REKLAMA

Susza? Powstał plan, dzięki któremu mamy zatrzymywać więcej wody

Startują konsultacje rządowego Planu Przeciwdziałania Skutkom Suszy, który zakłada blisko sto inwestycji. Dzięki nim będzie można gromadzić ponad dwa razy więcej wody, niż do tej pory i susza nie będzie aż tak dotkliwa. Rusza też specjalna kampania społeczno-informacyjna.

Krajowa Grupa Spożywcza nowy holding
REKLAMA

Już wcześniej Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zakomunikowało, że suszą w naszym kraju objętych jest 1,8 mln hektarów terenów. Występuje w 15 na 16 województw (wyjątkiem ma być Małopolska). Tym samym powtarza się sytuacja sprzed roku i poprzednich lat (w latach 2009–2019 suszę odnotowywano w Polsce co najmniej 6 razy).

REKLAMA

Zeszłoroczna susza mocno przetrzebiła najpierw kieszenie rolników, a potem kupujących od nich towary. Szczególnie fatalne warunki panowały w województwach lubuskim, wielkopolskim, zachodniopomorskim oraz dolnośląskim. Zagrożone były uprawy ziemniaków, kukurydzy, buraka cukrowego oraz warzyw gruntowych. 

Rząd nie odpuszcza suszy.

MRiRW pokazało wcześniej, że jak trzeba, to o rolnika potrafi dbać. UOKiK ma już możliwość karania za sprzedaż produktów rolniczych poniżej ceny referencyjnej. Teraz z kolei słyszymy, że susza nikomu w Warszawie też nie jest obojętna i rząd także w tym względzie szykuje odpowiednie działania.

W głównej mierze chodzi o Plan Przeciwdziałania Skutkom Suszy, który jeszcze w sierpniu ma trafić do zewnętrznych konsultacji. Wspomóc ma go startująca właśnie kampania informacyjna ministerstwa “Stop Suszy”, w której akcentowana ma być waga marnowania jedzenia. Odbiorcy mają zrozumieć zależność - jeden wyrzucony bochenek chleba to marnotrastwo nawet 400 litrów wody.

Prawie sto inwestycji poprawi retencje w całym kraju.

Plan Przeciwdziałania Skutkom Suszy rozpisany jest na siedem lat. Jego budżet ma wynieść nawet 14 mld zł. Dzięki jego realizacji możliwości retencyjne w Polsce mają zwiększyć się ponad dwukrotnie. Plan zakłada blisko sto inwestycji, w tym budowę nowych zbiorników retencyjnych, ale też rozwój żeglugi śródlądowej. 

Po ich realizacji ze wskaźnikiem ilości gromadzonej wody mamy zbliżyć się do średniej unijnej (w UE to ok. 15 proc. objętości średniorocznego odpływu rzecznego). Na razie nasza retencja jest na poziomie 6,5 proc., co wskazuje, że cały czas przetrzymujemy zaledwie 4 mld m sześc. wody. Wg MRiRW to zdecydowanie za mało.

Susza, czyli Polakowi brakuje wody.

Patrząc na dane z Polski i z UE nikt nie może mieć wątpliwości, że musimy u nas coś zmienić. Jeżeli chodzi o przelicznik zasobów wody na jednego mieszkańca jesteśmy w ogonie Europy. Jeszcze gorzej, jak musimy walczyć ze skutkami suszy. Wtedy na jednego Polaka przypada ok. 1000 m sześc. wody na rok. A to nawet cztery razy mniej niż w UE.

Plan ma wesprzeć kampania “Stop Suszy”. W social mediach Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie będzie przekonywać, że w większym stopniu można też retencjonować wodę na własną rękę. Np. w ogródkach domowych częściej decydować się na kwietną, nie koszoną łąkę, która znacznie dłużej zachowuje wilgoć. 

Brak dostępu do wody to światowy problem.

Wg Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) nawet 758 mln ludzi nie ma dostępu do podstawowego źródła wody pitnej. Co najmniej 2 mld ludzi zaś korzysta ze źródeł zanieczyszczonych. Naukowcy szacują, że wynikająca z tego biegunka (dochodzi też cholera, czerwonka, tyfus i polio) zabija co roku nawet 485 tys. osób. 

REKLAMA

W krajach najsłabiej rozwiniętych blisko co czwarta placówka zdrowia (22 proc.) nie ma dostępu do wody, 21 proc. z nich nie ma dostępu do usług sanitarnych, a 22 proc. nie ma dostępu do usług związanych z gospodarką odpadami.

WHO stoi na stanowisku, że pod względem dostępu do wody sytuacja na świecie będzie się pogarszać. Do 2025 r. połowa ludności świata będzie mieszkać na obszarach dotkniętych problemem wody.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA