REKLAMA

Jak PAŻP przewalała miliony złotych. Kontrolerów lotu pewnie zalewa krew

Kontrolerzy ruchu lotniczego narzekali, że szefowie ich mobbingują, a sama Agencja skąpi na wynagrodzeniach. PAŻP broniła się, że pracownicy muszą zarabiać mniej, bo kryzys lotniczy praktycznie ogołocił ją z przychodów. Kto miał w tym sporze rację? Już po fakcie, tj. po zażeganiu sporu, NIK opublikował wyniki kontroli. I okazuje się, że przy rozsądnym gospodarowaniu majątkiem PAŻP miałaby dużo więcej środków do dyspozycji.

Lotnictwo w Polsce. Druzgocący raport NIK-u o PAŻP-ie
REKLAMA

Konflikt o wynagrodzenia kontrolerów ruchu lotniczego, który zdominował pierwsze półrocze, podzielił komentujących na dwa obozy. Część oskarżała kontrolerów lotu o pazerność, druga część twierdziła, że to szefowie PAŻP doprowadzili do starcia, latami ignorując swoich pracowników i nieudolnie zarządzając finansami spółki.

REKLAMA

Przez chwilę było naprawdę groźnie. Okęciu i Modlinowi groził paraliż, rząd miał już nawet gotową listę połączeń do wycięcia, a Ryanair wściekał się i groził pozwami. Ostatecznie PAŻP pod koniec czerwca poszła na rękę kontrolerom i spełniła gros ich żądań. W innym wypadku stołeczne lotniska zostałby praktycznie bez obsady, bo wcześniej Agencja... sama wręczyła kontrolerom wypowiedzenia. Z pracy miało odejść grubo ponad 100 osób.

Jeżeli potraktować raport NIK, jako coś, co może dać odpowiedź, kto był bliższy prawdy w tym konflikcie, wnioski byłyby dla pracodawcy kontrolerów lotu bardzo niekorzystne.

Inspektorzy nie zostawili na PAŻP suchej nitki

Czego dotyczyły zastrzeżenia Izby? NIK pisze m.in. o zakupie programu do walidacji danych, który miał nie odpowiadać na potrzeby Agencji i był wykorzystywany w znikomym zakresie. Inspektorzy uznali więc, że prawie milion euro wydane na ten cel, zostało wydatkowane w sposób „niegospodarny”.

Innym przykładem marnotrawstwa okazała się misja spotów w telewizji na temat dronów. Na kampanię informacyjną poszło 738 tys. zł. Materiały zostały wyemitowane w TV Republika, której NIK nie wymienia z nazwy, zauważając jednak, że chodzi o telewizję, która ma poniżej 0,2 proc. udziału w rynku.

Kolejne 150 tys. zł poszło na szkolenia zdalne. NIK pisze, że ma z tym pewien problem, bo nie miały one charakteru eksperckiego, ich wykonawca „nie został wyłoniony z zachowaniem zasad konkurencji”, a sama kwota wydaje się mocno zawyżona.

Warto zauważyć, że tylko te trzy opisane przypadki oznaczały wywalenie w błoto ponad 5,5 mln zł.

Aż 9,2 mln zł Agencja zapłaciła dodatkowo za wsparcie finansowo-księgowe, choć zatrudniała w tym obszarze ponad 30 osób. Umowa została zawarta z niewielką firmą Golden Tax sp. z o.o., której prezesem był 27-letni Michał Pasternak.

Izba pisze jednocześnie, że PAŻP nie zapewniła odpowiedniego poziomu zatrudnienia kontrolerów, przez co drastycznie wzrosła liczby nadgodzin. Agencja zaczęła również nadużywać, zdaniem NIK, procedurę SPO, która zezwala na pracę tylko jednego kontrolera w wieży jednocześnie.

NIK wtyka też szpilkę związkom zawodowym kontrolerów, dodając, że w PAŻP działa aż trzynaście związków i nie zawsze mają one takie same interesy. W ocenie inspektorów rodzące się w ten sposób wewnętrzne konflikty dodatkowo utrudniały funkcjonowanie Agencji.

Odpowiedź PAŻP

REKLAMA

Agencja odpowiedziała na te zarzutu jeszcze tego samego dnia. W krótkim komunikacie podkreśliła, że czynności kontrolne prowadzone przez NIK trwały od stycznia 2018 r. do grudnia 2021 r.

Obecne kierownictwo Agencji Żeglugi Powietrznej opracowało i wdraża mechanizmy naprawcze, przeciwdziałając tym samym wszelkim odchyleniom i wprowadzając dobre praktyki w obszarach kontrolowanych i ocenionych przez audytorów negatywnie – zauważyła PAŻP.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA