VAT

We wtorek 27 sierpnia rząd po raz pierwszy pochyli się nad wstępną wersją budżetu na 2020 r. Jak podała w poniedziałek „Rzeczpospolita”, pierwszego w historii III RP całkowicie zrównoważonego, bez złotówki deficytu.

Od rana do redakcji Bizblog.pl płyną głosy z jednej strony wystraszonych, z drugiej wściekłych przedsiębiorców, którzy mają problemy z wysłaniem JPK_VAT. W poniedziałek 26.08 mija termin ich przekazania skarbówce.

Od 1 stycznia 2020 roku, a nie jak można gdzieniegdzie się dowiedzieć (przyznaję się bez bicia, sam padłem ofiarą tej prawnej dezinformacji), prowadzący działalność gospodarczą nie będą mogli wystawiać faktur na podstawie paragonów nieoznaczonych numerem NIP. Jeśli to zrobią, zapłacą karę.

Nie licząc Rosji Niemcy są jedynym europejskim przedstawicielem w pierwszej dziesiątce największych emiterów dwutlenku węgla. Trudno dziwić się, że łapią się każdego pomysłu, który może to zmienić. Najnowszą propozycją jest większe opodatkowanie mięsa. Emisja CO2 u naszego zachodniego sąsiada ma dzięki temu wreszcie zmaleć.

Dopiero działania podjęte po 2016 r. okazały się skuteczne – tak brzmią wnioski Najwyższej Izby Kontroli. NIK przyjrzała się walce z luką VAT i  wytknęła rządom PO-PSL brak skuteczności i zbyt wolne działanie.

W poprzednim projekcie nowelizacji resort finansów zapisał, że limit 15 tys. będzie powiązany z transakcją. Następnie, po konsultacjach społecznych, zmieniono ten fragment. Nowelizacja odsyła czytelnika do innej ustawy – Prawa przedsiębiorców (art. 19 pkt 2), w której jest mowa o kwocie 15 tys. zł. Jednocześnie ustawodawca doprecyzował, że „odesłanie do przepisu ustawy – Prawo przedsiębiorców dotyczy wyłącznie kwoty”.

Tylko do środy można prowadzić sprzedaż za pomocą kas fiskalnych, które mają niewłaściwie zaprogramowane stawki VAT. To z pozoru błaha kwestia oznaczenia literowego poszczególnych stawek, ale w skrajnym przypadku urząd skarbowy może zakwestionować legalność tak prowadzonej sprzedaży, a także możemy narazić się na grzywnę za naruszenie Kodeksu karnego skarbowego.

Nie od września, a od 1 listopada polscy przedsiębiorcy będą musieli wdrożyć w swoich firmach split payment. Decyzję ogłosił premier Mateusz Morawiecki, tłumacząc, że wychodzi w ten sposób naprzeciwko oczekiwaniom przedsiębiorców.

Ponad 80 proc. polskich przedsiębiorców nie otrzymuje swoich należności w terminie. Bardzo często powoduje to sytuację, w której sami nie są w stanie opłacić swoich wierzytelności. Teraz podmiotami opóźniającymi płatności zajmie się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Po d szczególną ochroną znajdą się najmniejsze podmioty.

23 mln zł odsetek i ponad 30 mln zł nierozliczonego VAT będzie musiała wziąć na siebie kontrolowana przez Sebastiana Kulczyka spółka chemiczna Ciech, jeśli przed sądem podtrzymana zostanie decyzja urzędu skarbowego. Urzędnicy uznali, że spółki zależne Ciechu kilka lat temu niesłusznie odliczyły łącznie 56 mln zł podatku VAT.

CBA zatrzymała osiem osób podejrzanych o wyłudzenie z jednego z banków komercyjnych minimum 50 mln zł i usiłowanie wyłudzenia 23 mln podatku VAT.

Zabezpieczenie i podniesienie wpływów z VAT — takie nadzieje z wprowadzeniem obowiązkowej płatności podzielonej wiąże Ministerstwo Finansów. Nowe przepisy zaczną obowiązywać już od 1 września, ale eksperci podatkowi ostrzegają, że termin może okazać się zbyt bliski. Firmy boją się, że grozi im utrata płynności.

Ministerstwo Finansów chce dołozyć kolejny instrument, który ma uszczelnić system podatkowy. Po wprowadzeniu Jednolitego Pliku Kontrolnego, zniesieniu comiesięcznej deklaracji VAT i obowiązkowemu  split payment szykuje się do uruchomienia Centralnego Rejestru Faktur. Eksperci są zgodni, że dzięki temu kontrolerzy bardzo szybko wykryją ewentualne przekręty.

Prokuratura Krajowa poinformowała w środę, że CBŚP na polecenie łódzkiej prokuratury zatrzymała Filipa N. pod zarzutem udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i narażenia Skarbu Państwa na utratę 65 mln zł. Zatrzymany to rajdowy mistrz Polski sprzed dwóch lat – twierdzi RMF24.pl.

Jesteśmy 30 lat po transformacji ustrojowej. Wszystko się zmieni – trzeba tylko czasu. Słyszę tę mantrę regularnie rok w rok. I rzeczywiście, mentalność polskich urzędników jakby ewoluowała. Stali się nieco przyjemniejsi w kontakcie, czasami nawet się uśmiechną albo coś doradzą. Nie zmienia się tylko jedno – przedsiębiorca to dla nich wciąż peerelowski kułak i wróg publiczny numer jeden.