REKLAMA

Polska nie wie, ilu ma mieszkańców. I to jest skandal

Tak bardzo martwimy się demografią. Ale nie zauważamy poważnego problemu, który rozlewa się tuż pod powierzchnią. Rządowa Rada Ludnościowa pisze wprost: nie mamy pojęcia, ile tak naprawdę osób mieszka w Polsce.

rzadowa-rada-ludnosciowa-liczba-mieszkancow
REKLAMA

Uderzyła mnie ta informacja. Uważam, że powinna trafić na czołówki. W najnowszym raporcie Rządowej Rady Ludnościowej pojawia się zdanie, które powinno wstrząsnąć każdą dyskusją o stanie państwa: Polska nie wie, ilu naprawdę ma mieszkańców.

Nie dlatego, że brakuje danych. Problem jest o wiele bardziej prozaiczny – i przez to groźniejszy. Wciąż próbujemy mierzyć migracje według definicji wymyślonych w epoce, gdy przeprowadzka oznaczała ustawienie się w kolejce po nowe zameldowanie.

REKLAMA

Meldunek kontra rzeczywistość

Dziś świat tak nie działa. Ludzie pracują w jednym kraju, mieszkają w drugim, czasem w trzecim. Firmy wysyłają pracowników na kontrakty, a część cudzoziemców po prostu przyjeżdża do Polski na kilka miesięcy, po czym znika z oficjalnych statystyk, choć przez cały ten czas realnie napędzali gospodarkę. A państwo wciąż udaje, że meldunek jest tu jakimkolwiek wyznacznikiem rzeczywistości.

Najciekawsze jest jednak to, co wynika z fragmentów raportu dotyczących migracji. Polska od dawna nie jest krajem, z którego ludzie masowo wyjeżdżają. Staliśmy się miejscem, do którego przyjeżdża się do pracy, a wielu cudzoziemców zostaje tu znacznie dłużej, niż planowało. Widać to w systemach, które nie polegają na deklaracjach, tylko na twardych transakcjach: w ZUS-ie, w PESEL UKR, w pozwoleniach na pobyt, w rejestrach zatrudnienia. Tyle że żaden z tych systemów nie jest traktowany jako główne źródło wiedzy o populacji. Nadal trzymamy się zameldowań, które kompletnie nie oddają tego, kto realnie mieszka, pracuje i żyje w Polsce.

Czytaj więcej w Bizblogu o demografii

Polityka w informacyjnej mgle

I tu robi się poważnie. Rada pisze wprost, że polityka publiczna jest prowadzona w warunkach informacyjnej mgły. Państwo nie potrafi oszacować skali migracji, bo dane, które mogłyby być precyzyjne, są rozproszone, nieporównywalne, a czasem po prostu ignorowane. To nie jest techniczny problem statystyków, bo błędne dane oznaczają błędne decyzje – od emerytur po szkoły, szpitale i rynek pracy.

Równocześnie raport zrywa z narracją, która przez lata dominowała w debacie publicznej. Imigracja nie jest „tematem zastępczym” ani chwilowym zjawiskiem, które zniknie, jeśli tylko politycy wystarczająco mocno w to uwierzą. To element strukturalny polskiej gospodarki. Gdyby nagle zabrakło pracowników z zagranicy, pierwsze posypałyby się branże, które dziś wydają się oczywiste: budownictwo, logistyka, gastronomia, opieka, produkcja. A za nimi posypałaby się cała reszta gospodarki, nawet jeśli dziś trudno nam to sobie wyobrazić.

Starzejące się społeczeństwo nie wybacza iluzji

Wszystko to dzieje się w kraju, który starzeje się szybciej, niż jest w stanie to skompensować liczbą nowych pracowników wchodzących na rynek. Mamy mniej młodych roczników, coraz więcej osób odchodzących na emeryturę i wyraźny, długotrwały trend osiedlania się Polaków za granicą. W tej układance migracje to nie dodatek, tylko element konstrukcyjny.

REKLAMA

Dlatego gdy Rada apeluje o „odwagę i rozwagę” w dyskusji o demografii, nie chodzi o elegancki zwrot na koniec raportu. To jest czysty pragmatyzm. Bez rzetelnych danych nie da się prowadzić żadnej poważnej polityki – ani prorodzinnej, ani migracyjnej, ani rynku pracy. A Polska jest dziś w sytuacji, w której musi podejmować decyzje na ślepo, bo podstawowe wskaźniki nie pokazują realnego obrazu kraju.

Może właśnie dlatego ta informacja tak mnie uderzyła. Nie jest bowiem wynikiem politycznego sporu, tylko chłodnej analizy ekspertów. I trafia w sedno: dopóki nie zaczniemy mierzyć rzeczywistości taką, jaka jest, będziemy próbować rozwiązywać problemy istniejące wyłącznie w statystykach. I ignorować te, które naprawdę decydują o naszej przyszłości.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-11-14T06:36:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-14T06:05:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-14T05:44:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T21:52:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T15:54:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T15:05:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T11:44:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T09:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-12T22:15:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-12T18:13:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-12T14:10:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-12T12:08:14+01:00
Aktualizacja: 2025-11-12T08:56:09+01:00
Aktualizacja: 2025-11-12T07:37:44+01:00
Aktualizacja: 2025-11-12T07:03:44+01:00
Aktualizacja: 2025-11-11T21:31:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-11T20:14:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-11T18:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-11T16:15:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-11T13:55:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-11T12:24:57+01:00
Aktualizacja: 2025-11-11T08:55:00+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA