Wymarzony wiek emerytalny Polaków? Założę się, że nie zgadniecie. Mnie ta odpowiedź mocno zaskoczyła
Polski system emerytalny jest niesprawiedliwy! To nie moja teza – tak uważają Polacy, aż 67 proc. Polaków. Tylko 2,9 proc. badanych zdecydowanie powiedziałoby, że jest sprawiedliwy, a jak dodać do tego jeszcze tych, co mówią, że „raczej tak”, wyjdzie tylko 19 proc., czyli mniej niż co piąty pytany. Ale spokojnie, wcale nie jesteśmy tacy wyjątkowi, inne narody też czują się pokrzywdzone. I teraz obłęd: najbardziej zadowoleni są Francuzi! Tak, ci sami, którzy od tygodni palą opony na ulicach.
33,3 proc. badanych Polaków uważa, że system emerytalny w naszym kraju zdecydowanie nie jest sprawiedliwy, do tego 34,2 proc. twierdzi, że raczej taki nie jest. To łącznie aż 67,5 proc. – wynika z badania Euroskopia realizowanego w Polsce przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych. Ale że Euroskopia to europejskie zrzeszenie niezależnych instytutów badawczych, to mamy i dane spoza naszego kraju, które obejmują 75 proc. populacji Unii Europejskiej. Dzięki temu dowiecie się, że nie tylko Polacy narzekają.
Sprawdźmy, co o swoich emeryturach sądzą Europejczycy
Badanie poza Polska objęło Austrię, Belgię, Francję, Niemcy, Grecję, Włochy i Hiszpanię. Gdyby potraktować całą tę europejską populację jako całość, okazałoby się, że poczucie niesprawiedliwości wcale nie jest znacząco niższe niż w Polsce. Podczas gdy u nas 67,5 proc. badanych jest zdania, że system emerytalny nie jest sprawiedliwy, to w Europie odpowiada tak 63,3 proc. badanych. Jednocześnie jednak o połowę więcej osób odpowiada, że jest sprawiedliwy - 30,5 proc., tymczasem w Polsce takich odpowiedzi było 19 proc.
Jak to możliwe? Po prostu znacznie mniej Europejczyków w porównaniu z Polakami odpowiada „nie wiem”. U nas to 13,6 proc., średnia dla wszystkich badanych krajów to 6,2 proc. I to jest pierwszy, bardzo ważny wniosek z tego badania, który ktoś w końcu powinien wziąć na serio:
A jak nie rozumieją, trudno od nich oczekiwać, żeby postępowali logicznie, dbając o wysokość emerytur wypłacanych im na starość.
Z tym odsetkiem na poziomie 13,6 proc. w ogóle bardzo odstajemy od pozostałych krajów, bo poza nami najwyższy wynik ma Austria - 8,3 proc., a w takiej Grecji to zaledwie 2,1 proc., a w Niemczech 2,6 proc.
Jesteśmy prawie drugą Grecją, a Francuzi to pieniacze
Zastanawiacie się, w którym kraju uważają, że system emerytalny jest sprawiedliwy? Zdecydowanie we Francji, gdzie niemal 40 proc. badanych uważa, że system emerytalny jest sprawiedliwy, mimo że przecież od tygodni rzesze Francuzów protestują na ulicach przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego. Tak, badanie objęło okres protestów, zrealizowane zostało w kwietniu tego roku.
Jednocześnie wśród Francuzów znajdziemy najniższy odsetek deklaracji, że system nie jest sprawiedliwy – zaledwie 53,1 proc. Średnia dla wszystkich krajów to o 10 pkt. proc. więcej. Wygląda na to, że mimo starć na ulicach, Francuzi i tak są całkiem zadowoleni. Spójrzcie na drugi biegun. Najgorzej wypada Grecja. Tam zaledwie 12,2 proc. ma poczucie sprawiedliwości systemu. Cóż, cytując klasyków, Polska drugą Grecją nie jest, ale rzeczywiście depczemy jej po piętach z wynikiem na poziomie 19 proc. Na trzecim miejscu znaleźli się Włosi z wynikiem 21,1 proc.
