REKLAMA

Eksperci: palenie powinno być droższe. Budżet traci miliardy przez tanie papierosy

Niskie ceny papierosów zachęcają młodzież do palenia, utrudniają rzucenie go przez dorosłych i uderzają w budżet państwa. Lekarze zgromadzeni w stowarzyszeniach medycznych apelują, by rząd podniósł akcyzę. - Polska jest krajem, gdzie poziom opodatkowania papierosów jest jednym z najniższych w Unii Europejskiej – podkreślają.

Eksperci: palenie powinno być droższe. Budżet traci miliardy przez tanie papierosy
REKLAMA

Polscy palacze są w pewnym sensie rozpieszczani przez państwo. W ubiegłym roku Komisji Europejska zestawiła ze sobą wysokość akcyzy w różnych państwach UE i okazało się, że nasi rodacy płacą zaledwie 2,08 euro. Mniej fiskus wymaga tylko od Słowaków (2,07 euro) Bułgarów (1,80 euro).

REKLAMA

Skarb Państwa traci również na zdominowaniu rynku przez tanie papierosy, których sprzedaż sięga 63 proc. Obecna, wadliwa, struktura akcyzy na fajki, sprawia, że budżet traci na każdej paczce 2,15 zł. W ciągu roku daje to 4 mld zł. W latach 2016-2020 polskiemu fiskusowi przeszło w ten sposób koło nosa aż 20 mld zł. Odpowiada to rocznym dochodom państwa z racji pobierania tego podatku.

Ceny tanich papierosów stoją w miejscu

Eksperci podkreślają także zdrowotny aspekt tego problemu - tanie papierosy ułatwiają młodym ludziom wkręcenie się w nałóg. Podczas gdy papierosy z segmentu premium przez ostatnie 5 lat podrożały o prawie 6 zł i kosztują dzisiaj od 18 zł do nawet 24 zł, ceny ich tańszych odpowiedników niemal się nie zmieniały. Średnia roczna podwyżka wyniosła 30 groszy, co daje łącznie 1,50 zł od 2015 r.

Z punktu widzenia ziejącego pustką portfela przeciętnego nastolatka to sytuacja idealna. Najtańsze paczki można dostać za około 12 zł. Efekt? Dane WHO klasyfikują nasz kraj w pierwszej „piątce” państw o najwyższym odsetku palaczy wśród nieletnich w całej Europie.

 class="wp-image-951559"

Z badania Ministerstwa Zdrowia, przeprowadzonego w partnerstwie z Norweskim Towarzystwem Onkologicznym wynika jednak, że nawet tanie fajki zbliżają się cenowo do „progu bólu”. Wystarczyłoby podnieść ceny o 10 proc., wskazuje resort, by zmniejszyć ryzyko rozpoczęcia palenia wśród młodych Polaków nawet o 16 proc.

Nieco mniejszy wpływ taka polityka miałaby na ogół palących. Tutaj podniesienie ceny za paczkę o 10 proc. przynosi spadek konsumpcji o 4 proc. Deklaracje palaczy mają odzwierciedlenie w wynikach sprzedaży. Wystarczy zresztą spojrzeć na poniższe liczby.

Oto udział poszczególnych grup cenowych papierosów na polskim rynku:

o            63% – tanie papierosy (cena: od 11,99 zł)

o            30% – średnie papierosy (cena: od 14,95 zł)

o            7% – drogie papierosy (cena: od 17,99 zł)

Koncerny tytoniowe nie chcą podwyżek

Sytuacja jest również opłacalna dla koncernów tytoniowych. Dzięki utrzymywaniu niskich cen firmy trafiają do szerokiego grona potencjalnych klientów. Udział procentowy akcyzy i VAT (w ogólnych dochodach polskiego państwa uzyskiwanych z branży tytoniowej) odprowadzany przez niektórych producentów papierosów jest dzisiaj zdecydowanie poniżej ich udziałów rynkowych. Tyle, że ich „promocje cenowe” cieszą wyłącznie konsumentów.

Lekarze są za to przerażeni. Apele o podniesienie akcyzy na papierosy wystosowały już cztery organizacje: Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej, Polskie Towarzystwo Onkologiczne, Polskie Towarzystwo Chorób Cywilizacyjnych oraz Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej.

