REKLAMA

Rosyjska agresja rozniesie w pył unijny Zielony Ład? Powrót do węgla będzie katastrofą

Agresja na Ukrainie zmienia dotychczasowy układ energetyczny. Eksperci biją na alarm, że krajowe gospodarki, obecnie tak gremialnie wracające do paliw kopalnych, mogą raz na zawsze zniwelować Zielony Ład i planowaną w 2050 r. neutralność klimatyczną. Ale nie wszystkich martwi tak obrót sprawy. Na przykład polscy górnicy nie kryją zadowolenia.

zielony-lad-gaz-z-rosji-wegiel
REKLAMA

Na początku mówiono o tym cicho, jakby tylko przy okazji. Ale teraz jest coraz głośniej. Chodzi o chęć uniezależnienia się energetycznego od Rosji, co ma wiele krajów z powrotem wpychać w ramiona paliw kopalnych, głównie węgla.

REKLAMA

Taką dyskusję rozpoczęli m.in. Niemcy, którzy chcieli swoje kopalnie zamykać w 2030 r., a teraz rząd federalny całkiem poważnie zastanawia się, czy przypadkiem jednak im nie wydłużyć żywota.

W Polsce z kolei związkowcy z sektora energetyczno-górniczego przekonują, że taka zmiana wajchy powinna nastąpić także w naszym kraju, a rząd powinien tym samym pilnie kreślić swoją politykę klimatyczną od nowa. 

Gaz odpada. Trzeba jak najszybciej postawić tylko i wyłącznie na stabilny system energetyczny, a tym samym na stabilne węglowe moce wytwórcze. To nasze bezpieczeństwo energetyczne i pewniak dla rozwoju gospodarczego 

- nie ma wątpliwości Bogdan Tkocz, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Tauron Serwis.

Wojna na Ukrainie wróci węgiel do łask?

Do tej pory gaz ziemny - mimo, że też jest paliwem kopalnym - miał wielu krajom pomóc w odchodzeniu od węgla. Tak swoją dekarbonizację planowali Niemcy, podobną drogę chciała przejść też Polska. Ale agresja Rosji na Ukrainie wszystko zmieniła. 

I teraz priorytetem nie jest już neutralność klimatyczna, którą UE chciała osiągnąć w 2050 r., a uniezależnienie się energetyczne od Rosji. I Bruksela jest w stanie sporo za to poświęcić. Nawet więcej lat z węglem.

Czy to oznacza koniec Zielonego Ładu?

Zgodnie z tymi słowami pierwsze kraje już ogłaszają powrót do węgla. Nie tylko Niemcy modyfikują swoją dotychczasową politykę klimatyczną. I tym samym ich kopalnie skazane na zamknięcie najpierw w 2038 r. a potem (to inicjatywa nowego rządu socjaldemokratów, liberałów i Zielonych), w 2030 r. mają mieć przedłuży żywot, żeby w ten sposób móc z Rosji kupować coraz mniej gazu. Podobnie reagują również Włosi. 

I bardzo możliwe, że taki trend potrwa znacznie dłużej. Niektórzy analitycy rynku energii uważają, że kryzys gazowy utrzyma się do 2025 roku. To znacznie zwiększa ryzyko związane z dalszym uzależnieniem od importu niestabilnego gazu kopalnego do produkcji energii elektrycznej, w przeciwieństwie do przyspieszenia przejścia na krajową czystą energię elektryczną - zauważa think tank Ember.

Stąd powroty do węgla będzie można obserwować tam, gdzie cały czas jest sporo sprowadzanego „czarnego złota” z Rosji, czyli - oprócz Polski i Niemiec - we Francji, w Belgii, Hiszpanii i Holandii.

OZE to szansa dla Europy, a nie pułapka energetyczna

W Europie jest jednak widoczny też inny sposób myślenia. Np. Simon Muller, szef niemieckiego biura think tanku Agora Energiewende, uważa że teraz rozwój odnawialnej energetyki stał się jeszcze bardziej potrzebny. I w ten sposób należy pracować nad niezależnością energetyczną Rosji, a nie wracając z powrotem do węgla. 

Podobnie widzi to Jonathan Sims, analityk ds. energetyki z Carbon Tracker, który przekonuje, że obecnie wyraźniej niż kiedykolwiek widać, że koncepcja, zgodnie z którą gaz ziemny gwarantuje bezpieczeństwo energetyczne Europy, jest błędna. 

To nie jest czas na klimatyczny odwrót

Marcin Korolec, dyrektor Instytutu Zielonej Gospodarki, były minister środowiska, też uważa, że to nie jest czas na powrót do węgla. Licząc się zaś teraz jak nigdy wcześniej odważne decyzje. Jego zdaniem na początek istotne jest wprowadzenie ceł importowych na rosyjską ropę, gaz i węgiel.

I nie jest też to dobry czas na rezygnację z europejskiej polityki klimatycznej. Dlatego powinniśmy jak najszybciej, zakończyć nasze spory z UE bo - jak wskazuje Korolec - jest to podstawowy warunek do tego, żebyśmy mogli korzystać zarówno z KPO jak i funduszy pochodzących z budżetu UE.

Z kolei Dominika Lasota z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego powołuje się na Svitlanę Krakovską z Ukrainy, która powiedziała podczas sesji zamykającej pracę nad najnowszym raportem IPCC, że zmiana klimatu i wojna w Ukrainie mają te same źródła – to są to paliwa kopalne i nasza zależność od nich.

Polskie górnictwo też dostanie drugie życie?

Z takiego obrotu sprawy, kiedy brukselscy urzędnicy sami proponują uniezależnić się od rosyjskiego gazu wracając do węgla - najbardziej cieszą się reprezentanci sektora energetyczno-górniczego i odpowiedzialni w rządzie za górnictwo.

Bo też rozmowy z Komisją Europejską w sprawie notyfikacji umowy społecznej, harmonogramu zamykania kopalni do 2049 r. i wartej pod 30 mld zł (razem z zawieszeniem spłat dla ZUS i PFR) pomocy publicznej dla branży do 2031 r. - będą teraz zupełnie inne. I Bruksela może okazać się bardziej skóra do porozumienia.

Nie brakuje też głosów, że przez rosyjską presję na Ukrainę, najlepiej w Polsce te klocki energetyczne poukładać jeszcze raz. 

REKLAMA

Jego zdaniem tym samym trzeba tworzenie Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, która ma posprzątać aktywa węglowe z PGE, Tauron i Enei, przełożyć na później. Twierdzi, że wszystko jeszcze raz trzeba przeanalizować kosztowo, żeby dodatkowo bardziej nie obciążać budżetu, który nie jest z gumy. 

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA