Ważne słowa dotyczące gazu z Rosji. Wkrótce wszystko może się zmienić
Wzrost cen gazu, który trwa od kwartałów, a jego znaczące przyspieszenie obserwujemy od dwóch miesięcy powoduje realne problemy gospodarcze w UE. Wycenę tego surowca w najbliższym czasie może podnieść dalsze obniżanie przepływów ze strony Rosji i konkurencja cenowa na rynku LNG z państwami azjatyckimi, a także czynniki pogodowe. Niewykluczone, że presja ze strony Rosji za jakiś czas ulegnie zmniejszeniu, a Gazprom będzie skłonny zwiększyć przepływy do krajów UE – uważa Krzysztof Mazurski, ekspert firmy Energy Solution, zajmującej się doradztwem w zakresie energii elektrycznej i gazu ziemnego.
Od połowy czerwca, czyli od momentu, w którym pod różnymi pretekstami natury technicznej Gazprom znacząco obniżył przepływy gazu przez Nord Stream 1 do Niemiec – najpierw o 60 proc., a następnie o 80 proc. – ceny hurtowe tego surowca wzrosły w dostawach na 2023 r. z poziomu 80 EUR/MWh do obecnych 250 EUR/MWh.
Gazprom jako podmiot stanowiący przedłużenie polityki Kremla wywiera tym samym nieprawdopodobną presję na gospodarki krajów UE.
Za przykład druzgocących konsekwencji tego ruchu można podać wzrost cen energii elektrycznej w Niemczech na 2023 r. z 220 EUR/MWh (połowa czerwca br.) do obecnych 710 EUR/MWh, masowe wyłączenia lub ograniczenia produkcji firm chemicznych w całej Europie oraz potężną dozę niepewności w kontekście zarówno cen, jak i ciągłości dostaw surowca, szczególnie w perspektywie nadchodzącego okresu grzewczego.
Wyceny gazu mogą jeszcze wzrosnąć ze względu na dwa istotne czynniki. Pierwszym z nich jest dalsze obniżenie przepływów ze strony Rosji. Średni wolumen dostaw do EU z okresu 2015-2020 oscyluje wokół wartości 4,2 TWh/d dla sezonu letniego, obecnie dostarczane jest 1,1 TWh/d.
Pole do wywierania dalszej presji pod względem dostaw nie jest już więc tak spektakularne. Drugim ważnym elementem będzie konkurencja cenowa w zakresie LNG z państwami azjatyckimi, które podobnie jak my przygotowują się już do sezonu zimowego
- podkreśla Krzysztof Mazurski, ekspert firmy Energy Solution.
Czy na przyszłość możemy patrzyć z optymizmem?
Czynnikami nieznacznie łagodzącymi obecny kryzys gazowy i energetyczny pozostaje ograniczenie poboru gazu wywołane jego astronomicznymi wycenami i tempo zatłaczania surowca do magazynów (obecnie na poziomie 78 proc.).
Na rynku pojawia się teza o szansie wzrostu przepływów z Rosji, która kontynuując politykę presji na Europę może utracić ten rynek w perspektywie kolejnych lat (w zależności od tempa wzrostu możliwości eksportowych głównych graczy rynku LNG i rozwoju infrastruktury po stronie europejskiej).
Co więcej, przy braku alternatyw zwiększania dostaw na rynek azjatycki (wywołanych brakiem odpowiedniej infrastruktury) i po uzupełnieniu własnych magazynów, możliwe, iż Rosja podejmie decyzję o zwiększeniu przepływów do UE, aby nie ograniczać wydobycia na polach gazowych będących źródłem zaopatrzenia Europy
- mówi ekspert firmy Energy Solution.
Niemniej jednak mamy na uwadze, że stawianie na pozytywne rozstrzygnięcia w tym zakresie może nie znieść dobrze próby czasu. Nerwowość uczestników rynku jest potężna, losy wielu przedsiębiorstw i części branż pozostają pod olbrzymią, negatywną presją obecnych niedoborów, a sumę wszystkich lęków przedstawia ponadprzeciętna zmienność rynków i jego dziesięciokrotnie wyższe, niż średnie historyczne, wyceny.
Sytuacja w Europie odbije się na rynku polskim
Na hurtowym rynku gazu ziemnego prowadzonym w ramach Towarowej Giełdy Energii w Warszawie od wielu lat panuje ścisła korelacja z cenami produktów notowanych na rozwiniętych platformach obrotu tym surowcem z Europy Zachodniej (na czele z holenderskim TTF).
Obecnie doświadczamy jednak zjawiska znaczącego poszerzenia się spreadów między analogicznymi kontraktami pomiędzy tymi dwoma rynkami. Działa to na niekorzyść polskich odbiorców, gdyż przed agresją Rosji na Ukrainę różnice w wycenach były relatywnie niskie i stabilne – 2-5 EUR/MWh.
Obecnie kontrakty roczne i kwartalne bywają droższe niż ich odpowiedniki z TTF o 15-30 EUR/MWh. Jeszcze niedawno koszt ten stanowił pełen koszt zakupu paliwa gazowego, więc różnica na pewno jest znacząca.
Przy cenach hurtowych na poziomie 250 EUR/MWh naddatek ten nie jest aż tak dotkliwy, ale jest to sytuacja pozostawiająca wiele wątpliwości wśród obserwatorów rynku.