Pewnie nie tak miało być, ale wyszło jak zwykle, jesteśmy już przyzwyczajeni do tego, że Polski Ład może i założenia miał słuszne, ale został klasycznie spartolony. I jeśli po miesiącach ciszy na ten temat wydawało wam się, że wszystkie miny zaszyte w tej reformie podatkowej już wybuchły, to się mylicie. Okazuje się, że kolejna właśnie eksplodowała w twarz emerytom.
Polski Ład miał ulżyć emerytom albo – patrząc na to od innej strony – miał ich zachęcić, by mimo osiągnięcia ustawowego wieku nie pobierali jeszcze emerytury z ZUS, tylko kontynuowali pracę zawodową. W zamian zaoferowano im zwolnienie z podatku od przychodów w wysokości 85 528 zł.
Teraz się okazuje, że nie wszyscy pracujący seniorzy mogą z tego przywileju skorzystać. Część z tych, co uwierzyli w obietnice, że jak popracują dłużej, rezygnując z pieniędzy z ZUS, to unikną fiskusa, dali się zrobić w konia.
Żeby była jasność: ja akurat wierzę, że nikt tu nikogo celowo nie nabił w butelkę, to raczej kolejne przeoczenie twórców reformy.
Okazuje się, że PIT-0 obiecany emerytom przysługuje tylko tym, którzy zdecydowali się dalej pracować, ale są zatrudnieni na umowie o pracę albo na umowie zlecenie, ewentualnie są przedsiębiorcami. Ale ci, którzy pracują na umowie o dzieło, zostali w ustawie pominięci.
Wcześniejsze emerytury też wykluczone
A to nie koniec, bo w PIT-0 jest jeszcze druga luka. Emeryci, którzy mieli prawo przejść na świadczenie z ZUS wcześniej, choćby dlatego, że pracowali w służbach mundurowych albo w szkodliwych warunkach, też ze zwolnienia z podatku skorzystać nie mogą, bo nie osiągnęli wieku emerytalnego, a to właśnie tą kategorią posługuje się Ministerstwo Finansów.
Owszem, na napierze to ma jakiś sens, ale z duchem tej reformy raczej się nie zgadza, chodzi przecież o to, żeby zachęcać do dłuższej pracy ludzi, którzy mogą już przejść na emeryturę, a MF najwyraźniej zapomniał, że to nie tylko kobiety po 60. roku życia i mężczyźni po 65.
RPO idzie w sukurs emerytom
Skąd wiadomo, że resort finansów znów dał plamę i przygotował przepisy tak, że emeryci zostali zrobieni w bambuko? Bo masowo skarżą się teraz Rzecznikowi Praw Obywatelskich. Ten najwidoczniej uznał, że chyba mają racje i napisał do Ministerstwa Finansów, że może by tak dokonało zmian w ustawie.
A tymczasem ręce opadają. Rozumiem nawet, że coś można źle policzyć, coś przeoczyć, ale zostawienie w ustawie dziur wielkich jak jezioro Śniardwy to kompromitacja. Ciekawe tylko, czy w sytuacji, w której MF ma dziś tyle spraw na głowie, komuś zechce się pochylić nad błędami projektu, o którym nikt już nie pamięta. Mam wrażenie, że po wielkiej aferze z Polskim Ładem wszyscy chcieliby o nim jak najszybciej zapomnieć.