REKLAMA

Polscy przedsiębiorcy proszą Ukraińców o nadgodziny. PIP: Za to grozi 30 tys. zł kary

Nawet jedna nadliczbowa godzina może polskiego przedsiębiorcę mocno uderzyć po kieszeni. I to nie dlatego, że cudzoziemcy liczą sobie za nadgodziny jak za zboże. Przez anachroniczne prawo zatrudniający narażają się na grzywny idące w dziesiątki tysięcy złotych. A Państwowa Inspekcja Pracy właśnie rusza w teren...

Polscy przedsiębiorcy proszą Ukraińców o nadgodziny. PIP: Za to grozi 30 tys. zł kary
REKLAMA

Ukraińcy, Białorusini, czy imigranci z krajów Dalekiego Wschodu od lat łatają niedobory na polskim rynku pracy. Problem nasilił się dodatkowo w czasie pandemii, gdy liczne absencje pracowników wywołane koniecznością odbycia kwarantanny lub przymusową izolacją uwypuklały dodatkowo braki kadrowe.

REKLAMA

Ratunkiem mogłoby być oczywiście poproszenie pozostałych pracowników o pozostanie dłużej w pracy. W przypadku Polaków i innych obywateli państw UE taka sytuacja nie wygląda zbyt problematycznie. Schody zaczynają się, gdy mówimy o pracownikach z państw trzecich.

Nadgodzina za 30 tys. zł

W rozmowie z serwisem prawo.pl adwokat Joanna Torbé z kancelarii adwokackiej Joanna Torbé & Partnerzy wskazuje, że firmy mają problem z określaniem czasu pracy cudzoziemca w pozwoleniu na pracę albo w oświadczeniu o powierzeniu pracy cudzoziemcowi. Ekspertka dodaje, że wykazanie, iż dany pracownik spędził w pracy zbyt dużo lub zbyt mało czasu, nie nastręcza kontrolującym zbyt wiele trudności.

Tymczasem wraz ze znoszeniem ograniczeń wizyty panów z Państwowej Inspekcji Pracy i Straży Granicznej w przedsiębiorstwach będą coraz częstsze. Podstawą do ukarania przedsiębiorcy może być art. 87 ust. 3 i art. 88z ust. 1 pkt 3 lit. g ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy.

W przypadku stwierdzenia naruszenia przepisów kary mogą być bardzo dotkliwe. Przedsiębiorcom grożą grzywny od tysiąca do 30 tys. zł O ich wysokości decyduje sąd karny.

Ukraińcy rozchwytywani na rynku pracy

REKLAMA

Jeżeli prawo nie zostanie zmienione polscy pracodawcy mogą mieć potężne problemy. Nawet jeżeli dogadają się ze swoimi pracownikami odnośnie nadgodzin, przepisy uniemożliwią ich legalną egzekucję. A trzeba pamiętać, że pandemia nie zmniejszyła zapotrzebowania polskich firm na siłę roboczą ze Wschodu.

Z czerwcowego Barometru Polskiego Rynku Pracy Personnel Service wynika, że co trzecia firma znad Wisły jest skłonna płacić Ukraińcom więcej niż Polakom. Jednocześnie 25 proc. przedsiębiorców deklaruje, że zamierza zatrudnić Ukraińców w ciągu najbliższego roku.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA