O blisko 5 proc. wzrósł ruch w lokalach gastronomicznych typu fast food w trzech pierwszych miesiącach tego roku w porównaniu z początkiem 2023 r. Takie dane przynosi analiza na podstawie obserwacji ruchu wokół prawie 1,9 tys. największych restauracji szybkiej obsługi, a na jej potrzeby sprawdzono ruch pochodzący z monitoringu zachowań blisko 1,4 mln konsumentów. Eksperci oceniają, że na wzrost ruchu w fast foodach największy wpływ ma spowolnienie wzrostu cen.
Z najnowszego raportu Proxi.cloud wynika, że w pierwszym kwartale 2024 roku ruch na całym rynku restauracji typu fast food zwiększył się o 4,7 proc. w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. W przypadku pizzerii wynik poprawił się o 3,1 proc., a w lokalach oferujących kanapki i dania z kurczaka wzrósł o 6,5 proc.
Stabilność cen
Wzrosty najprawdopodobniej wynikają z większej stabilności cen. Wysoka inflacja może powodować uczucie niepewności i prowadzić do ograniczenia wydatków na produkty i usługi inne niż podstawowe, w związku z czym jej spadek w ostatnich miesiącach potencjalnie przyczynił się do poprawy nastrojów konsumenckich – mówi dr Nikodem Sarna z Proxi.cloud.
Ekspert zwraca uwagę, że w zeszłorocznym sezonie letnim branża zaliczyła aż dwucyfrowy spadek ruchu, ale w najbliższe wakacje powinno być dużo lepiej pod tym względem. Z raportu wynika, że zwiększył się nie tylko ruch w fast foodach, ale także liczba klientów – o 4,2 proc. W przypadku pizzerii był to wzrost o 2 proc., a w przypadku lokali oferujących kanapki i dania z kurczaka – o 5,8 proc. Okazuje się, że minimalnie na korzyść tych ostatnich zmienił się udział w łącznej liczbie wizyt.
Po prostu zwiększyły się zarobki. Wskaźniki poprawiły się w momencie, kiedy inflacja zaczęła ostro hamować. W efekcie dużo osób doszło do wniosku, że wraca do wcześniejszych zachowań i znowu będzie częściej jadać na mieście. Oferta takich miejsc z szybkimi posiłkami również jest dosyć duża, przybywa różnego rodzaju punktów ruchomych i sezonowych, co zachęca klientów do skorzystania z ich oferty – mówi dr Maria Andrzej Faliński, prezes Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego.
Więcej o branży fast food przeczytacie w tych tekstach:
Autorzy badania podkreślają, skoro mimo wszystko zmiany w udziale poszczególnych typów restauracji w ruchu w ujęciu rocznym są znikome, to świadczy o pewnej dojrzałości rynku fast foodów i niezmienności w przyzwyczajeniach klientów.
Z punktu widzenia konkretnych restauracji konsekwencją może być trudność z pozyskiwaniem nowych klientów w przyszłości – zwraca uwagę Mateusz Nowak, jeden ze współautorów raportu.
Dobre perspektywy branży
Eksperci oceniają, że sektor fast food czekają zmiany i to prawdopodobnie na lepsze. Dr Faliński zwraca uwagę na to, że zmienia się model funkcjonowania rynku gastronomicznego, a korzeni można szukać jeszcze w pandemii. Zwrot w stronę restauracji tzw. szybkiej obsługi to kolejna zmiana wynikająca ze zbliżania się zwyczajów konsumenckich do tych znanych z Europy Zachodniej, a Polacy chcą jadać nie tylko w domach, tylko mieć różne opcje.
To jest rynek o dużych perspektywach, mocno zróżnicowany. Świetnie łączy cechy przedsiębiorczości drobnej z zarządzaniem centralnym, planowaną konkurencją z tą sterowaną i adaptacyjnością na zmiany. Do tego dochodzi ogromna elastyczność rynku. Perspektywy branży są obiecujące. Wynik będzie rósł także dzięki stopniowym zmianom w zwyczajach tej biedniejszej, a więc większej części społeczeństwa. To dobry wskaźnik ogólnych zmian w gospodarce, w popycie i nowych zwyczajach konsumenckich – podsumowuje dr Maria Andrzej Faliński.