Podobne stanowisko w rozmowie z PAP Zdrowie przedstawił Dr Krzysztof Przewoźniak z European Network for Smoking and Tobacco Prevention, dorzucając:

Lekarze: dajmy ludziom mniej szkodliwe zamienniki

Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny dowodził niedawno, że ponad połowa osób mając dostęp do różnych produktów tytoniowych decyduje się na papierosy.

 class="wp-image-1177466"

Powody są dwa: społeczne przyzwolenie i cena. Papierosy w Polsce są zbyt tanie, przez co łatwo dostępne dla młodzieży i osób mniej zamożnych, często też słabiej wykształconych, co sprzyja wejściu w nałóg

– alarmuje Naczelna Rada Lekarska

NRL domaga się, by celem polityki antytytoniowej stało się również „redukowanie szkodliwych efektów palenia papierosów przez informowanie nałogowych palaczy o produktach bezdymnych”. O co chodzi? Mowa tu o m.in. o e-papierosach i nowatorskich wyrobach tytoniowych (które podgrzewają tytoń, ale go nie spalają).

Radzie wtóruje dr Przewoźniak.

Progresywna polityka tytoniowa powinna dotyczyć wszystkich wyrobów tytoniowych, a także e-papierosów i tytoniu podgrzewanego, zapobiegając się "przerzucaniu się" nastoletnich palących z droższych na tanie produkty

– podkreśla

Co ciekawe część firm tytoniowych chce… nałożenia wyższych podatków na podgrzewacze tytoniu. Philip Morris International – producent IQOS-a, najpopularniejszego podgrzewacza w Polsce – argumentuje w tym czasie, że obecna danina wcale nie jest mała. Podobny poziom opodatkowania wyrobów nowatorskich w stosunku do papierosów występuje m.in. w: Wielkiej Brytanii, Austrii, Czechach, Danii, Estonii, Holandii, Rumunii oraz Słowenii.  

W dyskusji o zdrowiu publicznym twórcy nowatorskich wyrobów tytoniowych mają jeden potężny argument. Podgrzewacze nie cieszą się zbyt dużą popularnością wśród osób, które dopiero zaczynają uzależniać się od tytoniu. Sięga po nie tylko 0,2 proc. nastolatków. Mniejszym odsetkiem (0,1) proc. może się tylko pochwalić tytoń doustny.

Na niedawnym posiedzeniu Komisji Zdrowia temat ten podniósł także prof. Andrzej Sobczak. Kierownik Zakładu Chemii Ogólnej i Nieorganicznej Wydziału Nauk Farmaceutycznych w Sosnowcu popiera strategię walki z paleniem papierosów poprzez podsuwanie uzależnionym mniej szkodliwych zamienników takich jak e-papierosy czy podgrzewacze tytoniu. Efekty takiego działania w Wielkiej Brytanii, wskazuje, są spektakularne.

UK jest obecnie (poza Szwecją) krajem o najmniejszym spożyciu palnych wyrobów tytoniowych. Praktycznie jest pewne, że do 2030 roku palenie tytoniu jako problem społeczny przestanie tam istnieć

– mówi prof. Andrzej Sobczak
 class="wp-image-1137788"

Polska pójdzie śladem Niemiec?

Innym przykładem, którym polski rząd mógłby się zainteresować, jest polityka antynikotynowa Niemiec. W połowie czerwca tamtejszy parlament przyjął ustawę, która podwyższa stawkę akcyzy na wyroby tytoniowe. Podwyżki uderzą głównie w firmy oferujące promocje, obniżając ceny najtańszych papierosów. Cel? Zniechęcenie młodzieży do palenia.

REKLAMA

Nasi sąsiedzi chcą osiągnąć ten efekt poprzez zmniejszenie części akcyzy, która jest uzależniona od ceny sprzedaży ustalanej przez producenta, jednocześnie podnosząc stawkę podatku od tysiąca sztuk papierosów. Dzięki temu wysokość podatku (i co za tym idzie końcowa cena) będzie bardziej uzależniona od liczby sprzedanych paczek, niż od ceny paczki ustalonej przez producenta.

Po zmianach stawka akcyzy od ceny sprzedaży spadnie z 21,69 proc. do 19,84 proc. Dla porównania w Polsce wynosi ona aż 32,05 proc. To właśnie dlatego po obniżeniu cen przez producenta do budżetu wpływa znacznie mniej pieniędzy, a papierosy stają sią relatywnie tanie i łatwiej dostępne dla młodych ludzi.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA