REKLAMA

Czegoś takiego jeszcze w Polsce nie oglądaliśmy. Czy maleńka wieś trafi do księgi Guinnessa za rekord świata w smogu?

Na razie ze smogiem realnie nie walczymy, tylko próbujemy go obejść. Kryzys energetyczny pozwolił politykom odłożyć nowe normy jakości powietrza i paliw stałych. Tej zimy ma nam być w pierwszej kolejności ciepło, a nie zdrowo. Z efektami takiej polityki mierzymy się od początku sezonu grzewczego. Teraz nawet w małych miejscowościach przekroczenie norm dobija powoli do 2000 proc.

Rybnik-chce-byc-Zielona-Stolica-Europy
REKLAMA

Kryzys energetyczny rozpętał się na dobre na starcie sezonu grzewczego, w październiku 2022 r., czyli na rok przed wyborami parlamentarnymi w Polsce. To bardzo zła informacja, bo oznacza, że wysokość cen energii i rachunki za ciepło stały się kiełbasą wyborczą. Dlatego prezes PiS Jarosław Kaczyński radził Polakom, żeby palić w piecach prawie byle czym. Ale żeby nie było, że krzywią się ci, którzy chcą zdrowo oddychać – rząd ogłosił nową edycję programu Czyste Powietrze. 

REKLAMA

Premier Morawiecki próbuje jeszcze reanimować trupa, który z budżetem rozpisanym na 103 mld zł (na 10 lat) po 4,5 latach obowiązywania może pochwalić się wydatkowaniem jedynie ok. 4,2 mld zł na wymianę źródła ciepła.

Tymczasem statystyki smogowe za ostatnie tygodnie czy miesiące dają jednoznaczny sygnał: ten program nie działa. Co gorsza: pod koniec 2022 r. Ministerstwo Klimatu i Środowiska opublikowało rozporządzenie w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych, które zastąpiło dotychczasowe kryteria do końca kwietnia 2023 r.

Smog w Polsce ma się coraz lepiej

Tymczasem nie ma dnia, żeby urządzenia badające jakość powietrza w całej Polsce nie wykazały przekroczenia norm dla pyłów zawieszonych PM10 i PM2.5 o 1000 i więcej procent. To też już nie tylko domena wyłącznie południa kraju i większych miejscowości. Okazuje się, że te całkiem małe też kopcą i to na potęgę.

Przykładem jest chociażby wieś Bestwin, w województwie wielkopolskim. Znajdują się tam raptem 52 gospodarstwa domowe, w których nie mieszka nawet 270 osób. Ale ta skromna reprezentacja w żaden sposób nie przeszkodziła wykręcać smogowe rekordy. Pod koniec zeszłego tygodnia odnotowano tam przekroczenie norm dla PM2.5 na poziomie aż 1761 proc. i dla pyłów PM10 - o 734 proc.

W Pleszewie (wielkopolskie) odnotowano przekroczenie norm dla PM10 o 927 proc. W ostatnim czasie smogiem dusili się też mieszkańcy Krotoszyna (wielkopolskie) i Sulmierzyc (łódzkie). W pierwszym przypadku było 1116 proc. (PM2.5) i 443 proc. (PM10), a w drugim 1676 proc. (PM2.5) i 712 proc. (PM10).

Mandat 500 zł albo sprawa trafi do sądu

Samorządowcy nie zwalniają strażników miejskich z weryfikowania rodzaju źródeł ciepła w gospodarstwach domowych. Jak donosi serwis prawo.pl, jeden z mieszkańców Wejherowa palił płyty wiórowe i powoływał się przy tym na słowa prezesa Kaczyńskiego. Ale to mundurowych nie przekonało i sprawa trafiła do sądu. Alternatywą był mandat o wartości 500 zł. Warto w tym miejscu przypomnieć, że za palenie odpadami w piecach grozi grzywna do 5 tys. zł a nawet 30 dni aresztu.

REKLAMA

Inni eksperci wskazują z kolei na problem z węglem brunatnym, którego do tej pory nie można było palić w domowych piecach. Ale pozwoliła na to specjalna ustawa z września 2022 r., przyjęta ze względu na trwający kryzys energetyczny. Tymczasem eksperci przypominają, że jest to opał, który może posiadać nawet 50 proc. wody, ma do tego bardzo niską temperaturę palenia, co powoduje, że bardzo mocno dymi.  

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA