Będzie piątka z przodu? Miód na serca kierowców, na stacjach paliw niespodziewane obniżki
Liczyliście na taki zjazd cen? Eksperci przekonują, że nie musimy żegnać zniżek na stacjach paliw. W przedostatnim tygodniu września dalej możemy liczyć na niższe ceny benzyny (Pb98 i Pb95), oleju napędowego i autogazu. Już teraz benzyna w ciągu raptem ostatnich trzech miesięcy staniała o jakieś nawet 1,5 zł na litrze.
Na stacjach paliw znowu ma być taniej. Analitycy z serwisu e-petrol.pl przewidują, że w tygodniu od 19 do 25 września cena benzyny Pb98 wyniesie 7,04-7,21 zł, benzyny Pb95: 6,25-6,39 zł, diesla: 7,27-7,41 zł i gazu LPG: 3,04-3,13 zł.
Rozpiętość cenowa diesla jest znaczna i na niektórych stacjach jest on oferowany w sprzedaży poniżej 3 zł za litr
– zaznacza e-petrol.
Ceny paliw: koniec promocji na stacjach Orlen
Jak zauważa analityk rynku paliw Urszula Cieślak z BM Reflex, jesteśmy świadkami kolejnych obniżek cen w hurcie, zwłaszcza oleju napędowego. Tymczasem kończą się promocje na stacjach Orlen i innych. Przypomnijmy: polski gigant paliwowy wprowadził na stacjach promocję od 24 czerwca: uczestnicy programu lojalnościowego Vitay. mogli tankować o 30 gr taniej na litrze, a ci z Kartą Dużej Rodziny o 40 gr. Pierwotnie taka ulga miała obowiązywać do końca wakacji, ale potem Orlen przedłużył ją do 15 września. I na tym koniec. Ale od wczoraj na stacjach Orlen paliwa są tańsze o ok. 20 gr. I inne sieci będą na ten ruch odpowiednio reagować, co powinniśmy zauważyć na cenowych pylonach.
W tym terminie, co na Orlenie promocję zdecydowała się zakończyć Moya. BP informuje, że u nich taniej będzie jeszcze tylko przez najbliższy weekend 17-18 września. Z kolei Lotos i Shell zdecydowały, że tańsze paliwo będzie można u nich kupić do końca miesiąca. Pokrzepieniem dla kierowców mogą być prognozy ekspertów.
Nie widać na rynku hurtowym ewentualnych zwyżek, co sugeruje, że na stacjach paliw mogą być kolejne obniżki cen
– twierdzi Urszula Cieślak.
Rosja ograniczy produkcję ropy
Cena ropy Brent obecnie lekko przekraczają 90 dol. za baryłkę. Ostatni raz granicę 100 dol. przekroczyły pod koniec sierpnia. Wydaje się, że rynek ropy obecnie wyczekuje, co jeszcze może się wydarzyć. Na znaczeniu nieco straciła w międzyczasie przyszła umowa nuklearna z Iranem.
Analitycy cały czas nerwowo spoglądają w kierunku Chin, które nękane prze kolejne ogniska koronawirusa kontynuują politykę zero tolerancji. Jeżeli dojdzie tam do kolejnych lockdownów, będziemy mieli do czynienia ze spowolnieniem gospodarczym i mniejszym zapotrzebowaniem energetycznym. Nie bez znaczenia dla globalnego rynku są plany produkcyjne Rosji. Międzynarodowa Agencja Energii spodziewa się, że po wejściu w życie embarga na ropę z Rosji, Moskwa zdecyduje się na ograniczenie produkcji.
Przewiduje się, że rosyjska produkcja ropy spadnie do lutego o 17 proc. w porównaniu z produkcją przedwojenną
– twierdzą analitycy MAE.
Prognozy mówiące o cięciach na poziomie 1,9 mln baryłek dziennie i tak są bardziej korzystne od wcześniejszych wskazań MAE, która w marcu sugerowała, że Rosja zmniejszy produkcję o 3 mln baryłek dziennie. Chociaż Moskwa zamiast do Europy, USA, Japonii i Korei sprzedaje teraz surowiec do Turcji, Indii i Chin, to i tak będzie musiała zmierzyć się z nadwyżką na poziomie 1,4 mln baryłek dziennie.