O niesprawiedliwości systemu mówi aż 85,7 proc. pytanych Greków. I tu akurat Polska już nie depcze Grecji po piętach, bo wyprzedzają nas Włosi (72,5 proc.) a my z wynikiem 67,5 proc. lądujemy na trzecim miejscu.
Co nas uwiera w systemie emerytalnym?
Tego badanie nie pokazuje, bo ma charakter ilościowy, a nie fokusowy, w których bardziej swobodnie rozmawia się z ankietowanymi. Można się domyślać, że oprócz tego, że nic z tego wszystkiego nie rozumiemy, to jeszcze wysokość emerytury nas boli. I jeszcze ten wiek emerytalny. Bo wiecie, jaki byłby nasz wymarzony?
No?
60 lat!
Nie ma tutaj rozróżnienia na płeć, lecz na 60 lat wskazało aż 42 proc. badanych Polaków i to pytanych właściwie nie o to, kiedy chcieliby przechodzić na emeryturę, ale jaki ich zdaniem byłby odpowiedni wiek, by utrzymać stabilność systemu emerytalnego. LOL.
Dlaczego nawet się nie przejmuję rozróżnieniem na płeć? Bo te 42 proc. to wynik kosmiczny na tle innych krajów! Na granicę 60. roku życia wskazało tylko 7,4 proc. Włochów, 14,8 proc. Hiszpanów i 19,2 proc. Belgów. Do tego 23 proc. Niemców i nawet zaledwie 26,7 proc. Greków. Najbliżej naszego wyniku jest Francja - 33,1 proc., ale to i tak wciąż znacznie mniejszy odsetek niż u nas.
Przypomnę tylko, że we Francji obecnie wiek emerytalny wynosi 62 lata, a bój na ulicach toczy się o podniesienie go do 64 lat. Wygląda więc na to, że ponad jedna trzecia Francuzów uważa, że zamiast podnosić o dwa lata, należałoby wiek emerytalny o tyle obniżyć. Kolejne niemal 30 proc. Francuzów wskazuje na 62 lata jako wiek odpowiedni. Z drugiej strony tylko niecałe 10 proc. wskazuje na 64 lata, czyli ma na myśli obecną reformę, o którą tyle awantur.
Wiek emerytalny. Polkom jest dobrze, Polacy chcą pracować krócej
I właściwie w Polsce te wyniki można interpretować podobnie, bo drugą najczęściej wskazywaną granicą wieku przechodzenia na emeryturę jest 65 lat. Odpowiedziało tak 30,1 proc. badanych. Czyżby zwyczajnie kobiety głosowały na 60 lat, bo taka granica ich dziś dotyczy, a mężczyźni na 65 lat? Nie do końca, bo w badanej grupie mężczyźni stanowili 52 proc., a kobiety 48 proc. Wniosek? To tylko domysły i duże uproszczenie, ale o ile kobiety mogły głosować na status quo, o tyle mężczyźni w dużej części mogli postulować obniżenie wieku emerytalnego.
Ciekawym przypadkiem są Niemcy, gdzie wiek emerytalny wynosi obecnie 65 lat i 11 miesięcy. Dlaczego taka nieokrągła granica? Bo Niemcy są w trakcie procesu stopniowego wydłużania tego wieku, który w 2031 r. ma zatrzymać się na 67 latach. Ilu badanych Niemców wskazuje, że 67 lat to odpowiednia granica? 11 proc. Nic dziwnego, wszystkie ludzie stają okoniem. Jednocześnie tylko 23 proc. Niemców wskazuje na 65 lat, czyli obecny poziom wieku emerytalnego, a tyle samo na 60 lat i do tego jeszcze kolejne 11 proc. na 63 lata.
W ogóle nie jesteśmy wyjątkowi z tym grymaszeniem i postulatami krótszej pracy mimo wydłużającego się życia. Jeszcze krótszej niż obecnie, choć świat próbuje nam udowodnić, że powinno być odwrotnie. Takie prawo natury. Ale może być też tak, że kiedy w naturę wmiesza się sztuczna inteligencja, to politycy dostosują się do woli suwerena. Na razie jest odwrotnie i to suweren musi naginać się do woli polityków.