony USA.

Ban na Xiaomi.  Ostatnie ciosy administracji Trumpa w chiński biznes
REKLAMA

Akcje Xiaomi podczas piątkowych notowań na giełdzie w Hongkongu potaniały o ponad 10 proc., podczas gdy główny indeks tego parkietu – Hang Seng spadł o symboliczne 0,4 proc.

REKLAMA

Amerykańskie sankcje są motywowane agresywną polityką Chin na Morzu Południowochińskim, na którym trwa ostry spór terytorialny pomiędzy Chinami, Tajwanem, Filipinami, Wietnamem i Indonezją. Według USA w polityce chińskiego rządu uczestniczą duże firmy, zapewniając wojsku wsparcie.

Stany Zjednoczone wspierają kraje z Azji Południowo-Wschodniej, które chcą bronić swoich praw i interesów w zgodzie z prawem międzynarodowym

– stwierdził sekretarz obrony USA Mike Pompeo.
 class="wp-image-1338676"

Na czym polegają sankcje, którym oprócz Xiaomi został poddany między innymi producent samolotów Comac czy koncern naftowy CNOOC? Amerykańscy inwestorzy będą musieli pozbyć się swoich udziałów w firmach z czarnej listy najpóźniej do 11 listopada 2021 roku.

Xiaomi właśnie wydało komunikat odnoszący się do objęcia tej firmy sankcjami. Chińska spółka zapewnia, że działa w zgodzie prawem obowiązującym w obszarach prowadzonej przez siebie działalności. Xiaomi podkreśla, że zapewnia produkty i usługi wyłącznie dla odbiorców cywilnych i komercyjnych.

Xiaomi dodaje, że nie należy, nie jest kontrolowane ani związane z chińskim wojskiem, a także nie jest »chińską komunistyczną spółką wojskową« według definicji amerykańskiej ustawy.

Podejmiemy odpowiednie działania, by chronić interesy firmy oraz jej udziałowców

– czytamy w oświadczeniu.

Prezydentura Donalda Trumpa dobiegnie końca 20 stycznia w południe. Władzę w Białym Domu obejmie Joe Biden, który w przeciwieństwie do swojego poprzednika będzie mógł liczyć na poparcie obu izb Kongresu USA. Po ostatnich wyborach uzupełniających do Senatu w Georgii oba mandaty zdobyli Demokraci, co daje im większość także w izbie wyższej.

REKLAMA

Nie wiadomo, czy decyzje podejmowane w ostatnich dniach prezydentury Trumpa będą utrzymane w mocy przez Joe Bidena. Prezydent-elekt na razie nie komentuje decyzji o rozszerzeniu sankcji na chińskie firmy. Komentarza unika także w odniesieniu do ostatnich działań Trumpa wobec gazociągu Nord Stream 2.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA