Znowu będzie można truć śmieciowym opałem. Rząd z powrotem zmienia normy węgla
Powrót do łask najbardziej zasiarczonych odmian węgla, a nawet zezwolenie na palenie w piecach odpadami kopalnianymi, takimi jak flotokoncentrat i muł kopalniany szykuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Radykalne obniżenie norm jakościowych opału to odpowiedź rządu na kryzys energetyczny, ale w tym kontekście nazwa resortu Anny Moskwy brzmi nie tylko ironicznie, ale wręcz groteskowo.
O sprawie informuje Polski Alarm Smogowy, czyli organizacja, która dzięki swoim działaniom w dużym stopniu przyczyniła się do wprowadzenia różnego rodzaju przepisów wpływających na poprawę jakości powietrza w Polsce. Jedną z kluczowych zmian było zaostrzenie norm jakości węgla, ale teraz ma nastąpić w tej kwestii dramatyczny regres.
Za tę decyzję mieszkańcy Polski zapłacą zdrowiem w nadchodzącym sezonie grzewczym
– ostrzega.
Obniżenie norm jakościowych wprawdzie ma być tylko czasowe, ale istnieje duże ryzyko, że ta tymczasowość może się bardzo wydłużyć. To fatalna wiadomość dla tych, którzy źle znoszą smog w czasie sezonu grzewczego, ale znakomita dla fanów zakazanych dotąd odpadów węglowych i węgla słabej jakości o wysokiej zawartości popiołu, wilgoci i siarki.
PAS zwraca uwagę, że obniżenie standardów jakościowych jest też na rękę kopalniom, które mają olbrzymie składy odpadów węglowych, które dotąd były niesprzedawalne od 2018 roku.
Organizacja alarmuje, że zawieszenie norm oznacza zezwolenie na spalanie każdym paliwem stałym wydobytym przez kopalnię, także odpadami. Problem polega na tym, że są mocno zawilgocone i mają dużą zawartość metali ciężkich, ale miały jedną zaletę – niską cenę.
Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego zwraca uwagę, że nie chodzi tylko o to, że nastąpi dramatyczne pogorszenie jakości powietrza w nadchodzącym sezonie grzewczym, ale pojawi się duże ryzyko utraty środków unijnych na Krajowy Program Odbudowy przeznaczonych na poprawę efektywności energetycznej polskich domów.