40 mln zł kary dla Plusa. Sądowe terminy to żart, operator ma kilka lat spokoju
Nałożona w maju przez UOKiK kara finansowa na Polkomtela może robić wrażenie — operator musi zapłacić 40 mln zł za naciąganie klientów na usługi, których nie zamawiali. Musi? To się jeszcze okaże, bo sprawę rozstrzygnie sąd. Terminy SOKiK-u są jednak tak odległe, że może to nastąpić w połowie przyszłej dekady.
Nie wysokość kary, ale liczy się jej szybkość i nieuchronność — powtarza od lat jak mantrę spora część teoretyków prawa. Nie będziemy tu rozważać prawdziwości tej tezy, ale jej jaskrawym zaprzeczeniem jest praktyka karania firm przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Do mediów łatwo przebijają się informacje o tym, jaką to karę UOKiK nałożył na firmę za naruszenia interesów konsumentów czy praktyki monopolistyczne. Jest znana marka i często wielomilionowa kwota, a to budzi zainteresowanie. Co dzieje się potem, mało kogo już interesuje.
Sąd nie nadąża
W listopadzie 2017 roku UOKiK po półtorarocznym dochodzeniu nałożył na firmę Aflofarm 26 mln zł kary za wprowadzające w błąd reklamy suplementu Renopuren emitowane w latach 2015-2016. Firma od tej decyzji się odwołała do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i żadnej kary do dziś nie poniosła.
Jak dowiedział się Bizblog.pl, XVII Wydział Sądu Okręgowego w Warszawie, który zajmuje się rozpoznawaniem decyzji UOKiK-u, nawet wyznaczył jeszcze terminu rozprawy.
Według sądu przewidywany termin rozprawy w sprawie przeciw Aflofarmowi to połowa pierwszego kwartału 2020 roku, czyli prawie cztery lata po wszczęciu postępowania przez UOKiK. Pocieszające jest jedynie to, że zazwyczaj wyrok zapada już na pierwszym posiedzeniu.
Tak odległe terminy to przede wszystkim efekt nadmiernego obłożenia sędziów Wydziału XVII, ale sam UOKiK też mógłby działać szybciej. "Odwołanie w sprawie XVII AmA 12/18 wpłynęło do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów 17 listopada 2017 r., jednakże zostało przekazane do Sądu dopiero w dniu 21 lutego 2018 r." - poinformował nas sąd.
Odwołanie na 100 proc.
W takim kontekście trzeba patrzeć na decyzję, jaką pod koniec maja podjął UOKiK wobec spółki Polkomtel, operatora sieci Plus. Urząd uznał, że "bezprawnie pobierał opłaty wykraczające poza kwotę abonamentu za dziewięć automatycznie aktywowanych usług, takich jak Czasoumilacz czy Serwis wyświetlacza".
Spółka jeszcze w maju oceniła, że decyzja UOKiK-u jest "niesłuszna, niezrozumiała i w związku z tym na 100 proc. odwoła się do sądu". Wciąż jednak tego nie zrobiła — rzecznik prasowy Polkomtela nawet przesłał nam ten sam krótki komunikat, którym spółka dzieliła się tuż po informacji o karze. Odwołanie można złożyć w ciągu miesiąca od doręczenia decyzji UOKiK-u.
Na tym etapie trudno szacować, kiedy sprawę 40-milionowej kary dla Polkomtela weźmie pod lupę SOKiK, ale przy narastającym obłożeniu sądu sprawami może to nastąpić dopiero w 2023 roku, jeśli nie później.
Już za dwa tygodnie sąd zajmie się bardzo podobną sprawą dotyczącą konkurenta Polkomtela — chodzi o karę 15 mln zł, jaką UOKiK w styczniu 2017 roku nałożył na T-Mobile.
Urząd uznał, że operator nie uzyskiwał wyraźnej zgody od konsumentów na dodatkowe płatności za takie usługi jak Granie na Czekanie, Szafa Gra i Prenumerata. Firma z decyzją UOKiK-u się nie pogodziła i złożyła odwołanie.
Nawet jeśli na uchylenie decyzji UOKiK-u nie ma większych szans, sąd może wyraźnie złagodzić karę. Tak stało się w przypadku poprzedniej kary dla T-Mobile. Operator na początku tego roku zapłacił 15,3 mln zł kary za wprowadzające w błąd SMS-y wysyłane w latach 2010-2011. UOKiK żądał 21,3 mln zł kary, ale SOKiK obniży ją o 6 mln zł.