REKLAMA

Przypalony Dreamliner wrócił do służby. Szczęśliwie, bo LOT miałby spory zgryz

Boeing 787, który uległ uszkodzeniu w trakcie kręcenia klipu reklamowego, jest już gotowy do eksploatacji. Maszynie groziła dłuższa przerwa - podejrzewano, że doszło do odkształcenia kadłuba. (zdj. poglądowe)

Przypalony Dreamliner wrócił do służby. Szczęśliwie, bo LOT miałby spory zgryz
REKLAMA

Przypomnijmy: PLL LOT musiał odstawić swojego Dreamlinera, gdy okazało się, że może być on niezdolny do latania. Kłopoty zaczęły się, gdy maszyna stała w hangarze, a przewoźnik postanowił wykorzystać ten moment przerwy i zezwolić na nakręcenie klipu reklamowego.

REKLAMA

Lampy zostały jednak ustawione na tyle niefortunnie, że spaliły jedno z okien samolotu, a dokładnie jego plastikową warstwę. Dreamliner został czasowo wyłączony z siatki połączeń. Powodem takiej decyzji było podejrzenie odkształcenia kadłuba. Wysłaliśmy pytanie do PLL LOT z prośbą o ustosunkowanie się do tych nowych informacji. Nie otrzymaliśmy jednak żadnej odpowiedzi.

REKLAMA

Z naszych informacji wynika jednak, że maszyna wróciła do służby. Całe szczęście, bo dłuższy postój flagowego samolotu PLL LOT, mógłby odbić się polskiemu przewoźnikowi głośną czkawką. Linia ma w swojej flocie piętnaście Dreamlinerów, ale odpowiadają one za obsługę najbardziej dochodowych tras. Bywają także wypożyczane przez biura turystyczne.

Więcej na temat całego zajścia dowiesz się z materiału: LOT przez przypadek usmażył Dreamlinera. Samolot nie może latać

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA