REKLAMA

Puste półki i panika zakupowa w Wielkiej Brytanii. Bolsonaro: Londyn poprosił o pomoc żywnościową

„Przygotujcie się na najgorsze” – straszą nagłówki brytyjskich tabloidów. Puste półki w sklepach spożywczych, długie kolejki do stacji benzynowych i coraz bardziej nerwowe nastroje wśród obywateli to aktualna sytuacja w Wielkiej Brytanii zmaga się z poważnym kryzysem zaopatrzeniowym. Prezydent Brazylii poinformował, że rząd w Londynie zwrócił się do jego rządu z prośbą o kryzysowe dostawy żywności, choć brytyjska ambasada zaprzecza. Fot. Joe Loong/Flickr (CC BY-SA 2.0)

Kryzys w Wielkiej Brytanii. Puste półki i panika zakupowa na Wyspach
REKLAMA

Jair Bolsonaro oznajmił w czwartek, że podczas rozmowy w Nowym Jorku o nadzwyczajne dostawy żywności z Brazylii dla załatania lokalnych niedoborów zwrócił się do niego premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Brazylijski prezydent nie zdradził, o jakie produkty chodzi, ale zdradził, że przekazał prośbę Johnsona swojej minister rolnictwa.

REKLAMA

On chce kryzysowej umowy z nami, by importować pewien rodzaj żywności, którego brakuje w Wielkiej Brytanii

– powiedział Bolsonaro.

Na słowa Bolsonaro zareagowała brytyjska ambasada w Brazylii, która dyplomatycznie zapewniła, że „to, co powiedział brazylijski prezydent podczas internetowej wypowiedzi do swoich zwolenników, nie odpowiada temu, jak brytyjska strona zapamiętała te fakty”.

Tak czy inaczej, sytuacja w Wielkiej Brytanii faktycznie jest poważna. Kryzys zaopatrzeniowy to efekt rażącego niedoboru kierowców ciężarówek, co powoduje brak dostaw tak strategicznych towarów, jak żywność czy paliwa. Według lokalnego związku przewoźników na Wyspach brakuje aż 100 tysięcy kierowców aut ciężarowych.

Efekty są dramatyczne i coraz bardziej widoczne w codziennym życiu. Brytyjskie media publikują zdjęcia pustych półek sklepowych i długich kolejek do stacji benzynowych. Według „The Daily Mail” sytuacja zaczyna przypominać kryzys paliwowy z 1973 roku oraz sytuację z 1978 roku, gdy brytyjski rząd musiał wprowadzić ograniczenia w zakupach paliwa.

Koncern paliwowy BP w czwartek ogłosił, że będzie ograniczał zaopatrzenie stacji, a niektóre zostaną zamknięte z powodu braku możliwości dostarczenia wystarczającej ilości paliwa. Organizacja zrzeszająca firmy z branży paliwowej zaapelowała już do Brytyjczyków, by mieli w baku co najmniej jedną czwartą baku, bo może dojść do zamykania stacji na większą skalę.

Brexit zbiera żniwo

Problem ma ścisły związek z brexitem – tysiące obywateli krajów unijnych, którzy pracowali w Wielkiej Brytanii jako kierowcy zawodowi, opuściło ten kraj w związku z jego wyjściem ze Wspólnoty. Przyczyn jest oczywiście więcej – po zniesieniu większości obostrzeń covidowych ludzie zaczęli na większą skalę jeździć samochodami do pracy, a wiele osób unika publicznej komunikacji.

REKLAMA

Problemy z brakiem kierowców uderzają też w handel detaliczny – sieci handlowe nie są w stanie zapewnić dostaw odpowiadających popytowi. Widoczne braki towaru na półkach sklepowych wywołuje u wielu osób paniczny odruch kupowania na zapas, a to tylko pogarsza problem. Pracowników brakuje też w samym przemyśle spożywczym i rolnictwie, a media piszą, że nie brakuje ofert pracy nawet za 30 funtów za godzinę za najprostsze prace.

Już w sierpniu pojawiły się pomysły, by braki kadrowe w logistyce zapełnić „importem” z brytyjskiej armii, ale branża zapewnia, że to nawet powierzchownie nie rozwiąże problemu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA