REKLAMA

Oprocentowanie lokat wciąż jest śmiesznie niskie, ale to się zmieni. PKO BP może narobić zamieszania

Wraz z rosnącymi stopami procentowymi banki ostro podnoszą oprocentowanie kredytów, ale oprocentowanie depozytów ledwo drgnęło. Klienci są wściekli. Część ekspertów pyta, w którą piaskownicę głowę schowały państwowe banki PKO BP, Pekao i Alior. I oto jako pierwszy głowę z piasku wyciąga PKO BP. Według nieoficjalnych informacji jeszcze w tym tygodniu największy polski bank ma radykalnie podnieść oprocentowanie lokat, zmuszając konkurencję do podobnego ruchu.

Oprocentowanie lokat. PKO BP może zaraz narobić niezłego zamieszania
REKLAMA

Banki oprocentowanie depozytów podnoszą niechętnie, bo po prostu nie potrzebują naszych pieniędzy. A bank to nie instytucja charytatywna, która ma dbać o to, by było sprawiedliwie - skoro rosną odsetki do kredytów to i te od depozytów.

REKLAMA

Efekt jest taki, że według danych NBP w lutym średnie oprocentowanie nowo zakładanych lokat z terminem od 6 do 12 miesięcy wynosiło 1,9 proc., podczas gdy stopa referencyjna NBP wówczas była na poziomie 2,75 proc., a WIBOR 3M w połowie lutego na poziomie 3,38 proc.

Zostawmy średnią. W kwietniu RPP podniosła stopy proc. z 3,5 do 4,5 proc., a w tym czasie najlepsze lokaty na 1 miesiąc na kwotę 10 tys. zł i to z dodatkowymi warunkami stawianymi klientowi wynosiły maksymalnie 3,25 proc. - jak wynika z kwietniowej analizy Bankier.pl. Właściwie to była jedna taka oferta BFF Banking Group. Za nią w TOP 5-miesięcznych lokat na 10 tys. zł były jeszcze takie opiewające na 2,63 proc., 2 proc., 1 proc. i 0,7 proc.

Najlepsza oferta bez dodatkowych warunków to zaledwie 1,6 proc., a pozostałe oferty w TOP 5 były poniżej 0,5 proc.

Żenada.

Po co politykom była repolonizacja banków?

Uwagę przyciągał również – w tym negatywnym sensie – największy polski bank PKO BP, który ciągle swoim klientom oferuje na miesięcznej lokacie 0,1 proc., na dwumiesięcznej - 0,2 proc., na półrocznej - 0,3 proc., na rocznej - 0,4 proc., chyba że to na zupełnie nowe środki, wtedy można liczyć na kokosy - 1 proc. A tymczasem stawka WIBOR, na bazie której klienci spłacają kredyty, zbliża się do 6 proc.

To źle nie tylko dlatego, że jak ktoś ma oszczędności, zjada je inflacja, która w marcu sięgnęła 11 proc. To źle również dlatego, że dramatycznie niskie oprocentowanie depozytów nie zachęca Polaków do oszczędzania, przeciwnie, lepiej wydawać teraz niż za rok, kiedy za te same pieniądze będzie można kupić mniej. A to dodatkowo podbija inflację. Podwyżka oprocentowania depozytów byłaby więc korzystna nie tylko dla ludzi, ale i dla gospodarki.

Tylko że państwo nie może ingerować w wysokości oprocentowania lokat. Takie prawo. O ile przepisy mówią jasno, jak banki mogą kształtować oprocentowanie kredytów, o tyle nie mówią tego samego o oprocentowaniu lokat. I KNF tu  nic nie może.

Ale mogą politycy, którzy najwyraźniej postanowili po cichu zainterweniować. Jak pisze bowiem serwis 300Polityka, PKO BP zamierza w końcu podnieść oprocentowanie lokat i to radykalnie. A nie jest tajemnicą, że największy bank w Polsce jest pod wpływami politycznymi PiS. Wielu zresztą ostatnio domagało się, że skoro już państwo kilka lat temu postanowiło mieć większy wpływ na sektor bankowy, więc doprowadziło do repolonizacji drugiego co do wielkości banku w Polsce - Pekao S.A. i przejęły wpływy również w Alior Banku - niechże zrobi teraz z tego użytek.

Co szykuje PKO BP?

Lokata na 12 miesięcy ma być oprocentowana na 3,3 proc. - informuje 300 Polityka, nie jest na razie jasne, czy będzie to oferta tylko na nowe środki. Na nowe środki zaś na pewno będzie obowiązywać oferta lokaty na trzy miesiące oprocentowanej na 2,5 proc. Tyle samo będą mogli dostać na trzymiesięcznej lokacie użytkownicy aplikacji mobilnej banku - tu juz bez rozróżnienia, czy to nowe środki, czy leżące już w banku oszczędności, jednak z limitem do 20 tys. zł.

To niby wciąż niedużo, bo taki poziom oprocentowania dalej nie będzie chronił oszczędności przed inflacją, ale na to w ogóle nie liczcie. To jednak skokowy wzrost oprocentowania, dość atrakcyjny, patrząc na to, co oferuje konkurencja.

REKLAMA

Ta zresztą może zareagować na ruch PKO BP, który jest zdecydowanie liderem na rynku i to właśnie w PKO BP leży ponad jedna piąta wszystkich depozytów Polaków.

I niby banki nie potrzebują naszych pieniędzy, więc nie muszą się o nie bić z innymi bankami. Ale jednak kiedy lider wyznaczy nowy pułap odsetek, reszta może nie mieć wyjścia, chcąc uniknąć odpływu klientów. Wiadomo nie od dziś, że lokaty bankowe często wcale nie są po to, żeby zebrać pieniądze z rynku, ale żeby zebrać z rynku nowych klientów, którzy przy okazji może przeniosą konto osobiste albo skorzystają z kredytu.

PKO BP ma nową ofertę wprowadzić 22 kwietnia, czuwajcie więc po majówce, bo konkurencja, zamiast wyjechać na zieloną trawkę może ciężko dla was pracować.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA