tanie linie lotnicze

Subskrypcje wkraczają na rynek lotniczy: zapłacisz 599 euro (ok. 2,6 tys. zł) rocznie i możesz latać na wszystkich międzynarodowych trasach Wizz Aira. Wprawdzie to gratka dla osób, które podróżują często i polują na tanie loty, ale są też pewne ograniczenia.

Słyszeliście pewnie, że Ryanair odmówił pasażerom wejścia na pokład, bo sprzedał więcej biletów, niż miejsc w samolocie. To tzw. overbooking, który ma rzekomo minimalizować straty związane z ryzykiem rejsów z pustymi miejscami. Pasażerowie uważają, że przewoźnik w tej całej sytuacji migał się od respektowania przysługujących im praw określonych w Rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej. Dlatego do akcji wkracza Rzecznik Praw Obywatelskich i prosi o przyjrzenie się tej sprawie samemu Prezesowi UOKiK.

Chętnie latamy, ale mocno trzymamy się za portfele, kupując bilety lotnicze. Taki wniosek płynie z najnowszego raportu finansowego Ryanaira, który w drugim kwartale tego roku zanotował spory wzrost liczby podróżnych, ale aż o połowę niższy zysk. Szef taniej linii lotniczej Michael O'Leary narzeka, że ceny biletów są znacznie niższe niż rok temu i cały czas spadają. Przewoźnik przyznaje, że będzie zmuszony prowadzić intensywne promocje na bilety.

Irlandzka tania linia lotnicza ogłosiła ukończenie wartej ponad 100 mln zł inwestycji w lotnisko we Wrocławiu, dzięki której stworzy 300 miejsc pracy. Nowy hangar Ryanaira ma powierzchnię 8300 metrów kwadratowych i będzie służył do serwisowania i obsługi samolotów przez jego spółkę zależną Wrocław Aircraft Maintenance Service (WAMS). Wrocławskie lotnisko przy okazji stanie się bazą dla kolejnego samolotu tego przewoźnika.

Ceny biletów na loty z oraz do Polski w wakacyjnym rozkładzie lotów Ryanaira zdrożeją od pięciu do dziesięciu procent. Taką zapowiedź złożył prezes irlandzkiej linii lotniczej, tłumacząc to wzrostem kosztów prowadzenia operacji lotniczych. Ceny biletów lotniczych idą w górę ze względu na wzrost cen paliwa lotniczego oraz na niedobór samolotów spowodowany głównie problemami Boeinga.

Samoloty brytyjskich tanich linii lotniczych w grudniu polecą do Gdańska i Krakowa. Termin nie jest przypadkowy. Właśnie wtedy w stolicach woj. pomorskiego i małopolskiego organizowane są jarmarki bożonarodzeniowe. Będzie turystyczny hit?

Irlandzka tania linia lotnicza ogłosiła nowy rozkład lotów z Katowic, w którym pojawiło się pięć nowych tras, a lotnisko w Pyrzowicach będzie mieć bazę już trzeci samolot przewoźnika. Katowicki port lotniczy jest kolejnym po krakowskim, który został nagrodzony przez Ryanaira za odpowiadającą mu politykę, ale wśród polskich lotnisk jest też takie, które Irlandczycy regularnie ganią i karzą odbieraniem tras i samolotów. Chodzi oczywiście o Modlin.

Irlandzki przewoźnik ogłosił w środę uruchomienie „największego w historii” rozkładu z Polski z trzydziestoma nowymi trasami. Ryanair liczy na to, że uatrakcyjnienie oferty pozwoli w tym roku zwiększyć liczbę sprzedaży biletów o jedną dziesiątą, a liczba pasażerów sięgnie 18 mln. Największy przewoźnik lotniczy w Europie postanowił przy okazji pokazać swoją siłę i ukarać zarząd Modlina za brak inwestycji i podniesienie opłat lotniskowych, odbierając portowi aż piętnaście tras.

Wizz Air zorganizował promocję urodzinową, sprzedając bilety po jedynie 35 zł. Radość klientów nie trwała jednak długo, bo większość promocyjnych biletów przewoźnik anulował już następnego dnia, tłumacząc się błędem technicznym. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał to za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów i postawił spółce zarzuty. Wizz Air ma na pieńku z UOKiK-iem także z powodu innych naruszeń prawa konsumenckiego.

Może początek roku niektórym wydać się bardzo odległym terminem na rozmyślaniu o podróżach, ale to teraz jest najlepszy okres na planowanie urlopów. Według Fru.pl nie ma co zwlekać z decyzją, bo za chwilę kończy się styczeń, a to właśnie teraz można zakupić bilety lotnicze w najlepszych cenach. Serwis wskazuje też, w jakie regiony polecimy najtaniej.

Wybierasz się za granicę, więc bez zastanowienia sprawdzasz ceny biletów u jednego z tanich przewoźników, bo u nich na pewno zapłacisz mniej? Okazuje się, że może być zupełnie na odwrót. Platforma do rezerwacji podróży eSky.pl przedstawiła analizę, z której wynika, że na tej samej trasie łatwo jest znaleźć dużo tańsze połączenia, wybierając jednego z tradycyjnych przewoźników.

Co piąty Polak w te wakacje nie wyjedzie na urlop ze względu na swoją sytuację finansową, a co trzeci ograniczy wydatki na ten cel - wynika z najnowszego raportu Deloitte. Z kolei analiza eSky.pl pokazuje, że można zarówno cieszyć się urlopem, jak i zaoszczędzić do 25 proc. na wakacjach. Jak to zrobić? Wczasy trzeba zorganizować samodzielnie.

Tanie bilety lotnicze tańsze już nie będą. Branża lotnicza zaczęła odrabiać straty finansowe po pandemii, podniosła opłaty, zwiększyła liczbę pasażerów, a mimo to balansuje na krawędzi opłacalności. Szef IATA prognozuje, że w tym roku przewoźnicy zarobią na jednym bilecie... około 10 zł. Szok, prawda?

Niskie ceny, połączenie z centralnego lotniska w Polsce i destynacja w postaci jednego z największych hitów turystycznych w naszym kraju - czy coś może pójść nie tak? Być może z takiego założenia wyszli szefowie linii Pegasus Airlines, bo po latach podchodów przewoźnik w końcu pojawił się nad Wisłą. Zerknąłem jednak na ceny i mam wrażenie, że z perspektywy polskiego klienta, aż tak różowo nie jest. (youtube.com/Pegasus Airlines)

Czy linie lotnicze mogą ustalać sobie ceny biletów według własnego widzimisię? I tak, i nie. Przewoźnicy coraz częściej przekonują się, że w swojej pazerności muszą być ostrożni. W innym wypadku, tak jak dzieje się to aktualnie w Australii, mogą znaleźć się pod lupą rządu i branżowego regulatora rynku.

Lowcost zarobił w ostatnim roku obrotowym 1,43 mld euro. Tak duży zysk w zdarzyło mu się zanotować tylko raz w historii – w 2018 r., gdy Irlandczycy wyciągnęli na czysto o 20 mln euro więcej. Utyskiwania szefa Grupy Ryanair Michaela O'Leary na problemy na lotniskach, nowe przepisy klimatyczne i trudności w dostawach samolotów brzmią teraz jak szukanie dziury w całym. Gdzie nie spojrzeć przewoźnik notuje bowiem potężne wzrosty.

Przewoźnicy w trakcie zakupu biletu lotniczego od dawna próbują wyciągnąć od klientów dodatkową kasę. Ze statystyk wynika, że nieźle im to idzie. Dlatego w USA wybuchła potężna awantura, gdy administracja Joe Bidena zaczęła naciskać linie, by te zaczęły uczciwie informować o wszystkich opłatach. Zapytacie pewnie, co to może obchodzić pasażera z Europy? Odpowiedź na chwilę odłożę, choć odpowiedź brzmi: tak, powinno, i to z wielu powodów. W Stanach Zjednoczonych toczy się fascynująca debata, która sprowadza się do ustalenia, czy goniąc za zyskami, można robić pasażerów w konia.

I znów ten Schiphol. Amsterdamskie lotnisko znane ostatnio głównie z olbrzymich problemów z obsługą pasażerów po raz kolejny zakorkowało się na amen. Kilku przewoźników zostało zmuszonych do całkowitego odwołania lotów, a mimo to pasażerowie w hali odpraw spędzili długie godziny. Najmocniej odczuli to klienci tanich linii, co pewnie nie zachęci tych ostatnich do latania z głównych lotnisk w przyszłości.

Ci optymiści, którzy mieli nadzieję, że wraz z końcem letniego boomu turystycznego sytuacja na lotniskach wróci do normy, będą musieli wstrzymać się z głoszeniem dobrej nowiny. Jeden z czołowych przewoźników w Europie kasuje właśnie hurtem połączenia na wrzesień i październik. Okazało się, że katar, jaki branża lotnicza złapała po covidzie, może niedługo zamienić się w poważną grypę.

Pasażerowie biznes klasy nie zamierzają wracać do latania w takiej skali jak przed pandemią. Najnowsza prognoza przesuwa datę odrodzenia się podróży służbowych aż do 2026 r. Dla PLL LOT i innych tradycyjnych przewoźników oznacza to konieczność radykalnego przemeblowania modelu działania. (Fot. Wojciech Zaręba)