Biustonosze do lamusa, Ministerstwo Obrony Narodowej wyzwala kobiece piersi
Oto szczyt ideologii gender: żołnierz to żołnierz i niezależnie od płci, potrzebuje takich samych majtek. A skoro mężczyznom zawsze wystarczały majtki, to i kobietom powinny wystarczyć, bo mamy równość, staniki to zbytek. Ciekawe tylko, że jak kobieta jest w szkole wojskowej, wtedy jeszcze przysługuje jej roczny przydział biustonoszy, dopiero jak się wyedukuje, stanik przestanie być żołnierce potrzebny.
I jeśli myślicie, że to ja się czepiam, jesteście w błędzie, to Rzecznik Praw Obywatelskich się przyczepił. Bo to jest tak: jak jesteś w wojsku, to armia cię karmi i ubiera, łącznie z bielizną. Dostajesz roczny przydział albo ekwiwalent.
Trzy staniki na rok, ale tylko w szkole
I niby rozporządzenie MON z 21 kwietnia 2022 r. mówi o tym, że zawodowej żołnierce przysługuje biustonosz, a dokładnie trzy sztuki na rok, do tego figi damskie (12 sztuk na dwa lata) i jeszcze damski kostium kąpielowy - jeden na dwa lata. Rzecz w tym, że RPO doczytał ten przepis do końca i odkrył, że te elementy damskiej bielizny przysługują wyłącznie kobietom, które dopiero na żołnierki się uczą, czyli studiującym na wojskowych uczelniach.
No to napisał do ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka z pytaniem, dlaczego wojsko przydziela bieliznę według płci tylko na uczelniach, a jak kobieta szkołę skończy, przysługują jej tylko majtki, a biustonosz już nie?
Noooo faktycznie, rozróżnienie na płeć mamy tylko w ubiorach wieczorowych, galowych, wyjściowych i służbowych – odpowiedział RPO Wojciech Skurkiewicz, sekretarz stanu w MON.
Ale dodał, że w całym NATO już w ubiorach polowych, ćwiczebnych i specjalnych nie stosuje się odpowiedników damskich. I to świetnie, bo przecież taka odzież musi być przede wszystkim użytkowa, a nie podkreślająca talię. I bezpieczna. A my testowaliśmy swoją w Iraku czy Afganistanie i żołnierze - zarówno kobiety jak i mężczyźni - sobie tę odzież chwalili.
Hmm, ciekawe, czy podczas tych testów żołnierki nie miały staników, skoro im nie przysługują? Może faktycznie by im przeszkadzały w misji? A może jednak miały prywatne, bo to twój problem, jeśli jesteś kobietą.
Żołnierki się nie skarżą. Twarde są
W każdym razie według wiceministra, nikt nie zgłaszał żadnych wniosków w tej sprawie. Tylko czemu na uczelniach wojskowych stanik przysługuje?
Przyjęte zasady zaopatrywania były podyktowane potrzebą pełnego zabezpieczenia potrzeb tej grupy osobowej podczas procesu kształcenia
- odpisał Wojciech Skurkiewicz.
A nie no, to oczywiście wszystko wyjaśnia. Jak się uczysz, masz mieć komfort, a twoje potrzeby są ważne, a jak pracujesz, to po prostu zapier…. To właściwie, nic nowego.
Jedyne pocieszenie, że w praktyce te majtki, co to przysługują każdemu żołnierzowi inne na lato, inne na zimę, ale te same dla obu płci, najczęściej nie są wydawane fizycznie, ale przysługuje na nie ekwiwalent pieniężny, żeby można było sobie kupić samodzielnie. Tylko znów efekt jest taki, że mężczyzna kupi za to, czego potrzebuje, kobiecie pieniędzy na komplet bielizny zabraknie, bo musi kupić więcej. Żadna się jeszcze nie skarżyła? Równość ciągle jeszcze nie płynie nam we krwi.