Ostatnie podrygi cen. Za kilka miesięcy będziemy zmagać się z deflacją
Wzrost cen towarów i usług spowolnił bardziej niż oczekiwali ekonomiści. W opublikowanych w piątek danych zastanawia jedynie dynamiczny wzrost cen, no i drgnięcie inflacji bazowej, na które zwracają uwagę eksperci.

Ekonomiści spodziewali się, że inflacja w maju wzrosła w ujęciu rocznym o 3,0 proc., a w porównaniu do poprzedniego miesiąca spadły o 0,1 proc. Według GUS inflacja wzrosła o 2,9 proc. rok do roku, a w porównaniu do kwietnia spadła o 0,2 proc.
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w maju 2020 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 2,9 proc. (wskaźnik cen 102,9), a w stosunku do poprzedniego miesiąca obniżyły się o 0,2 proc. (wskaźnik cen 99,8) – podał w piątek Główny Urząd Statystyczny.
Dane mają charakter wstępny, pełny odczyt poznamy 15 czerwca.
Inflacja bazowa delikatnie w górę
A to niespodzianka! Wygląda na to, że inflacja bazowa wzrosła z 3,6 proc. do 3,7 proc. – zwracają uwagę ekonomiści mBanku.
Ekonomiści Pekao wskazują, że inflacja bazowa wzrosła najprawdopodobniej do 3,7 proc. r/r. Ich zdaniem mogły ją podbić jednorazowe dostosowanie do wyższych kosztów działalności i niższego wykorzystania powierzchni, sztywny popyt zaraz po odmrożeniu.
Główny ekonomista PKO BP Piotr Bujak zwraca uwagę, że CPI wciąż jest powyżej wartości wyznaczonej przez NBP.
Inflacja w maju nieco poniżej oczekiwań, ale nadal powyżej celu NBP. Inflacja bazowa nawet powyżej górnej granicy dopuszczalnych odchyleń od celu, ale tu spadek cen hamuje ich sztuczne zamrożenie w trakcie pandemii - napisał na Twitterze główny ekonomista PKO BP Piotr Bujak.
Za rok będziemy flirtować z deflacją
Eksperci są jednak zgodni, że w kolejnych miesiącach czeka nas spadek cen.
W czerwcu inflacja będzie już prawdopodobnie w celu, w I kwartale przyszłego roku będziemy flirtować z deflacją
– zapowiadają ekonomiści Pekao.
Cel inflacyjny wyznaczony przez NBP wynosi 2,5 proc. z możliwością odchylenia do 1 p. proc.