Co z amerykańskim banem na Huaweia?
We wtorek 19 listopada kończy się 90-dniowy okres na przeorganizowanie biznesu, wyznaczony przed administrację Donalda Trumpa dla firm, które są uzależnione od usług Huaweia. Teraz ma wejść w życie trzecia już 90-dniowa ulga.
Jak podaje Reuters, powołując się na zaznajomione z tematem źródła, w poniedziałek ma zostać ogłoszony 90-dniowy okres, który pozwoli amerykańskim firmom, szczególnie tym, które operują na terenach wiejskich, korzystać z usług Huaweia.
Chodzi przede wszystkim o dostawców Internetu, którzy bazują na 3G i 4G. Huawei jest bowiem jednym z największych producentów urządzeń do obsługi sieci. Będzie to też czas na wprowadzenie koniecznych zmian w modelach biznesowych, tak aby nie było już potrzeby polegać na zbanowanej chińskiej firmie.
Do czterech razy sztuka?
To już trzecia prolongata. Pierwsza miało miejsce w maju, a druga w sierpniu. Celem takich działań amerykańskiej administracji było zminimalizowanie negatywnych dla rodzimej gospodarki skutków wojny handlowej z Chinami. Mogłoby się wydawać, że to krok w kierunku zakończenia konfliktu.
Sekretarz handlu Wilbur Ross przyznał, że na wsi wystarczająco jest problemów z usługami telekomunikacyjnymi. Jego zdaniem głównym celem 90-dniowych ulg jest umożliwienie tamtejszym przedsiębiorcom dalszego funkcjonowania.
W zeszłym tygodniu prokurator generalny USA William Barr wypowiedział się jednak, że takim firmom jak Huawei czy ZTE nie można ufać. Chce on zakazania możliwości korzystania z rządowego funduszu w wysokości 8,5 mld dolarów na urządzenia i usługi od Huawei. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się 22 listopada.
Nie jest jednak wykluczone, że Departament Handlu zezwoli na wydanie indywidualnych licencji dla amerykańskich firm na sprzedaż części chińskiemu gigantowi. W tej sprawie wpłynęło już 200 zgłoszeń.
Barr zwrócił uwagę na to, że Huawei zostało oskarżone przez prokuratorów federalnych o naruszenie embarga USA na Iran, oszustwo bankowe, utrudnianie działań wymiaru sprawiedliwości i kradzież tajemnicy handlowej od T-Mobile, a dwa lata temu ZTE przyznało się do winy za nielegalne wysłanie do Iranu amerykańskich towarów o wartości około 32 mln dolarów.
Huawei się odrzuciło oskarżenia.
Europa nie przejmuje się zarzutami
W ubiegłym roku sekretarz USA Mike Pompeo lobbował w UE, ostrzegając kraje europejskie przed sprzętem Huaweia. Teraz wychodzi na to, że chińska firma i tak pokonała większość trudności, odzyskując przy tym zaufanie kontrahentów europejskich.
Dziś główne przychody Huaweia pochodzą z Chin i Europy – dwóch kluczowych rynków 5G. Firma chwali się, że zdobyła ponad 60 kontraktów, z czego blisko połowa pochodzi właśnie z Europy.
Niektórzy wyżsi rangą dyrektorzy Huaweia w Europie powiedzieli, że są bardzo „wdzięczni” prezydentowi USA – Donaldowi Trumpowi, ponieważ jego zakaz dobrze zareklamował firmę na całym świecie.
To widać. W ciągu trzech pierwszych kwartałów Huawei sprzedał o 26 proc. smartfonów więcej w porównaniu do tego samego okresu w poprzednim roku, w sumie ponad 185 milionów sztuk. Wychodzi na to, że z konfliktu z USA wychodzi zwycięsko. Huawei wciąż jest na drugim miejscu pod względem ilości sprzedawanych smartfonów.