REKLAMA

Tesla żąda od kierowców… prawa jazdy na autopilota. Wypadek goni wypadek

Tesle nie potrafią same jeździć, ale Elon Musk sugeruje, że jest inaczej. Po kolejnym nietypowym wypadku producent elektryków wezwał kierowców na Florydzie do zdania egzaminu, który ma wykazać, że jazda w trybie autopilota ich nie przerasta.

Tesla żąda od kierowców… prawa jazdy na autopilota. Wypadek goni wypadek
REKLAMA

Na głowę Elona Muska posypało się w ostatnim czasie dużo gromów za zbyt naciągany marketing. Amerykański regulator zarzuca Tesli, że pisząc o funkcji Full Self-Driving, nieco usypia czujność użytkowników. Bo skoro pojazd jest całkowicie-samoprowadzący-się, to niby po co zachowywać środki bezpieczeństwa? Po co trzymać ręce na kierownicy, patrzeć na drogę? Jedzie, to jedzie, po co drążyć temat?

REKLAMA

Tesla wprowadza prawo jazdy na autopilota

Zazwyczaj jest to prawda, Tesla nie alarmuje jednak o niedociągnięciach swoich samochodów ot tak, żeby podrażnić się trochę z kierowcami. Od czasu do czasu przez nieuwagę użytkowników dochodzi bowiem do tragicznych w skutkach wypadków.

Ostatni z nich miał miejsce na początku września na Florydzie. 20-letni mężczyzna zginął wraz ze swoją 19-letnią pasażerką, po tym, jak prowadzona przez niego Tesla (model 3) zjechała nagle z drogi, uderzyła w drzewo i stanęła w ogniu.

Dochodzenie w tej sprawie zostało wszczęte w poniedziałek i ma się zakończyć w ciągu tygodnia. Wstępny raport ujrzy światło dziennie w ciągu 30 dni.

Reakcja firmy? Miejscowa telewizja Fox 35 Orlando donosi, że kierowcy zostali wezwani przez Teslę do zdania egzaminu, uprawniającego ich do korzystania z autopilota. Test będzie prawdopodobnie polegać na analizie zachowań za kółkiem.

Firma poinformowała, że ​​będzie analizować dane kierowcy przez okres siedmiu dni

– podała telewizja.

Za wcześnie na autonomiczne samochody

Widać, że Elon Musk został przyparty do muru przez amerykański urząd ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego. W toczącym się dochodzeniu NHTSA przygląda się 765 tys. pojazdom Tesli w modelach, które wyjechały na drogi w latach 2014-2021.

Regulator twierdził, że od 2018 r. w zdarzeniach, które łączy tryb autopilota i poszkodowanych w postaci policjantów, strażaków i ratowników medycznych, zginęła jedna osoba, a 17 zostało rannych. Organ wziął pod lupę 11 wypadków.

Kilka dni przed wspomnianą wcześniej tragedią w Tesla w trybie autopilota, uderzyła w radiowóz należący do Florida Highway Patrol. Funkcjonariusze zatrzymali się, by pomóc kierowcy zepsutego Mercedesa.

REKLAMA

Autopilot Tesli zachował się jednak tak, jakby całego zdarzenia w ogóle nie zauważył. Samochód nie zwolnił ani nie zmienił pasa. Efekt? Doszło do zderzenia najpierw z radiowozem, a później z Mercedesem.

Być może ma to związek z obserwacjami NHTSA. Regulator wskazywał wcześniej, że wypadki spowodowane przez Tesle łączą takie elementy jak podświetlane tablice, pachołki drogowe czy lampy sygnalizacyjno-ostrzegawcze.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA