Zły czas dla złotego. Drodzy frankowicze, to wszystko przez Donalda Trumpa
Rynek i inwestorzy mają w nosie, że pierwszy w historii III RP budżet bez deficytu i że nasza gospodarka jest wśród najdynamiczniej rozwijających się w UE. O wiele ważniejsze dla nich są napięcia w stosunkach handlowych USA i Chin, widmo twardego brexitu, a nawet kryzys polityczny we Włoszech.
Fot. Prezydenci USA Donald Trump i Chin Xi Jinping.
Aktualizacja: 29.08 godz. 8.30.
Od rana w czwartek złoty nadal słaby. Tak wygląda wykres kursy euro, które ok. 8.30 kosztowało 4,39360 zł.
Frank szwajcarski kosztował 4.04405 zł, a dolar 3.96450 zł. Sądząc po porannym zachowaniu walut nie będzie to spokojny dzień dla złotego.
Co się dzieje ze złotym?
Osłabienie naszej waluty zawdzięczamy coraz ostrzejszej wymianie ciosów między prezydentem Donaldem Trumpem z Państwem Środka. Pogarszające się stosunki obu mocarstw coraz bardziej niepokoją inwestorów, zwłaszcza że Chińczycy zaskoczyli obserwatorów w miniony piątek nieprzejednaną postawą, którą część mediów zagranicznych uznała za szokującą i mogącą doprowadzić do eskalacji niepokojów i napięć.
Na odpowiedź Waszyngtonu nie trzeba było zresztą długo czekać. Od kilku dni tematem numer jeden na rynkach jest zapowiedź rychłego podniesienia ceł importowych na towary o wartości 300 mld USD Made in China z 10 do 15 proc. Podwyżka miałaby wejść w życie już od najbliższego piątku…
Efekt doskonale widać dzisiaj na notowaniach złotego i zapowiedziach analityków. Po 16. euro kosztowało w środę 4,39241 zł, dolar 3,96453, frank szwajcarski 4,04129, a funt brytyjski 4,85141. Dla porównania rano euro kosztowało 4,3790 zł, dolar 3,9477, frank 4,0196, a funt 4,8486.
Co z tym dolarem?
Marek Rogalski, główny analityk DM BOŚ, wskazuje, że niepewność na rynkach wspiera dolara (pośrednio dzięki rynkowi długu, gdzie rentowności 30-letnich obligacji spadły poniżej rentowności trzymiesięcznych bonów skarbowych). Ekspert Domu Maklerskiego BOŚ wskazuje, że jedyne, co wiemy, to potwierdzenie ze strony amerykańskiej administracji, że w życie wejdą wyższe stawki celne na towary sprowadzane z Chin. Zdaniem Marka Rogalskiego teoretycznie redukuje to szanse na to, że Pekin w geście dobrej woli mógłby opóźnić wdrożenie kontrceł.
Zdaniem eksperta jest to pewien scenariusz, który ma swoje uwarunkowania. Po pierwsze przedstawiciele FED powinni sami uderzyć w bardziej gołębie tony, po drugie dane z USA powinny zacząć rozczarowywać (wtorkowy indeks zaufania konsumentów dał żółte światło tylko w przypadku subwskaźnika przyszłych oczekiwań), po trzecie perspektywy dla innych walut poza dolarem powinny być lepsze od niego samego (a to jest dość trudne).
Złoty traci, bo inwestorzy szukają bezpiecznych aktywów
Andrzej Kiedrowicz z serwisu PoznajRynek.pl wskazuje, że kurs euro do złotego systematycznie pnie się do góry, osiągając poziom 4,3880, a kurs dolara do złotego nowy 28-miesięczny szczyt na poziomie 3,9580.
Analityk potwierdza, że rosnące ryzyko globalnej recesji oraz eskalacja napięć handlowych pomiędzy USA a Chinami powodują wyprzedaż walut z koszyka emerging markets, w tym złotego, i ucieczkę zagranicznych inwestorów w stronę bezpiecznych przystani, takich jak amerykańskie obligacje, złoto czy japoński jen.
Zdaniem eksperta PoznajRynek.pl podobną sytuację mamy na parze USDPLN, gdzie dolar do złotego jest obecnie najdroższy od ponad dwóch lat. Para kieruje się teraz w stronę psychologicznego poziomu oporu na 4,00 a po jego ewentualnym przebiciu będzie miała już otwartą drogę w stronę szczytu z 2017 roku na poziomie 4,2760. Do zainicjowania korekty potrzebne jest zejście poniżej poziom 3,86.
Przed nami gorący koniec tygodnia
Przemysław Kwiecień z XTB napisał dzisiaj przed południem, że na rynkach globalnych po chaosie dotyczącym komunikacji odnośnie relacji USA z Chinami wchodzimy w okres, kiedy muszą zapaść ostateczne decyzje co do ceł, które miałyby wejść we wrześniu.