Zaczynamy inflacyjny weekend. Możecie zacząć świętować
Zaczynamy weekend z inflacją: dziś na stole są prognozy BIEC, jutro GUS pokaże pełny odczyt za październik, a w poniedziałek NBP ujawni dane o inflacji bazowej. Już teraz wiadomo, że ceny wciąż rosną najwolniej od lat.

Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), który z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem pokazuje kierunek zmian cen, w listopadzie 2025 r. znów ani drgnął. To już trzeci miesiąc z rzędu, gdy wartość wskaźnika pozostaje dokładnie taka sama. To sygnał, że inflacja powinna w najbliższym czasie oscylować blisko celu NBP. Tak wynika z najnowszego raportu Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC).

Zdecydowana większość składowych WPI działa w kierunku stabilizacji inflacji na poziomie bliskim celu NBP – czytamy w najnowszym raporcie.
To efekt jednoczesnego uspokojenia sytuacji po stronie firm, konsumentów i rynków surowcowych.
Co pokazuje najnowszy WPI?
Oczekiwania konsumentów nie zmieniają się od ponad roku
Blisko 84 proc. ankietowanych spodziewa się wzrostu cen – podkreślają autorzy raportu.
W ramach tej grupy prawie połowa uważa, że ceny będą rosły w tempie podobnym do obecnego. Nieco wzrósł odsetek tych, którzy spodziewają się szybszej inflacji, ale jednocześnie ubyło osób liczących na wolniejszy wzrost cen. WPI interpretuje tę stabilność jako czynnik sprzyjający równowadze popytu i podaży.
Czytaj więcej w Bizblogu o inflacji
Firmy przemysłowe hamują z podwyżkami
Od początku roku rośnie grupa przedsiębiorstw, które deklarują brak zmian cenników albo nawet obniżki.
Odsetek przedsiębiorstw zamierzających podnieść ceny jest niemal równy odsetkowi firm planujących obniżki – wskazuje BIEC.
Najchętniej ceny podnoszą producenci trwałych dóbr konsumpcyjnych, ale w całej gospodarce widać wyraźne wyhamowanie presji kosztowej.
Koszty pracy i surowców: dwa bezpieczniki inflacji
WPI wskazuje również, że:
- przedsiębiorstwa nie zwiększają wykorzystania mocy produkcyjnych, co ogranicza presję kosztową,
- tempo wzrostu wynagrodzeń wyhamowało,
- niższe stopy procentowe zmniejszają koszt kredytu,
- ceny surowców na świecie pozostają stabilne lub spadają (wyjątkiem są metale szlachetne, odpowiedzialne za niewielki wzrost indeksu IMF w październiku).
Do tego dochodzi mocny złoty, który – jak podkreśla raport – potania import surowców i ogranicza pole manewru krajowych producentów do podnoszenia cen.
Umocnienie złotego obniża koszty produkcji i redukuje chęć podwyżek u polskich firm oferujących produkty podobne do tych importowanych – podsumowuje BIEC.
Co wydarzy się w piątek i w poniedziałek?
Jutro GUS opublikuje pełne dane o inflacji za październik. Przypomnijmy: według wstępnego odczytu ceny w Polsce były wyższe o 2,8 proc. w skali roku, czyli nieco poniżej oczekiwań ekonomistów (2,9 proc.). W porównaniu z wrześniem koszyk CPI wzrósł zaledwie o 0,1 proc.

Według wstępnych danych GUS:
- żywność i napoje bezalkoholowe: +3,4 proc. r/r i 0,0 proc. m/m,
- nośniki energii: +2,6 proc. r/r i 0,6 proc. m/m,
- paliwa: –1,8 proc. r/r, ale +1 proc. m/m.
Z kolei w poniedziałek NBP przedstawi dane o inflacji bazowej. Konsensus mówi o 3 proc., ale już po wstępnym odczycie CPI pojawiały się opinie, że wskaźnik może spaść poniżej tego poziomu.







































