Zniesienie limitu składek ZUS wpisane do projektu budżetu. Ile stracą pracownicy?
Rząd przyjął projekt budżetu na 2020 r. Resort finansów poinformował, że znalazło się w nim zniesienie limitu 30-krotności składek ZUS. A to oznacza, że wysoko opłacani pracownicy na etatach zapłacą zdecydowanie więcej niż dzisiaj.
Ministerstwo Finansów szacuje, że zniesienie limitu oznacza dodatkowe dochody do budżetu w wysokości 5,1 mld zł netto. Plan ten był zapisany już we wstępnym projekcie budżetu, przyjętym w sierpniu tego roku.
Zniesienie limitu składek ZUS. Tylko dla zatrudnionych na umowę o pracę
W sprawie zniesienia 30-krotności składek ZUS od początku było wiele nieporozumień. Eksperci alarmowali, że nowe przepisy dobiją przedsiębiorców. Obecny limit powoduje, że ktoś kto zarobił 30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia nie musi opłacać składek. W tym roku wynosił on 11 912 zł brutto miesięcznie.
PiS szybko się jednak zreflektował. Ustami rzecznika Piotra Mullera obwieścił, że zmiany mają dotyczyć wyłącznie osób zatrudnionych na podstawie umów o pracę.
Rząd argumentuje konieczność zniesienia limitu sprawiedliwością. Muller wyjaśniał, że Polacy traktują składki ZUS jako rodzaj daniny publicznej. Osoby, które zarabiają powyżej 12 tys. brutto, zaczynają więc procentowo płacić mniejsze podatki, bo wysokość składek zatrzymuje się na stałym poziomie.
Przeciwnicy tego rozwiązania patrzą na to pod innym kątem. Podniesienie składek wiąże się z podwyższeniem przyszłych świadczeń emerytalnych. W pewnym momencie dojdziemy do punktu, w którym, grupa emerytów będzie dostawać co miesiąc wypłaty sięgające kilkunastu tysięcy złotych. Rząd zainkasuje więc pieniądze ze składek już teraz, konsekwencje decyzji odkładając w niezbyt odległą przyszłość.
Ile stracą pracownicy?
Po zmianach będzie inaczej. Przy zarobkach na poziomie 13 tys. zł brutto pracownik dołoży do systemu dodatkowe 176 zł, przy 20 tys. ponad 700 zł, a przy 25 tys. przeszło tysiąc złotych. Oprócz tego mniej dwa razy tyle wzrosną też obciążenia podatkowe ze strony pracodawcy.