Drony uświetniły ceremonię otwarcia tegorocznych Igrzysk Olimpijskich w Tokio, gdzie stworzyły przestrzenną reprezentację kuli ziemskiej. Pokazy plenerowe stają się coraz popularniejsze, a kawałek tortu z tej branży próbuje uszczknąć polska firma Astranate.
Wykorzystanie dronów do tworzenia wizualizacji stało się modne wśród miast witających 2020 rok. Złożone z kilkuset dronów animacje oglądali między innymi mieszkańcy Singapuru i Szanghaju. W październiku tamtego roku rekord świata pod kątem użytych dronów pobiła chińska firma Shenzhen Damoda Intelligent Control Technology, wznosząc w powietrze 3051 dronów.
Dziś rekord wynosi 3281 i należy do firmy Genesis, będącej częścią Hyundaia.
Niegdyś rekord należał do Intela
W czasie otwarcia Igrzysk w Pjongczangu Amerykanie wznieśli w powietrze 1218 dronów. Gigant nadal jest liderem tego segmentu, o czym przekonuje Szymon Łukasik, prezes Astranate.
Chińczycy mają większe floty wynikające z możliwości produkcji tanich części, z których składa się dron, ale nie są mocni w sprzedaży usług. Intel produkuje drony o większej prędkości, jasności i dokładności
– mówi Łukasik.
Chiński rynek ma być również silnie zdywersyfikowany i niezobligowany do przestrzegania wyśrubowanych norm bezpieczeństwa, które istnieją w Europie.
Drony do pokazów charakteryzują się inną konstrukcją w porównaniu do standardowych dronów. Nie stawia się w nich na szybkość lotu, a więcej miejsca zajmuje bateria, moduły do komunikacji oraz lampa.
Każdy dron komunikuje się przez Wi-Fi lub C2, a do pozycjonowania wykorzystują GPS RTK. To technologia precyzyjnych pomiarów przy użyciu nawigacji satelitarnej.
– wyjaśnia Łukasik.
Jednym z nowych graczy, organizujących pokazy jest startup Astranate, który zorganizował m.in. widowisko w Krośnie, które na żywo przyciągnęło 2 tys. widzów.
Do wykonania pokazu wymagane jest specjalistyczne oprogramowanie zapewniające bezpieczeństwo i stabilizację lotu dronów w roju. Do tego przeszkolenie oraz wymagane licencje pilotów dronów. Każde miejsce wykonywania pokazu wymaga audytu bezpieczeństwa przeprowadzonego zgodnie z polskimi i europejskimi normami oraz każdorazowej zgody urzędu lotnictwa cywilnego
– Łukasik podkreśla stopień skomplikowania przedsięwzięcia.
Astranate ma na koncie pokazy dla globalnych koncernów
Polacy przeprowadzali je głównie w ramach akcji promocyjnych, ale współpracują również z organizacjami publicznymi. Posiadają flotę 500 dronów, co pozwala realizować kilka pokazów jednocześnie.
Sztuka tworzenia pokazu z dronów jest podobna do animacji. Jeśli wyobrazimy sobie, że dron jest jak piksel w trójwymiarowej przestrzeni, można przy odpowiednio dużej ilości dronów, stworzyć dowolny, nawet najbardziej złożony kształt czy figurę 3D, którą można dowolnie animować.
– dodaje Łukasik.
Koszt specjalistycznego drona zamyka się w granicach od 5 tys. do 10 tys. zł. Do tego doliczyć trzeba osprzęt, anteny, baterie, ładowarki, komputery do obsługi floty oraz oprogramowanie. Jak to przekłada się na koszt samego pokazu?
Za 30 tys. zł można mieć pokaz 20 dronów, który pokazuje możliwości technologii. Za 300 tys. zł możemy mieć pełen multimedialny pokaz, z muzyką, dźwiękiem, lektorem i fabułą ze złożoną animacją i figurami 3D przy wykorzystaniu około 200 dronów.
– mówi Łukasik.
Sam proces przygotowań do pokazu trwa kilka tygodni. Zaczyna się od analizy planów klienta, który przez drony zwykle chce przekazać konkretną wiadomość. Na podstawie takiego briefu Astranate proponuje następnie konkretne figury.
Przygotowujemy wizualizacje i po akceptacji klienta programujemy cały pokaz: dołączamy kolejne moduły takie jak dźwięk, światło, nagłośnienie, żeby stworzyć kompletną historię
- opowiada Łukasik.
Przed realizacją startup przeprowadza jeszcze próbę na lotnisku testowym oraz na miejscu pokazu. W czasie wydarzenia w jego obsługę zaangażowanych jest kilkanaście osób, które czuwają nad bezpieczeństwem uczestników.