Inflacja w Polsce w marcu wystrzeliła do 10,9 proc. Analitycy przecierają oczy ze zdumienia
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w marcu były aż o 10,9 proc. wyższe niż rok temu, a to wyraźnie więcej, niż spodziewali się analitycy. Gwałtowny wzrost inflacji to głównie „zasługa” skoku cen nośników energii, a zwłaszcza cen paliw na stacjach, które wzrosły o odpowiednio 23,9 i 33,5 proc. Takie dane przynosi najnowszy szybki szacunek GUS-u, co oznacza, że ostateczne dane mogą okazać się nieco inne.
Z piątkowego komunikatu Głównego Urzędu Statystycznego wynika też, że wzrost cen w porównaniu do lutego wzrost cen wyniósł 3,2 proc. W przypadku nośników energii było to 4,4 proc., ale prawdziwa eksplozja cen nastąpiła w przypadku paliw samochodowych. Tutaj wzrost miesiąc do miesiąca wyniósł aż 28 proc.
W cieniu szalejących cen gazu, prądu i benzyny znalazły się ceny żywność i napoje bezalkoholowe, ale tutaj inflacja także daje popalić. W ujęciu rocznym wzrost cen wyniósł 9,2 proc., a w stosunku do lutego 2,2 proc.
Zaznaczmy, że średnia prognoz wynosiła 10,1 proc., a analitycy typowali wzrost inflacji w zakresie 8,8 – 11 proc. To oznacza, że wstępny odczyt GUS-u znalazł się w górnej granicy prognoz rynkowych.
Analitycy mBanku zwracają uwagę, że miłą niespodzianką jest stosunkowo niewielkie przyspieszenie inflacji bazowej w okolice 7 proc. Od tego momentu powinniśmy obserwować coraz niższe miesięczne dynamiki tej miary zmian cen (rozpędzenie powinno gasnąć) – czytamy w komentarzu.
To niestety nie jest kiepski żart na Prima Aprilis
– tak z kolei skomentowali wzrost inflacji analitycy Banku Pekao.
Oczywiście jest to głównie efekt wojny na Ukrainie, a szczególnie skokowej podwyżki cen paliw. Ceny żywności również pod presją. Niestety dalej rośnie inflacja bazowa – czytamy w komentarzu działu analiz Pekao. Według obliczeń ekonomistów tego banku wzrost inflacji bazowej w marcu wyniósł 6,9 proc.
Dynamiczny wzrost cen żywności
Polski Instytut Ekonomiczny stwierdza, że wysoki wskaźnik inflacji związany jest z gwałtownym wzrostem cen paliwa po rosyjskiej agresji na Ukrainę, ale swoje dokłada także drożejąca od dłuższego czasu energia i żywność. Co gorsza, według PIE w nadchodzących miesiącach czeka nas dynamiczny wzrost cen żywności.
Rosyjska agresja doprowadziła do skokowego wzrostu cen zbóż. Zerwany został też handel nawozami. Podwyżki obserwujemy obecnie na rynkach hurtowych, wkrótce w cenach detalicznych – pisze PIE w komentarzu, zaznaczając, że wzrost cen surowców oznacza także podwyżki gotowych towarów przemysłowych.
Oczekiwania inflacyjne polskich firm przemysłowych są obecnie historycznie wysokie
– pisze Polski Instytut Ekonomiczny.