TSUE nałożył na Polskę 8,3 mln euro kary za spóźnione wdrożenie unijnej dyrektywy o prawach autorskich w internecie. Trybunał odrzucił tłumaczenia o pandemii i konsultacjach, podkreślając obowiązek terminowego wprowadzania prawa UE.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok w sprawie opóźnienia Polski we wdrożeniu unijnej dyrektywy o prawach autorskich. Chodzi o przepisy, które dostosowują przepisy do realiów internetu, chroniąc twórców i wydawców, a jednocześnie dbając o prawa użytkowników. Kluczowy jest artykuł 17, który nakłada na platformy internetowe odpowiedzialność za treści chronione prawem autorskim.
Za co tym razem TSUE karze Polskę?
Państwa członkowskie miały czas na wdrożenie przepisów do czerwca 2021 roku, ale Polska zrobiła to z dużym opóźnieniem. Doprowadziło to do konfliktu z Komisją Europejską, która skierowała sprawę do Trybunału. Polska w tym czasie zaskarżyła kluczowy artykuł 17 dyrektywy, twierdząc, że może on ograniczać wolność słowa w sieci.
W 2022 r. TSUE odrzucił skargę Polski, stwierdzając, że artykuł 17 dyrektywy jest zgodny z prawem unijnym i właściwie równoważy prawa twórców z wolnością słowa. Po tym wyroku Polska wdrożyła dyrektywę, a Komisja Europejska potwierdziła, że zrobiła to w pełnym zakresie. Mimo to KE nie wycofała wniosku o ukaranie Polski za wcześniejsze opóźnienie.
Więcej o wyrokach TSUE:
W ogłoszonym wyroku TSUE stwierdził, że Polska naruszyła zobowiązania wynikające z prawa UE, spóźniając się z implementacją dyrektywy. Z tego powodu nasz kraj musi zapłacić 8,3 mln euro. To kara finansowa za uchybienie obowiązkowi terminowego wdrażania przepisów unijnych.
Inne kary od TSUE
Przypomnijmy, że dyrektywa o prawach autorskich zmieniła zasady funkcjonowania internetu w całej Unii. Platformy takie jak YouTube czy Facebook muszą teraz aktywniej zapobiegać publikowaniu treści naruszających prawa autorskie lub uzyskiwać licencje na ich legalne udostępnianie.
Polska była już kilkukrotnie karana przez TSUE. Najgłośniejsze były kary za niewykonanie wyroków dotyczących praworządności – najgłośniejsze to 1 mln euro dziennie za działalność Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego (później obniżona o połowę), czy pół miliona euro dziennie za niewstrzymanie wydobycia w kopalni Turów.